czwartek, 5 lipca 2012

Informacje o SM Przy Metrze w dzisiejszej - PASS-ie - TYGODNIKU SĄSIADÓW



http://www.passa.waw.pl/images/stories/numery/616/passa616.pdf

18 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Panie Marku czy odpowiednie władze zostały juz powiadomione, że prywatna osoba za pomocą uzbrojonych ludzi nielegalnie okupuje siedzibę naszej Spółdzielni, uniemożliwiając podjęcie obowiązków legalnym władzom?

Anonimowy pisze...

Stępień ma gdzieś władze, prasę i opinię publiczną. Skóra mu stwardniała i ludzie mogą sobie pogadać.Olał nawet śledztwo prokuratury i kłamliwie rozgłasza, że wszystko zostało umorzone.

Anonimowy pisze...

Stępień jak zwykle kręci i kłamie.
Posiedzenie nowo wybranej rady nadzorczej odbyło się w wynajętym do tego celu pomieszczeniu, bo trudno było obradować w spółdzielni obstawionej przez wynajętych przez Stępnia ochroniarzy z Cobry mających za zadanie nie wpuszczać nikogo.

Zresztą całą jego wypowiedź można by zanalizować pod kątem kłamstw i krętactw. Wyszłoby z 90%. Jedynie podpisy pod zdjęciami o odwołaniu są prawdziwe. No i oczywiście użyte przez Stępnia przyimki, spójniki i znaki przestankowe.

Anonimowy pisze...

Nigdy bym się po Stępniu nie spodziewał, że w opłaconym przez siebie artykule, przedstawi obok swojej wypowiedzi cytaty z wrogiego Biuletynu. To budujące, że nawet on zaczyna powoli utożsamiać się z poglądami opozycji.

Anonimowy pisze...

W wypowiedzi bylego zarządu na str. 11 spodobał mi się fragment o udzieleniu wotum zaufania odwołanemu zarządowi przez odwołaną radę nadzorczą-wspierał ślepy kulawego.
Nie znalazłam w Statucie wzmianki,że odwołany zarząd może okupować spółdzielnię, mając jedynie nieistniejące w statucie wotum zaufania(ciekawie na jaką podstawe prawną powołała się rada nadzorcza, uchwalając tę uchwałę). 52 legalnych przedstawicieli wyrzuciło stary zarząd, a 5 nielegalnych członków rady pozwala im rządzić, bo im ufa
Ja też chcę być prezesem,bo ufa mi 5 sąsiadów- z trzema piję, jednemu pożyczyłam pieniądze, a z piątym łączy mnie afekt.

Anonimowy pisze...

Ludzie poczuli swoją moc więc niech pan panie Stępień nie próbuje nabierać ich na pseudo prawniczy bełkot, co czynił pan przez wiele lat.Pańskie wywody tyle mają wspólnego z prawdą, co firmy sprzątające w naszej spółdzielni z umiejętnością sprzątania.

Anonimowy pisze...

Czekam , kiedy ludzie Stępnia zaczną roznosić najnowszą passę ze złotymi myślami odwołanego zarządu, tak jak to uczynili z passą tydzien temu, a wcześniej z południem. Czy się doczekam?

Anonimowy pisze...

Stępniu, śnisz na jawie. Znowu ci się ubrdało, że jesteś bogiem i że możesz decydować o tym, o czym będzie obradować zpcz -twój pracodawca. Czekam na podanie zapisów statutu, które dają ci taką możliwość. I proszę o konkrety, a nie bełkot w stylu karpaczo-dobrodziejskim.

Anonimowy pisze...

Jak teraz będzie wykonywać swój zawód księgowej pani Bartman z piętnem osoby wyrzuconej za machloje.
Po co to pani było.
Tak zwykle kończą się toksyczne związki.
A Stępień z Karpaczem pogrążyli już niejednego.
Współczuję.

Anonimowy pisze...

PROŚBA DO REDAKTORÓW PASSY
Proszę o niezamieszczanie w przyszłości podobizny pana Bogdana Kaczynskiego, znanego wśród sąsiadów jak Brudny Kaczor. Zbyt wiele osób dostaje na jego widok cafki, powiedzenie mojego syna.
Ten człowiek znany jest z wyjątkowej podłości, co wykazał mu ostatnio sąd, stwierdzając,że dopuścił się on fałszywego oskarżenia niewinnej osoby.
A wszystko na polecenie Stępnia,dla którego Brudny Kaczor zrobi dowolne świństwo, byle tylko się przypodobać wodzowi.
Jego miejsce to pręgierz na placyku przy Globi, a nie na stronach Passy.

Anonimowy pisze...

CO TO BYŁO ZA ZEBRANIE? pyta w artykule odwołany zarząd.
Odpowiadam:
-wspaniałe
-demokratyczne
-spokojne pomimo wagi rozpatrywanych problemów
-pozbawione stęchlizny bezprawia stosowanego przez Karpacza, Stępnia i Jamroza od wielu,wielu lat.
I oby tak dalej.

Anonimowy pisze...

A licznik odwiedzin bloga nieubłaganie zwiększa swój stan.
Już niedługo dotrze do 100 tysięcy.

Pan Stępień zaprzestał spożywania czegokolwiek na terenie spółdzielni bez wstępnej próby, bo boi się otrucia. Wszystkie napoje i kanapki testuje najpierw pan Skubiszewski i pozostali odwołani członkowie rady.To zaszczytne zadanie wykonują z pełnym poświęceniem i entuzjazmem, jak zawsze, gdy bronić trzeba było wielkiego przywódcy.
A poza tym to ostatnia możliwość uszczknięcia okruchów z pańskiego stołu.

Anonimowy pisze...

Tak po prawdzie, to co się dziwić, że była Rada Nadzorcza udzieliła wotum zaufania byłemu Zarządowi - cała siódemka jest już BYŁA.

Anonimowy pisze...

Jeszcze 360.
Jeszcze chwila...

Anonimowy pisze...

Przed Carefourem zaczytywali się dzisiaj Passą. Jeden ze znajomych, gdy przeczytał komunikat byłego zarządu, złapał się za głowę i dość nieprzyzwoicie wypowiedział się o Stępniu.
Rozbawienie wzbudził kawałek, gdy zarząd tłumaczy nielegalność zpcz i złamanie statutu oraz ustawy, tym że zebranie odbyło się w miejscu nieznanym wszystkim przedstawicielom, bez uprzedniego ich powiadomienia.
Zamiast lać krokodyle łzy, trzeba było panie Stępień otworzyć klub.
Trzeba było przysłać swoich 12 przedstawicieli na zebranie do klubu, a nie tylko Jamroza z Kaczyńskim. Widać, że pozostałych 10 przedstawicieli całkowicie pana olało i nie chce dalej uczestniczyć w pana grach wojennych.
A poza tym zebranie rozpoczęło się pod klubem, a na ewentualnych spóźnionych przez cały czas czekała pod klubem obsługa zebrania, by informować o zmianie miejsca obrad.

I znowu wyszło jak zawsze. Pan Stępień mota, gmatwa,nawala, a winą obarcza innych.

Anonimowy pisze...

Zaraz wyjeżdżam na urlop i z ciekawości sprawdziłem liczbę wejść na bloga.
Oczekiwanie na 100 tysięcy było ostatnio dość ekscytującym zajęciem,gdyż ktoś puścił przypuszczenie, że ta liczba będzie oznaczać wyprowadzkę Stępnia z bunkra przywódcy rozpaczliwie zorganizowanego w siedzibie spółdzielni.

Jest 6:01. Liczba wejść wynosi 100014.
W nocy z piątku na sobotę, z 6 na 7 lipca 2012 r., przekroczone zostało 100 tysięcy.

Pan prezes Stępień rozpoczął życie po życiu.

Anonimowy pisze...

Życie po życiu to Andrzej Stępień rozpoczął, nie gdy licznik wskazał 100 tysięcy, ale gdy zamarzył sobie, że zostanie prezesem Przy Metrze, nie mając ku temu jakichkolwiek kwalifikacji.
Dobrał sobie zacnych współpracowników w postaci
mec. Karpacza, wybitnego specjalisty od esbeckich prowokacji,
oraz pana Jamroza, krętacza i manipulatora, systematycznie wyrzucanego z pracy w zagranicznych korporacjach.
Niesiony wygórowanymi ambicjami i ochraniany przez Karpacza i Jamroza rozpoczął siedem lat temu żywot zombie.
Zgotował swemu otoczeniu smutny los, wielu - nawet do pewnego czasu rozsądnych i trzeźwo myślących, jak: Bartman, Karpiński czy Bańkowski - zatruł swoim jadem i zmienił na swoje podobieństwo (klasyka dla zombie), i rozpoczęła się noc żywych trupów.

PAZERNA, NIENASYCONA, NISZCZYCIELSKA.

W tym momencie trzeba przejść do innej bajki, bo pojawił się znikąd głupi, nierozgarnięty pastuszek i okazało się,że wcale nie jest taki głupi i nierozgarnięty.

Ale uwaga - zombie chociaż osłabieni wciąż niszczą i atakują.
Dlatego nie napiszę, że potem wszyscy żyli długo i szczęśliwie, bo bajka się jeszcze nie skończyła.

A nawet jak się skończy, to długo trzeba będzie ją odchorowywać.

Anonimowy pisze...

Jad zombie jest trujący przecież.
Ale zawsze znajdzie się grupa dzielnych kowbojów, którzy dadzą radę.
Wierzmy w to.
A zombie dalej żerują na nas.
100 tys to symbol naszej siły. Po przkroczeniu tej magicznej liczby będzie wreszcie konfrontacji ciemnych mocy z jasną stroną księżyca.
Nie dajmy się im, niech moc będzie z nami.