Poniżej zamieszczam linki do materiałów przesłane mi dziś przez prezesa Marka Pykało.
Prezes zarzucając mi stronniczość i publikowanie tylko linków do publikacji medialnych
niezbyt korzystnych dla niego, poprosił o umieszczenie tych linków na moim blogu.
Trochę mnie dziwi zarzut stronniczości, bo w niektórych mediach prezes Pykało występuję osobiście, broniąc własnego pomysłu "sprzedaży działek w celu ochrony majątku spółdzielni."
Na tym blogu w komentarzach każdy może się wypowiedzieć, bez wzgledu na poglądy .
Komentarze na blogu, staram się tylko minimalnie cenzurować, blokując te zupełnie niecenzuralne,
a publikując nawet takie, z którymi sie zupełnie nie zgadzam.
Dlatego umieszczam przesłane przez prezesa Marka Pykało linki poniżej, chociaż
linki te prowadzą do strony spółdzielni, gdzie i tak każdy zainteresowany może
bez problemu dotrzeć.
Burmistrz Robert Kempa „rozjeżdżając prezesa” sam skompromitował Urząd – pytanie w jakim celu?
WZYWAMY DO NATYCHMIASTOWEGO ZAPRZESTANIA „SZKODNICTWA” SPOŁECZNEGO!
Burmistrz Kempa pisze - Spółdzielnia odpowiada i liczy na wyjaśnienia, których oczekują Członkowie.
Informacja ws. pawilonu przy ul. Belgradzkiej 6
Spółdzielnia złożyła wnioski o zawarcie aneksów do umów wieczystego użytkowania
Oświadczenie Rady Nadzorczej w sprawie nieprawdziwych informacji dotyczących sprzedaży działek
Pismo zarządu ws ewentualnej zgody Walnego Zgromadzenia na zbycie działek i nabycia w zamian lokali
10 komentarzy:
To zaczyna być żałosne. Papier zniesie wszystko ale czy ludzie to zniosą?
Kto te chore pomruki coraz bardziej szalonego prezesa zaśmiecające każdy skrawek spółdzielni będzie czytał. Ulotki pana Wrony, ulotki pana prezesa Pykało - wszystko się miesza nikt ich już nie rozróżnia nikt ich nie czyta bo ile można?
Jest coś w stwierdzeniu, ze człowiek jest swoim największym wrogiem.
Panie prezesie, niech pan nie szuka spisków, niech pan zajrzy w siebie.
Nikt panu w tym nie pomoże, bo ludzie odwrócili się od pana, na PANA WŁASNE ŻYCZENIE!
Szanowny Panie,
czy zechce Pan wskazać w treści mojej wiadomości, w którym konkretnie miejscu zarzucam Panu stronniczość?!
Poprosiłem Pana jedynie o udostępnienie nadesłąnych linków pozostawiając w pełni decyzję Panu.
Nie pisałem wprost tego w komentarzu, tylko mailem, by nie czuł się pan w żaden sposób naciskany do ich publikacji. Jak widzę - wybrał Pan słusznie, tylko skąd te zarzuty o stronniczości?
Może zechce Pan zamieścić również treść mojego maila, na co wyrażam zgodę (zanonimizowaną w części adresów mailowych osób, któe takiej zgody nie wyraziły) by sami czytelnicy ocenili to, co Pan "KODuje" w swoim wsępnym poście?
MP
Panie Prezesie sugestia z Pana maila, że mogę - tu cytuję "stanąć po stronie przekazu tylko jednej strony i wyselekcjonowanym przekazem wywierać wpływ na kształtowanie Świadomości odwiedzających bloga" jest dla mnie sugestią bardzo czytelną, że mogę być nie obiektywny i stronniczy.
To wszystko w tym temacie.
Dzień dobry!
CZYLI U GÓRY PISZE PAN:
"Prezes zarzucając mi stronniczość i publikowanie tylko linków do publikacji medialnych"
A TERAZ:
"jest dla mnie sugestią bardzo czytelną, że mogę być nie obiektywny i stronniczy."
Dla Pana rzeczywiście nie ma różnicy między "zarzucać" a "mieć sugestię" ?!
NO COMMENTS...
do zobaczenia na Walnym !
ps. mam nadzieję, że przed wyjściem, opublikuje Pan mój komentarz - z góry dziękuję!
Widzę, że jednak nie tak łatwo bronić krętactwa, ale dziś nie tylko " maski opadną" a "a niektóre kopary" też!
Tylko niech Pan nie zawiedzie i bedzie osobiscie, bo jak mówią Mieszkańcy dzielnicowi "celebryci" będą gdzie indziej...szukać odwagi cywilnej (?)
Faktycznie maski opadły.
Szczególnie maska prezesa Pykało, jako wspaniałego zarządcy i organizatora.
Po dzisiejszej organizacji zebrania, chyba tylko ślepy by nie zauważył, jak "sprawnie, skutecznie i przewidująco" prezes zarządza.
Jeszcze jedna maska opadła "prawdomównego prezesa", który twierdzi, że w sali gimnastycznej nie może być zebrania, bo dyrektorka się na to nie zgadza i są tam jakieś zajęcia.
A członek SM dzwoni do dyrektorki i ta twierdzi, że nic podobnego, że się zgadza, żeby tylko podłogi nie porysować.
Faktycznie maski opadły i kopary też.
Czyn pan Pykało pił przez całą noc, czy jest na silnych środkach uspokajających, bo jego poranne komentarze jakieś nieskładne są.
Również jego nadprodukcja piśmiennicza, którą p. Marek zamieścił powyżej nie najlepiej świadczy o jego stanie psychicznym.
Wszystkich anonimowych "bohaterów" zapraszam do osobistego i bezpośredniego kontaktu. Wówczas stan odporności psychicznej i siły argumentów zmierzymy jedną miarką...
Kto pierwszy? Tylko nie wszyscy na raz!
Ps. Do zobaczenia w "następnym odcinku"...
Będzie jak z przysłowiową oliwą.
Szanowny panie prezesie Pykało.
Bezpośredni kontakt z członkami spółdzielni miał pan już na sobotnim " zebraniu".
Tam mógł pan usłyszeć jednoznaczną i prawie jednomyślną opinie o obecnym pana zarządzaniu naszą spółdzielnią.
Nie został pan odwołany w sobotę tylko dlatego, że wynajął pan za małą salę i zebranie nie mogło się praktycznie odbyć.
We wrześniu takiego manewru nie uda się powtórzyć.
Odwołamy pana nawet, gdyby trzeba było zrobić to na stojąco.
Członkowie spółdzielni mają już dość pana nieudolnego zarządu,
braku przewidywania konsekwencji swoich działań, kręcenia, nie mówienia prawdy oraz tego, co najlepiej panu wychodzi,
maksymalnego wkurzania ludzi, pana faktycznych pracodawców.
Gdyby pan miał trochę honoru to po sobotnim „zebraniu” złożyłby pan sam rezygnacje.
Nie czekał do września na oczywiste i nieuchronne odwołanie pana przez członków spółdzielni.
Obym się mylił, ale pan tego nie zrobi. Pan tak jak kiedyś pana poprzednik prezes Stępień,
po wielu latach zarządzenia spółdzielnią, przestał się zupełnie liczyć z opinią jej członków, a za prawdę uznawał tylko swoje poglądy i interesy.
Trzeba było go było prawie siłą usunąć ze stanowiska i od spawać od fotela prezesa.
Można o tym poczytać, ze szczegółami, na blogu pana Marka.
Co interesujące, po całej tej historii ze sprzedażą działek, do której na szczęście nie doszło, Pan Marek Pykało znalazł już nową pracę. Jest prezesem zarządu w innej warszawskiej spółdzielni (dysponującej tylko jednym budynkiem, więc nie będzie miał czego sprzedawać).
Prześlij komentarz