sobota, 17 marca 2012

Przebieg pozostałych grup członkowskich 2,6 ,4,3

Byłem na wszystkich grupach od początku do zakończenia. Nie będę szczegółowo opisywał przebiegu tych grup,  gdyż ogólnie  nie odbiegał on od przebiegu grup początkowych, już opisanych gr 1 i gr 5.

Może tylko poddam trochę danych ogólnych i istotniejsze różnice oraz ciekawsze fragmenty.

Frekwencja na wszystkich grupach była bliska 10%, za co jeszcze raz chciałbym podziękować tym , którzy w nich uczestniczyli. Są to rekordy w historii naszej SM.
Gdybyście Państwo tak wcześniej reagowali, nie byłoby wielu strat w naszym majątku.

Prezydium gr 1 Klitenik, Sochacka, Jedyński - ( Sochacka , Jedyński członkowie Stowarzyszenia)
Prezydium gr 5 Kołnierzak, Kurtyka ,Żak - członkowie Stowarzyszenia
Prezydium gr 2  Fabiszewski, Zimiński ,Klejnowski - członkowie Stowarzyszenia
Prezydium gr 6   Wojtalewicz, Terpiłowska , Patrzykont - członkowie Stowarzyszenia
Prezydium gr 4 Ostrowska , Dumala, Iwanowski - członkowie Stowarzyszenia
Prezydium gr 3 Sosnowska , Lubas, Bicz - członkowie Stowarzyszenia

Na wszystkich grupach rekomendowano zmiany do statutu proponowane przez stowarzyszenie

Na wszystkich grupach oprócz 1 przegłosowano odwołanie pięciu członków Rady Nadzorczej Zbigniewa Jamroza, Golatowskiego Stanisława, Andrzeja Karpińskiego, Henryka Skubiszewskiego,Andrzeja Bańkowskiego, jako nie reprezentujących interesów członków spółdzielni tylko interesy zarządu.

Niezależnie złożyłem wczoraj w SM podobne wnioski  podpisane przez 25 Przedstawicieli.  ( wszystkich Przedstawicieli jest 65) 
Wymagana liczba, aby wniosek o wprowadzenie takich punktów do porządku obrad Zebrania Przedstawicieli, był skuteczny, wystarczy 22 podpisy

Treść wniosków z wnikliwym uzasadnieniem znajduje się TUTAJ

Na niektórych grupach złożono wnioski i podjęto uchwały o  wprowadzeniu  do porządku obrad Zebrania Przedstawicieli punktu o nieudzielenie absolutorium prezesowi Andrzejowi Stępniowi, a w przypadku przegłosowania, o odwołanie go ze stanowiska prezesa zarządu. 

We wnioskach składanych na grupach były różne ciekawe propozycje drobnych modyfikacji do naszych zmian do statutu niektóre bardzo sensowne.
Postaramy się uwzględnić wszystkie te propozycje.

Na wszystkich grupach Pan Prezes "dziękował" stowarzyszeniu za pomoc w skutecznym zawiadamianiu mieszkańców o zebraniach. 

Dziwne, że przez 14 lat ( Pan prezes jest we władzach spółdzielni od 1998 roku) sam jakoś nie pomyślał o skutecznym powiadomieniu właścicieli spółdzielni o bardzo ważnych dla nich zebraniach.

Jednak jak trzeba dostarczać informacji , że prezes  przecież się stara, tylko mu jakoś nie wychodzi, to taką informacje dostarcza  skutecznie przez zatrudnionych na nasz koszt  dozorców.

Powielając w niej ciągle te same sztampowe i ogólnikowe argumenty:

-  że wszystkie straty i fatalne wyniki finansowe za jego pobytu we władzach spółdzielni to zawsze jest wina  innych: poprzedniego zarządu , członków spółdzielni , Przedstawicieli , dociekliwych członków Rady Nadzorczej, sądów, prasy itp.

- że przecież straciliśmy tylko za jego pobytu we władzach spółdzielni kilkadziesiąt milionów złotych, a przecież mogliśmy więcej, więc strata naszego ogromnego majątku spółdzielczego , to jakby nasz czysty zysk.

- że bardzo niskie  dochody  z resztek majątku ( mieszkania wynajmowane po 6, 3 zł za m2, nie wynajęte i nie sprzedane garaże w Galerii Ken i Belgradzkiej 14, dzierżawa  wieloletnia działki przy Rosoła/Belgradzka za symboliczne pieniądze ) to i tak sukces , bo mogło być jeszcze  gorzej pod jego rządami.


Głosowania nad odwołaniem tych pięciu członków rady przechodziły miażdżącą ilością głosów.
Tak samo nad odwołaniem Prezesa Stępnia.
W ostatnich grupach, nawet zero osób przeciwnych i wstrzymujących.

Nie wszystkie głosowania były tak jednoznaczne.

Na ostatniej grupie 3 w piątek został złożony wniosek, żeby 

Naszemu ukochanemu wodzowi Andrzejowi Stępniowi za dbałość o majątek i finanse  członków SM przyznać dożywotnio tytuł "Słońca Natolina".
Wnioskodawca uzasadniał , że robi to z potrzeby serca , bo różne wilki atakują naszego ukochanego przywódce i skaczą mu do gardła, a nasz wódz tak bardzo się stara, tylko mu jakoś nie wychodzi.

Wniosek przeszedł 15 za 13 przeciw 13 wstrzymujących.( Ot niewdzięczność tych 26 poddanych, niedoceniających tytanicznych wysiłków wodza, a może to tylko zbyt mała ranga tytułu, gdyby nadać tytuł "słońca warszawy" albo "ojca spółdzielców", wtedy może więcej byłoby za)

Przewodnicząca Sosnowska ogłosiła , że od tej chwili nasz "ukochany wódz" może używać  tytułu " Słońca Natolina".

O dziwo "ukochany  wódz"  nawet nie podziękował swoim 15 poddanym za taki  zaszczytny tytuł.

Z ciekawostek na gr 6
Po zakończeniu zebrania gdzie byłem Przewodniczącym,  ogłosiłem , że kto chce może się wpisać na listę podając kontakt do siebie, a stowarzyszenie będzie  mu przesyłać   jakieś istotne informacje.

Jedna osoba właśnie skończyła wpisywać już swoje dane, w tym momencie Pan Prezes szeptem polecił coś prawniczce naszej spółdzielni Pani mecenas Dobrodziej.
Ta na wydany pewnie jednoznaczny rozkaz, rzuciła się szczupakiem na biurko prezydium i wyrwała mi z rąk listę z kontaktami, następnie  z półobrotu rzuciła na stolik prezesa.

Zafascynowany sprawnością fizyczną Pani mecenas, osoby już nie najmłodszej - cóż pewnie lata szkoleń i reagowania na rozkazy - zwróciłem się do prezesa , że przecież mógł podejść do stołu i wpisać się na listę stowarzyszenia , zamiast wydawać takie rozkazy swojej podwładnej.

Może nawet nobilitującej ją jako szkolonego żołnierza, ale dyskredytującej jako prawnika, zabierającego siłą czyjaś prywatna własność, na polecenie swojego szefa na oczach wielu świadków.

Pani mecenas, jeśli Pani tego jeszcze nie wie, to informuje, że jest to naruszenie  prawa i to przez prawnika.
Pani mecenas radzę wnikliwiej analizować rozkazy swego szefa , bo Izba Radców Prawnych może mieć zupełnie inny pogląd na takie działania, niż Pani wspólnik Pan Jerzy Karpacz.

Najbystrzej, co trzeba przyznać,  zareagowała Pani Prezes Bartman mówiąc, że Pan Stępień, tak bardzo chciał się wpisać na listę stowarzyszenia i dlatego zareagował tak gwałtownie.

Prezes szybko to potwierdził  i wpisał się na listę,  a za nim dla pokrycia całego incydentu, jego żołnierze Mec Dobrodziej, Przewodniczący Jamroz i członek Rady Skubiszewski.
No cóż pozazdrościć sprawnych żołnierzy ale współczuć , że trzeba ich publicznie wykorzystywać do takich działań.


Jeszcze ciekawostka dotycząca wykształcenia naszego " słońca Natolina" prezesa Stępnia, bo pytanie takie padło z sali na grupie 3.

Pytanie z sali    -  Jaką uczelnie Pan kończył Panie Prezesie?
Odpowiedź prezesa  -  Politechnikę Warszawską, wydział elektroniki
Pytanie z sali   -  To w taki razie czy ma pan tytuł inżyniera?
Odpowiedź prezesa  -  Nie mam
Pytanie z sali   - To w którym roku Pan skończył tą Politechnikę?
Odpowiedź prezesa  -  Nie będę odpowiadał na takie pytanie

Wnioski zostawiam Państwu

I tak mniej więcej jest z wszystkimi wyjaśnieniami Pana Prezesa ogólnie i bez konkretów - to białe, a jak ktoś chce szczegóły i dokumenty - to jednak czarne.

Teraz wszystko zależy od Przedstawicieli, którzy byli  niestety wybierani 3 lata temu ale mieszkają wśród nas i na pewno jest wśród nich sporo osób tylko mało poinformowanych, o tym co się dzieje w naszej spółdzielni.

Mam nadzieję , ze Państwo, ich sąsiedzi dostarczą im informacji niezależnych  i może wtedy zaczną działać w Państwa interesie.

Część tych osób jest tylko niedoinformowana, część zastraszona, a część uzależniona od prezesa ( to pracownicy SM) .
Mam nadzieję, że Państwo uświadomicie im, jaka jest Państwa wola.

Zapraszam też na Zebranie Przedstawicieli 31 marca o godz 10 w Klubie Przy Lasku - członkowie SM mogą obserwować to zebranie i może to pomoże niektórym Przedstawicielom podjąć właściwe decyzje, kogo chcą reprezentować, Państwa czy prezesa.

Jeszcze chciałbym serdecznie podziękować wszystkim członkom Stowarzyszenia Mieszkańców SM Przy Metrze za duży wysiłek włożony w organizacje tych Zebrań Grup Członkowskich , aby to Państwo w końcu zaczęli decydować o swoim majątku, a nie tylko wąska grupa zaprzyjaźnionych osób.



17 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Czy dobrze zrozumiałem, że Słońce Natolina i jego świta zapisali się do Stowarzyszenia Mieszkańców SM Przy Metrze????
Ale o ile się nie mylę potrzeba dwóch osób zaufanych, rekomendujących tych chętnych. Czyżby z racji otrzymanego ostatnio tytułu prezes dostał się tam tylko przez swój akces, z marszu???

Marek Wojtalewicz - były Przewodniczący Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej Przy Metrze pisze...

Widzę, że niektórzy trochę czytają regulamin Stowarzyszenia, w przeciwieństwie do Pana Prezesa.
Rzeczywiście jak na razie trzeba mieć pozytywną opinię, co najmniej trzech członków stowarzyszenia.
I jakoś to nie przeszkadza chętnym, bo liczba członków rośnie.
Ale jak na razie w regulaminie, który jest na stronie stowarzyszenia nie przewidziano wyjątków nawet dla tak zasłużonych "Słońc Natolina". Już w ubiegłym roku Pan Bogdan Kaczyński "wybitny szef" tzw "Komisji Statutowej" zabiegał o przyjecie, prosząc Panią Lucynę i mnie o pozytywną rekomendacje.
Niestety mimo podejmowanych "maksymalnych wysiłków intelektualnych", jakoś nie mogłem zarekomendować osoby, która mnie fałszywie oskarża przed sądem karnym, że rzekomo powiedziałem o niej do Pana Jamroza coś, czego nie powiedziałem i co mam nadzieję już niedługo potwierdzi niezawisły sąd.
Chyba Państwo rozumiecie mój sceptycyzm w kwestii tej rekomendacji.
To samo dotyczy Prezesa Stępnia ale każdy może próbować, to wolny kraj.
No może spółdzielcy w naszej SM byli trochę zniewoleni ale to wszystko do czasu.
Jeśli nabiorą świadomości swoich praw i możliwości działań, to się uwolnią i będzie to wreszcie ich spółdzielnia, tak jak wynika z zapisów prawa.

Anonimowy pisze...

Kaczyński w stowarzyszeniu? Przecież to jest człowiek bez kręgosłupa, wykorzystywany przez Stępnia do najbrudniejszych i najohydniejszych działan, których nikt nie chciał się podjąć , bo śmierdziały nawet największym wielbicielom Stępnia. Kaczyński musi wciąż udowadniać swoją psią wierność i oddanie , bo jeszcze 7 lat temu głośno protestował przeciwko usunięciu starego zarządu.
W związku z informacją o akceptacji stowarzyszenia przez Stępnia i Jamroza mam nadzieję , że nie będą już więcej torpedowali działań stowarzyszenia mających na celu uchwalenie statutu obywatelskiego, którego głównym założeniem jest przywrócenie spółdzielni mieszkańcom.

Anonimowy pisze...

Akrobatka z tej Dobrodziej i pełna poświęcenia- po tych wpadkach w Sądach okazuje się, że chleb ma zapewniony w tańcach łamańcach, drżyjcie wszystkie rury.
Śmieszne to i godne politowania.

Anonimowy pisze...

Z ostatnich badań biegłych w tym z zakresu z astronomii jak i nie kontrolowanych wybuchów w kosmosie, należy przypuszczać że w najbliższym okresie nastąpi całkowite zaćmienie "słońca natolina"

Anonimowy pisze...

Pokaż mi swojego prawnika, a powiem ci kim jesteś.

A oto prawnicy prezesa Stępnia:

mec. Karpacz, ostatni szef SB w PRL, braki w znajomości prawa pokrywa zamiłowaniem do niszczenia i wykańczania przeciwników

mec.Dobrodziej, jej opinie prawne budzą zdziwienie i są przedmiotem kpin innych prawników oraz osób z minimalną zdolnością logicznego rozumowania.Jej ostatnim osiągnięciem,pomijam umiejętności akrobatyczne , jest parafowanie jako propozycji zmian w statucie chorych wynurzeń pana Kaczyńskiego w/s rzekomego szykowania się do skoku na spółdzielczą kasę inwestorów z nowych inwestycji, czyli między innymi Stępnia, Jamroza, Golatowskiego, Karpińskiego, Bańkowskiego oraz samej mec.Dobrodziej.

mec. Karnys, reprezentant Stępnia w sprawach karnych, które prezes wytacza członkom rady nadzorczej i które sromotnie przegrywa .Ale jak ma nie przegrywać, skoro mec. Karnysowi zaczęły mylić się pojęcia prawne.

Anonimowy pisze...

Pan Jamroz też jest mistrzem ściemniania, tylko wybrał inną taktykę niż prezes. Prezes nie odpowiada na niewygodne pytania, a pan Jamroz wręcz przeciwnie, odpowiada na wszystko. I mówi, mówi, mówi, aż do zamęczenia słuchacza. A gdy potem się zastanowić,to okazuje się, że tak naprawdę nic konkretnego nie powiedział.

Anonimowy pisze...

Mecenas Garnys - dobrze się kompunuje w tej kompanii - cenzor z Mysiej. Poza tym głuchy, niedołęzny, ze sklerozą starszy człowiek. W sądzie myli fakty, paragrafy, nie nadąża.Wstyd. Ale wierny i pracowity. Biega do sądu czytać akta, dzielnie stawia się na rozprawy.
A Pani Dobrodziej - zwnana w sądzie przes sędziów - Ropuchą, bo wygląda i duka. Poza tym wiecznie nieprzygotowana, wiecznie gotowa na usłużne świadczenie wszelkich bredni na rzecz mocodawców. Powinno się ją odpowiednio nazywać, ale posługiwanie się takim słownictwem przywitałoby się z odrzuceniem przez admistratora. Więc pozostawiam to słowo w domyśle

Anonimowy pisze...

Stary każdy będzie jeśli doczeka, ale żeby się tak męczyć jak mec. Garnys to już perwersja.
A tak naprawdę, to kto z szanujących się prawników chciałby robić to co Garnys, Karpacz i Dobrodziej.
Odpowiedz brzmi - nikt.
W związku z tym, pozostaje stara skompromitowana ubecja - bez szacunku dla własnego nazwiska.
Ciekawe ile tak naprawdę cenzor Garnys zarabia na szkalowaniu członkow spółdzielni? - nieoficjalnie mówi się o 6.000 zł netto, do tego ubecka emerytura i można być głuchym na argumenty.

Anonimowy pisze...

Ciekawe, w jakim trybie kończyła studia pani Dobrodziej? Czy w takim samym jak pułkownik SB Karpacz i specjalista od półkowników w cenzurze mec Garnys. Nawet dobrze nazwali swoją kancelarię - "Rada".

Rada rządzi
Rada radzi
Rada nigdy cię nie zdradzi.

Tego akurat pan, panie prezesie, może być pewien. Bo gdzie te tuzy prawa mogą pójść? Kto zatrudni ludzi, którzy swoją niekompetencją, a bardzo prawdopodobne, że działając z premedytacją, narazili spółdzielnię na tak poważne straty.
Świetnie się pan dobrał, panie prezesie, pod względem wyższego wyszkolenia z ekipą z kancelarii Rada i z tajnym współpracownikiem SB Jamrozem.

Anonimowy pisze...

Mec. Garnys się nie męczy, on jest bezlitośnie zamęczany przez Stępnia. Przecież Stępień doskonale wie , w jakim stanie fizycznym i umysłowym jest mec. Garnys, a mimo to świadomie wystawia go na pośmiewisko.

Nie możne natomiast tego powiedzieć o mec. Dobrodziej, bo ona sama z własnej, nieprzymuszonej woli robi z siebie,to co robi.

Anonimowy pisze...

Robi z siebie to co robi bo tylko tak może zarobić na życie naszym kosztem. Kto by ją chciał dosłownie i w przenośni???

Anonimowy pisze...

Teraz rozumiem , dlaczego pan prezes Stępień odmówił odpowiedzi na zapytanie o wyższe wykształcenie. Pan prezes jest osobą pedantyczną i precyzyjną i odpowiada tylko na precyzyjne pytania. Pytanie nie powinno brzmieć:
w którym roku skończył pan politechnikę?
lecz
w którym roku skończył pan wyższe wyszkolenie?

Anonimowy pisze...

Myślę, ze Pan prezes kończył uczelnie do której w obecnych czasach obciach się przyznać. Widać to po owcach jego działalności i doborze współpracowników. A od buziaczka się odp.... jak mawiał znany opozycjonista. On donosił na kolegów bo musiał. Inaczej nie mógłby wyjeżdżać zagranicę do pracy. Myślę,ze ciekawie by było przeczytać akta z IPN o działalności tych panów i ich pracowitości w obronie słusznych celów. Oni jak widzicie mają wspaniałe samopoczucie - ciekawe jak długo?

Anonimowy pisze...

Nie pytałam prezesa o rok skończenia uczelni ale o to jakie ma wykształcenie. Odpowiedział, że ma absolutorium na wydziale elektroniki politechniki /chyba nie sprecyzował której/ a na pytanie w jakich latach pobierał te nauki odparł, ze pozwoli pani, że to już moja sprawa. Pewnie w tym momencie sobie przypomniał, że w dobie internetu to nawet specjalista jamroz-czołowy informatyk i elektronik może nie mieć mocy na zablokowanie tego fragmentu informacji.
Ale przecież wszyscy wiemy, że budynki PW też pamiętają specjalne kursy organizowane dla takich działaczy jak nasz towarzysz prezes a one też konczyły się jakimś absolutorium. I jak tu nie zwariować? Nasz prezes nasz pan. Do tego jak wielotorowo kształcony...

Anonimowy pisze...

Nie ma wyższego wykształcenia i nie ma co na ten temat mówić . Nawet jego przyjaciel Jamroz to potwierdził. Jakby było inaczej to niech to udowodni.

Anonimowy pisze...

Panie Marku. Czy dostał Pan już do skrzynki pierwszy numer periodyku wydanego przez nasze SŁOŃCE ? Słońce postanowiło spróbować swoich sił w "dziennikarstwie", a że za nasze pieniądze, to przecież tym się nie będzie przejmował. Słońce próbuje się wybielić przed ZPCz. A że nikt już chyba nie chciał drukować tych bredni, to mamy gazetkę w spółdzielni.