środa, 22 grudnia 2010

Spotkania Mieszkańców z Lechborem

Właśnie rozmawiałam z p.Piotrem Dudkiewiczem w sprawie dzisiejszego spotkania z mieszkańcami w Klubie "Przy Lasku". Zwróciłam uwagę na termin spotkania - ogłoszenie jest z 20.12. a spotkanie ma odbyć się 22.12. Poza tym mamy okres przedświąteczny i ludzie mają raczej inne zajęcia niż tego typu spotkania.
Na razie ogłoszenie widnieje na klatkach schodowych w budynkach przy ul. Raabego i Mandarynki, ale p.Dudkiewicz powiedział, że spotkania będą organizowane co tydzień i można przyjść na spotkanie kiedy się chce. Wspaniała inicjatywa, nasz nowy Administrator wychodzi naprzeciw potrzebom mieszkańców.
Podczas rozmowy telefonicznej zwróciłam także uwagę na to, iż w moim budynku jest problem z elektrycznością - praktycznie na każdym piętrze przez całą noc pali się światło na klatce schodowej i nie można tego wyłączyć. Przy okazji złożyłam też skargę na Pana Jana z działu konserwacji, który nie kiwnął w tej sprawie palcem od 3 tygodni. Informowałam również Prezesa naszej SM o tej sytuacji 15.12 na posiedzeniu RN, ale nawet Panu Prezesowi nie udało się nic z tym fantem zrobić. Cieszę się zatem, że Pan Dudkiewicz poważnie podszedł do problemu i obiecał pomoc (nawet podał mi swój nr telefonu :) - w skali miesiąca mogą przecież to być duże koszty, a nie widzę sensu powiększania naszego długu w STOEN.
Zachęcam zatem wszystkich do udziału w spotkaniach z Lechbor, które będą organizowane co tydzień. Pan Dudkiewicz to bardzo miły człowiek i na pewno każdemu pomoże.

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Pani Lucyno
pozostaję z całym szacunkiem dla tego co Pani robi, ale nie podzielam Pani optymizmu co do roli Pana Dutkiewicza. Z jednym się zgodzę posiada miłą aparycje, ogłade i tyle, reszta to gra pozorów przy zastosowaniu starych SB metod - złego i dobrego policjanta po to tylko aby nas naciąć.
Pan Dutkiewicz jest pełnomocnikiem ds technicznych Lechbora, Lechborowi teraz podlega Pan Janek, który ma gdzieś czy pali się światło na klatce czy nie. Pan Dutkiewicz od ponad 2 lat bierze udział w interesach Iżynierii, jakie to są interesy to wie Pani lepiej odemnie - podpisała Pani oświadczenie do rozliczenia inwestycji Lanciego. Powiem tak porządny czlowiek nie bierze udziału w takich inreresach i nie firmuje ich swoją twarzą. Ten Pan w sposób wyrafinowany wie co robi i za miłą aparycje pieniędzy nie bierze.
Za chwilę dowie się Pani, że wymiana żarówki lub kontaktu będzie kosztować tyle co roczna opłata za światlo dla całego bloku, a wszystko to poda Pani z miłym uśmiechem.
Pan Dutkiewicz nie jest od udzielania pomocy - Pan Dutkiewicz jest teraz zarządcą a za chwilę będzie inwestorem na naszych działkach i słono za to zabulimy.
Takie jest moje zdanie, zresztą w Drimexie też miły i kulturalny był Drewnowski i co z tego mamy - same klopoty z Dutkiewiczem nie będzie inaczej.

Lucyna Kołnierzak - członek Rady Nadzorczej (gościnne posty) pisze...

Wczoraj zadzwonił do mnie właśnie p. Dutkiewicz (Piotr nie Jerzy) i powiedział, że we wszystkich wieżowcach muszą palić się światła przy windach (żarówki o mocy 40 watt). Na razie nie wiem z czego to konkretnie wynika. Jeżeli mówią o tym przepisy szczególne, których ja nie znam no to trudno niech światło się pali, tylko zgodnie z tymi przepisami na każdym piętrze, a nie tylko na niektórych.
W każdym razie dziękuję za Pani/Pana wypowiedź - nie należy wierzyć nikomu na słowo, tylko wszystko kontrolowac i sprawdzać. Zapewniam, że jeżeli p. Dutkiewicz nie wywiąże się ze swojej obietnicy to o tym napiszę na blogu.

Anonimowy pisze...

W porządnie zarządzanych spółdzielniach, dbających o przepisy bhp i p.poż - w holach windowych w dużych wieżowcach i na korytarzach zainstalowane są czujniki ruchu, które natychmiast włączają oświetlenie,poza tym w ciągach komunikacyjnych na drogach ewakuacyjnych
zainstalowane powinno zainstalowane być oświetlenie z zasilaniem awaryjnym/ w razie wyłączenia zasilania włączają się automatycznie i podtrzymują oświetlenie np przez godzinę, to czas na ewakuację ludzi/. Ale tego Pani p. Dutkiewicz pełnomocnik d/s technicznych naszego "zarządcy'Lechbora nie powiedział- a szkoda.
W związku z tym zamiast wykorzystać środki na modernizację zasobów i dostosowanie instalacji i do przepisów i zdrowego ekonomicznego rozsądku, nasze czynsze są wykorzystywane na kolejnego powiernika słupa w tym na niezłą pensje i p. Dudkiewicza Jerzego i Piotra.
No cóż towarzystaw małe ale dobrane i na pewno nie altruiści, ten telefon toteż za naszą kase.
A więc będziemy utrzymywać oprócz Pana Janka teraz i Jerzego i Piotra Dutkiewicza i Stępnia i Szymaniaka i RN - tylko w tym towarzystwie brak prawdziwego zarządy i prawdziwego gospodarza - liczą tylko naszą kase a nie nasze problemy.

Anonimowy pisze...

No i rodzinny biznes się kręci, Stępień załatwił fuche i Jerzemu i Piotrowi, tylko z tym że Jerzy jest od wyższych celów a Piotr się uczy - szkoda,że na nasz koszt.
Poza tym Klub jest własnością spółdzielni, działa na nasz koszt, ciekawe czy firma Lechbor wynajmuje ją na te spotkania i za ile - jak biznes to biznes.
Jak działał Drimex - to klubik służył im na balangi, do historii przeszło kilka imprez andrzejkowych, a ile było sprzątania po tych balangach za zdrowie Andrzeja.
Może i Andrzej z Drimexem biznes zrobili - ale my wyszliśmy na tych biznesach jak Zabłocki na mydle.
Zdrowych i Wesołych Swiąt i refkeksji wszystkim
życzę, ale Swiętym Mikołajem dla Lechboru nie będę.

Anonimowy pisze...

Dla mnie jeżeli firma Lechbor spotyka się z mieszkańcami i chce poprawić wymianę informacji pomiędzy nimi a mieszkańcami to powinna przygotować się do spotkania to znaczy wiedzieć:
Ile bloków administruje, ile klatek ma osiedle, ile lokali jest, gdzie są windy itp. Jeżeli zarządzam czymś to mam pojęcie o podstawach. Firma Lechbor zarządza już miesiąc czasu. Pan Dudkiewicz nie wie od kiedy umowa została podpisana, od kiedy obowiązuje. Do kiedy umowa została podpisana, jaki jest okres wypowiedzenia. Co to za reprezentant, który nie ma pojęcia o własnej firmie. Dlaczego Pan Dutkiewicz nie przedstawi konkretów przejęliśmy tyle i tyle pracowników SM przy metrze, firma Lechbor liczy tyle i tyle pracowników którzy zajmują się tym i tym. Za to mamy mydlenie oczu i zero konkretów. Jeszcze jedna ważna sprawa skoro umowa pomiędzy spółdzielnią a Lechborem jest "dostępna" w spółdzielni to dlaczego Pan Dudtkiewicz nie zabrał jej ze sobą? Jest poufna ok. W takim razie czy zakres obowiązków jakie wykonuje firma Lechbor dla Spółdzielni też jest tajne? Wynagrodzenie ze względu na konkurencje rozumiem, że nie jest udostępniane ale dlaczego zakresu nie można przedstawić i konkretów. Dla mnie spotkanie pseudo pracowników Lechboru (bo jak nazwać dwóch Panów, którzy nawet nie określą czym oni się zajmują) to jedno wielkie bagno i sztuczka prezesa żeby za pomocą takich spotkań zobaczyć kto i za jakiego bloku jest bardziej kumaty i aktywny i chce coś zmienić w naszej sm przy metrze. Jak w XXI wieku może mieć miejsce taki układ. Każdego dnia tracę kilka włosów z głowy jak myślę o tej bandzie krętaczy. Jak można wykonywać Inwestycje Pan Dutkiewicz pracuje do końca roku w Inżynierii a potem ją nadzorować? To nie jest biznes tylko jakiś PRL i SBeckie metody. Najpierw wybadać przeciwnika a potem po kolei wypalać ogniwa. DLA JASNOŚCI PREZESA, WSZYSTKICH JEGO KLAKIERÓW, PANA DUTKIEWICZA I CAŁEJ RESZTY spółdzielnia to nie WY tylko MY CZŁONKOWIE.

Lucyna Kołnierzak - członek Rady Nadzorczej (gościnne posty) pisze...

Co do umowy z Lechborem to można obejrzeć ją osobiście w siedzibie SM, tak jak umowę o rachunek powierniczy. Z tego co mi wiadomo żadne dane i informacje zawarte w tych umowach nie zostały utajnione dla członków, więc mamy dostęp do pełnej wersji dokumentu.

Anonimowy pisze...

To oznacza ,że zarząd w końcu uległ naciskowi członków SM i części rady.

Aż nie chce mi się wierzyć ,ze zaczynają się liczyć ze zdaniem osób, które bądź co bądź, opłacaja ze swoich pieniędzy ten zarząd.

Jeśli ktoś będzie ją oglądał, proszę się spytać o aneksy i załączniki.

Do tej pory zwykle umowa sobie, a później aneksy zmieniały ją jeszcze na gorsze, tak było z umową SM - Drimex , gdzie aneksami dodawano korzyści lub ujmowano kar Drimexowi.
Dobro takiej firmy "wybranej" bez przetargu, przede wszystkim, leży na sercu "wybierającym" ją osobą.