wtorek, 12 lipca 2022

Konkurs na prezesa spółdzielni

 Zakończono już pierwszy etap konkursu.

Wpłynęło 40 zgłoszeń, po wstępnej analizie zgłoszeń komisja konkursowa do drugiego  etapu zakwalifikowała 17 kandydatów.

Widać, że chętnych na zastąpienie odwołanego prezesa nie brakuje.

Po przesłuchaniach 17 kandydatów i analizie dodatkowych ankiet, nastąpi zamkniecie drugiego etapu konkursu, pewnie do końca lipca.

Mam nadzieje, że po tym etapie zostanie 2-3 kandydatów i wygra ten najlepszy.

Chociaż, jak znam życie i niektóre osoby z naszej spółdzielni, to zawsze, komuś nowy prezes się nie spodoba, kimkolwiek by on nie był, lub nie była, jeśli wygra kobieta.


27 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Święte słowa. Wariatów, wariatek ci u nas dostatek.

Anonimowy pisze...

40 zgłoszeń!!! A Pykało myślał, że jest niezastąpiony. No to kopara musiała mu opaść.

Anonimowy pisze...

Nie wiem, kto będzie nowym prezesem. Najważniejsze, że udało się Pykało odspawać od stołka, bo już trochę za bardzo uznał się za nieomylnego. Zwyczajna buta, arogancja i pogarda dla ludzi. Odlot totalny i brak przewidywania swoich działań.

Anonimowy pisze...

Gratuluję radzie, że działa szybko, systematycznie i zdecydowanie. Im szybciej wyłonią nowego prezesa tym lepiej dla spółdzielców i dla pracowników. W końcu spoldzielnia musi zacząc normalnie działać. Teraz zrobił sie jakiś okres przejściowy i albo udzie chorują albo nic im się nie chce.

Anonimowy pisze...

To ze Pykało odspawany nie znaczy ze nie zaminował terenu. Trzeba być czujnym.
Nowy prezes wejdzie w pajęczynę i będzie miał trochę pracy by pozamiatać.

Anonimowy pisze...

Panie Marku. Do końca lipca to powinien już być wybrany/a nowy prezes/ka a nie zakończony 2 etap konkursu. We wrześniu jest kontynuacja walnego i nowy zarząd powinien to przygotować. Dlatego nie dziwię się radzie, że tak pędzi. Nie ma czasu na zwłokę. Sytuacja jest podbramkowa. Niech rada spotyka się w lipcu nawet n razy, ale nowy prezes musi być od sierpnia. Inaczxej we wrześniu kolejna kompromitacja.

Anonimowy pisze...

Jakbym miała zamiatać, to bym zaczeła od prawników. Jest oczywiste, że ta pani prawniczka, która na walnym w czerwcu wydała opinie o przerwie w obradach odmienne od opini prawników ze związku spółdzielczego jest coś z nią nie tak. Najprawdopodobniej konsultowała też szalone pisma prezesa Pykało z ostatniego okresu jego działalności..

Anonimowy pisze...

środa, 13 lipca 2022 19:23:00 CEST
To że się zmienią prawnicy, nie oznacza że Ci dadzą w Sądzie spokój jak nie płacisz czynszu. Przestań wypisywać głupoty.

Anonimowy pisze...

Z tym o prawnikach jest coś na rzeczy. Stępień wszedł w bliskie układy z pułkownikiem Karpaczem. Pykało też się otorbił na pani Jeziorkowskiej. A może pani Jeziorkowska otorbiła się na Pykale?
Prawnicy zawsze pełzną do władzy, bo tam jest pieniądz.

Anonimowy pisze...

Czy ktoś wie dlaczego aż 23 podania zostały odrzucone? Śmierdzi ustawką?

Anonimowy pisze...

Niech Rada od razu szuka kolejnych 2 członków Zarządu. W spółdzielni nie ma z kim rozmawiać wszyscy na zwolnieniach. Od ponad miesiąca próbuje coś ustalić z prezes Ilecka. Ale taka chora ze juz chyba nie wróci. Naszym losem na Rabego i samowolka Marvipol w ogóle nie jest zainteresowana. A tyle nam obiecywała. Rado działaj szybko

Anonimowy pisze...

czwartek, 14 lipca 2022 14:09:00 CEST

Przecież ja nic nie pisałam o tym, ze prawnicy nie będą ściągać w sądach zaległych czynszów, tylko o tym, że pani prawniczka jest marna merytorycznie i, że dopuściła do radosnej twórczości obrażającej wiele osób, uprawianej przez Pykało. Więc nie wciskaj mi nie moich poglądów, aby póżniej nazwać je głupotą.

Anonimowy pisze...

do 16:55
Z reguły podania się odrzuca, gdy nie spełniają warunków postawionych w ogłoszeniu o konkursie. Przestań więc pisać o ustawkach.
Regulamin konkursu i wymagania dla kandydatów są na stronie spółdzielni, więc się z nimi najpierw zapoznaj, przestaniesz wtedy snuc teorie spiskowe.

Anonimowy pisze...

Moim rodzicom i sąsiadom ta adwokatka Jeziorkowska z walnego bardzo pomogła w sądzie jak urząd miasta podniósł kilka lat temu zapłatę wieczystego użytkowania. Pisała im wszystkie sprzeciwy i obaliła wyliczenia biegłego specjalisty od nieruchomości. Ostatecznie rodzice wygrali i sąd skazał miasto za nienależną podwyżkę. Dla nich to duże pieniądze a ona nic za to nie chciała bo to była akcja spółdzielni żeby tak pomagać i wiele osób na tym skorzystało. Ciekawa jestem czy Ci co tak narzekają i chcą teraz wszystkich powymieniac to sami kiedykolwiek komuś coś pomogli? Nie sądzę...

Anonimowy pisze...

Siejecie ferment a nawet nazwiska nie znacie. To Mecenas Jeziorowska a nie Jeziorkowska i tyle co dobrego zrobiła dl mieszkańców a nie tylko Spółdzielni to nie zrobił żaden Zarząd. Zróbcie ankietę kto chce jej odwołania. Na pewno zagłosuje więcej niż w sprawie kwietnikow.

Anonimowy pisze...

Tak, bardzo przepraszam za pomyłkę, pisałam z pamięci ale to już parę lat...
Jeśli teraz jedynym pomysłem będzie odspawywanie po kolei najlepszych pracowników to niedługo sami za miotły złapiemy, będziemy na pocztę biegać rachunki administracji płacić i w sądzie sie sami bronić lub oskarżać dlużników jak adwokat Jeziorowska...ja dziękuję, wolę płacić i spać spokojnie.

Anonimowy pisze...

Fakt ,że Monika Iwaniak-Jeziorowska, a nie Jeziorkowska. Ale pisanie, że taka wspaniała, bo nic za pomoc nie chciała (ona i jej mąż również) , to lekka przesada. Płaciła im spóldzielnia z naszych pieniędzy.
Tak samo można powiedzieć, że hydraulik, który mi odpowietrzył kaloryfer to zrobił dla ludzi więcej niż każdy zarząd i nic za to nie chciał. I pani sprzątaczka również.
Tylko, że oni także zostali zatrudnieni przez zarząd (jak wszyscy pracownicy zresztą) i zostali opłaceni z naszych wspólnych, czynszowych pieniędzy.
Ocenie powinno podlegać nie dobre serce pani mecenas, ale to czy popełnia błędy prawne, czy nie. A popełnia.

Anonimowy pisze...

Za pieniądze jak piszecie to też inni prawnicy w Spółdzielni pracują i co nam pomogli? A błędy jakie? Ja nie znam takich co błędów nie popełniają, ale o wpadkach mec. Jeziorowskiej nie słyszałam. Nie wiem kto jej tu dorabia zła opinie. Pewnie na jakiś interes. Jeszcze raz zapytajcie w tym temacie ludzi. Moi sąsiedzi co nie korzystają z internetu byli oburzeni że tu się takie rzeczy wypisuje i tak niszczy dobre imię Pani Jeziorowskiej.

Anonimowy pisze...

No z tym hydraulikiem to jednak nie tak samo. Odpowietrzenie kaloryferów w mieszkaniach to obowiązek administracji, a te indywidualne sprawy z wieczystym to dla chętnych były i zdaje się tylko w przypadku wygranej sąd zasadzał koszty adwokata i to dla spółdzielni, a nie dla niego/niej. W innych spółdzielniach mieszkaniowych zarządy o tym nie pomyślały, rady z resztą też.

Anonimowy pisze...

Dobre imię to pani Jeziorowska zniszczyła sobie sama, gdy z niewiedzy albo dla pieniędzy dała się otumanić pomysłami domorosłego prawnikoaptekarza Pykały.
I nie róbcie z p. Jeziorowskiej świętej Teresy. Nie znam prawnika, który pracuje wyłącznie z miłości dla bliźnich. Pracuje dla pieniędzy - niezależnie czy wygrywa czy przegrywa i tak kasa leci.
Skolei moi sąsiedzi byli oburzeni chęcią sprzedaży działek, co, jako prawniczka Pykały firmowała p. Jeziorowska.
I tyle w temacie.
Więc nie straszcie, że ewentualne usunięcie p. Jeziorowskiej zawali finanse spółdzielni i ,że wszyscy będą się miotły trzymać i na pocztę biegać.

Anonimowy pisze...

Z zaciekawieniem śledzę obronę czci mec. Jeziorowskiej.
Argumenty na obronę:
- to anioł kobieta, ludzie ją uwielbiają,
- zrobiła dla sm więcej niż wszystkie zarządy,
- dzięki niej sm jeszcze nie zbankrutowała,
- obrońca nie zna żadnych wpadek pani mecenas
Pytam więc, kto jest tą wystylizowaną prostą babiną, której rodzicom i sąsiadom pomogła pani mecenas?
Skąd ta prosta babina ma rozeznanie w sprawach prawnych sm i w działalności p. mecenas; skąd wie ,że nie miała ona żadnych wpadek i że tak wiele zrobiła dla spółdzielni?
Nasuwa się następująca odpowiedź - tą prostą babiną jest albo sama pani mecenas albo prezes Pykało, który broni honoru swojej do niedawna prawej ręki prawnej.
Sądząc po godzinach wpisów (późna noc, niedzielny ranek) stawiałabym na pana prezesa.

Anonimowy pisze...

To forum obraża mnie i innych normalnych ludzi. Nie jestem żadną babiną. Ale moi sąsiedzi rzeczywiście to starsi ludzie, zatem ich zdanie się według autora wpisów powyżej nie liczy. Zero szacunku dla starszych - rodzice nie wychowali. Nie mam rozeznania w sprawach. Nie znam męża mec. Jeziorowskiej. Ale ją znam nie wstydzę się tego i to co jej tu robicie jest obrzydliwe. Na szczęście to forum to nie rada nadzorcza. Pani Lucyna obiecała mieszkańcom większy udział w decyzjach Spółdzielni. I teraz tylko w nią wierzę i w jej zdrowy rozsądek. Ona nas nigdy nie zawiodła i na pewno nie pozwoli na takie obrażanie Pani Mecenas i bez naszej decyzji nie będzie "zamiatała". Forum obniża loty.

Anonimowy pisze...

Do anonimowego z 17:43

Zamiast stawiać sobie pytania i udzielać absurdalnych odpowiedzi, potem "stawiać" na Pykałę który już dawno dostał po łapkach na tym blogu i jakoś się nie pokazuje nigdzie od dawna, postaw Pan sobie diagnozę - masz jakieś ogromne deficyty. Kpisz Pan i szydzisz z prostych ludzi, dlaczego? Większość moich sąsiadów to nie profesorowie pracujący w instytutach naukowych, jak Ty pewnie wielki Panie Intelektualisto. Ale to nie powód żeby zionąć taką pogardą do kogokolwiek !
Piszecie o popełnianych błędach, ale nie podajcie jakie to konkretnie wpadki. Za chwilę się okaże, że tylko rada i jej anonimowi klakierzy mają monopol na wszystko w naszej spółdzielni.
Jestem Panie Marku zawiedziona tym, że takie wpisy Pan toleruje, to przekracza krytykę a służy wyłącznie obrażaniu.
Proszę zajrzeć do swoich historycznych wpisów i je porównać z tymi...krytyka jest rzeczowa, a taka pisanina to hejt czyichś troli. WSTYD!

PS. Po tym co i jak tu się wypisuje pozostanę anonimowa bo jeszcze mnie z członkostwa się odwoła... Ludzie prości swój rozum mają i dobrze rozumieją, ten prezes zły a tamten dobry, ta prawniczka słaba a nową lepszą ... Pewnie- bo "swojsza" :-)
Ale jest taki jeden w naszej spółdzielni, ten jest od zawsze "swój", jak PSL- z każdym kolaboruje zarządem i radą byle jakieś ochłapki złapać i nie tylko w regulaminach swoje pisarskie talenta ujawnia, co?

Anonimowy pisze...

Ktoś się tu dopatruje wpisów Pykały, zapewne to mec. T. który co nie jest tajemnicą wyciągnął od Spółdzielni co się dało i ciągnie dalej. Panie Marku co Pan o tym powie?

Anonimowy pisze...

Mec T. nie wyciągnął, tylko odzyskał prawomocnie w sądzie i jakoś obecni prawnicy spółdzielni, tak tu zachwalani, nie przeciwdziałali temu skutecznie.

To nie najlepiej o nich świadczy i to w każdej z dwu sytuacji:

Albo Spółdzielnia bezprawnie chciała przywłaszczyć czyjeś pieniądze, a prawnicy spółdzielni zamiast sugerować ich oczywisty zwrot woleli bronic takiego bezprawia i dopuścić do dodatkowych kosztów z tytułu odsetek, które zapłacimy my wszyscy członkowie SM.

Albo spółdzielni te pieniądze prawnie się należały, tylko mec J. nie umiała przekonać o tym sądu tak jak mec. T.

W każdej wersji wolałbym, co chyba dość jasne, żeby SM miała lepszych prawników i żeby członkowie SM nie musieli więcej płacić za ich niewiedzę czy nieudolność.

Marek Wojtalewicz - były Przewodniczący Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej Przy Metrze pisze...

Z powodu wyjazdu nie będę mógł w lipcu moderować Państwa komentarzy.

Życzę wszystkim udanego urlopu i wypoczynku.

A spółdzielni życzę najlepszego Prezesa i najlepszych prawników.

Pozdrawiam

Dawna mieszkanka spółdzielni pisze...

Ciekawa informacja dla Państwa: Mec. Monika Iwaniak-Jeziorowska związana była (i jest) niejedną spółdzielnią mieszkaniową w Warszawie. Sama mam kilka negatywnych doświadczeń związanych z pomocą Pani Mecenas udzielaną członkom spółdzielni. Nie mogę opisywać tego dokładnie, gdyż ostro skonfliktowałam się z zarządem oraz z Panią Mecenas; chodziło o załatwienie ważnych dla mnie spraw. Muszę stwierdzić, że Pani Mecenas zachowywała się w sposób kulturalny, jednak w żadnej z tych spraw nie udzieliła mi żadnej pomocy. Broniła za to interesów zarządu spółdzielni, stając w opozycji do interesu mojego i moich sąsiadów. Po tym przykrym dla mnie doświadczeniu sprzedałam mieszkanie w spółdzielni i kupiłam dom (również w Warszawie). Komfort życia jest nieporównywalnie wyższy. Co ciekawe, odwiedzam swoich sąsiadów w bloku i wiem, że sprawy o które w swoim i ich imieniu walczyłam, nadal pozostają niezałatwione. Dodam, że od tamtego czasu upłynęło już trochę wody w Wiśle… Nie będę nikogo przekonywać, uważam, że każdy powinien sam zdecydować, czy chce mieszkać w domu, czy w bloku. Mnie akurat było stać na przeprowadzkę. Ale w spółdzielniach, nawet tych najlepszych, zawsze czają się jakieś barejowskie patologie, jakieś przeszkody nie do przeskoczenia. Przykre to, ale ze swojego doświadczenia wiem, że bardzo prawdziwe…