wtorek, 17 czerwca 2014

Zebranie Przedstawicieli w dniu 14 czerwca 2014

O przewidywanej godzinie 10:00 rozpoczęcia  zebrania  było tylko 30 Przedstawicieli na 64 wszystkich .
Ogłosiłem przesunięcie początku o 15 min dla spóźnialskich.
W końcu, kiedy liczba Przedstawicieli przekroczyła 50, otworzyłem zebranie.

Do prezydium weszły 3 zgłoszone osoby: Pan Szarecki,  pani Kołnierzak i pan Jedyński.
Pani Terpiłowska zgłosiła też Panią Antkowiak, ale ta nie wyraziła zgody.

Pan Szarecki odczytał wniosek podpisany przez 29 Przedstawicieli - o odwołanie wszystkich członków obecnej Rady Nadzorczej.
Podał też, że do SM w tej sprawie wpłynęło 5 pism od 5 Przedstawicieli, którzy wycofali swoje podpisy pod takim wnioskiem. Jak wynikało z uzasadnienia niektórych pism, zostali oni wprowadzeni w błąd przez osoby zbierające podpisy, a imiennie przez panią Marzenę  Sosnowską - dziwnym zbiegiem okoliczności osobę, która w ubiegłym roku kandydowała do RN i nie dostała się, jednocześnie będąc  mieszkanką wydzielającej się z naszej spółdzielni - SM Migdałowa.
Jeden z Przedstawicieli, który wycofał podpis, zarzucił pani Sosnowskiej publicznie, że nie pokazała mu treści wniosku , a poinformowała nieprawdziwie, że podpisy dotyczą tylko wprowadzenie do porządku obrad punktu o brzmieniu "sprawa funduszu remontowego". 
Jedna z Przedstawicielek, to już 6 osoba, wycofała swój podpis podczas  zebrania.
Prawidłowy i uczciwy wniosek o odwołanie członków RN, powinien zawierać odwołanie imienne każdego z członków RN z jego uzasadnieniem.
Tak odwoływaliśmy stronników Pan Stępnia z poprzedniej RN w 2012 roku.
Przy takiej formule wniosku nie ma możliwości wprowadzenia sygnatariuszy wniosku w błąd, co do jego celu.
Pewnie dlatego obecnie został on tak, a nie inaczej,  sformułowany.
Niestety niektórzy, mimo głoszenia rzekomo szczytnych haseł i wielu frazesów,  jak widać wyraźnie, wyznają tylko zasadę, że cel uświęca środki i wszelkie chwyty dozwolone, aby go zrealizować.

Padł wniosek , żeby ten punkt usunąć z porządku obrad.
Głosami większości Przedstawicieli 26-21-3 punkt  został usunięty.

Sprawa kolejności procedowania pozostałych punktów zajęła  kilka godzin. 
Głównie przez kilkuosobową grupę tzw "aktywistów opozycyjnych do obecnych władz".
Padały z tej grupy  najdziwniejsze  propozycje  od  wykreślenia prawie wszystkiego z porządku obrad (p. Rogowski) do przenoszenia jakiś fragmentów niektórych punktów??? w różne miejsca i ich łączenia, co prawnie jest niedopuszczalne  ( p.Terpiłowska).

Ja zgłosiłem przeniesienie 2 najistotniejszych moim zdaniem spraw na początek zebrania - sprawę potwierdzenia sprzedaży ARCHE działek (brak tego potwierdzenia w przypadku unieważnienia poprzednich wątpliwych uchwał, mógłby spowodować upadłość SM) oraz sprawę nowego STATUTU i regulaminu Walnego Zgromadzenia ( Zmianę STATUTU i wprowadzenie Walnego jednoczęściowego już dawno obiecaliśmy członkom SM) .
Przedstawiciele uwzględnili tylko mój wniosek w sprawie ARCHE, a STATUT został przeniesiony na koniec zebrania.

W końcu ustalono porządek zebrania około godziny 13.
Udało się wybrać wszystkie komisje.
Niestety Zebranie opuściła znaczna liczba  Przedstawicieli, pewnie zdegustowana i zniecierpliwiona długością ustalania samego porządku obrad. Zostało  niewiele ponad 40 Przedstawicieli.
No cóż, taka jest cena demokracji, trzeba poświęcać mnóstwo czasu, nawet dla mniej istotnych  spraw.
Przegłosowano, na szczęście wniosek, aby wypowiedzi jednego Przedstawiciela były nie dłuższe niż 3 minuty.
Padł też bardzo rozsądny wniosek, umożliwiający w ogóle realizacje kolejnych punktów, aby zrobić zamkniętą listę osób chętnych do dyskusji w danym punkcie i po wyczerpaniu listy dyskutantów przeprowadzać w końcu głosowanie nad tym punktem.
Bez takiego wniosku można by ciągnąć jeden punkt obrad w nieskończoność.
Czasami miałem wrażenie, że na tym głownie zależy niektórym  "działaczom opozycji".
Polecam ten wniosek dla przyszłych zebrań.

Rozpoczęto właściwe obrady i realizacje kolejnych punktów porządku obrad.

6/Potwierdzono  sprzedaż działek firmie ARCHE.
Przeciw temu było tylko kilku Przedstawicieli, w tym Panie Terpiłowska , Stępniewska oraz  Panowie Rogowski i Karneński, którzy zaznaczyli to do protokołu.
Nie muszę dodawać , że akurat te osoby skarżą poprzednie uchwały o sprzedaży, nie przejmując się zupełnie ryzykiem dla SM z tego tytułu.
W przypadku unieważnienia tamtej uchwały i umowy, działki wrócą do SM, ale SM będzie zmuszona zwrócić ARCHE min 37,5 mln zł plus od 20 do 40 mln odszkodowania, co praktycznie oznacza upadłość naszej SM.
Argumenty tych osób, że według nich ryzyko nie jest aż tak duże, bo i tak ARCHE zostanie nadal właścicielem, a tu chodzi o  zasadę, są dla mnie, co najmniej dziwne.
Jak stwierdził rozsądnie jeden z Przedstawicieli pan Zimiński, nawet gdyby ryzyko wynosiło 5 %, to i tak trzeba to ryzyko usunąć i potwierdzić tamte akty sprzedaży.
Co też nastąpiło.

7/Zatwierdzenie Sprawozdania Finansowego.
Zadawano tu mnóstwo pytań, czasami wielokrotnie takich samych , a czasami bardzo tendencyjnych - typu czy dany zapis ma związek z finansowaniem Belgradzkiej 14, z absurdalnymi sugestiami , że nie była to inwestycja spółdzielni, tylko osób finansujących, które kupiły tam lokale.
Po raz kolejny powtórzę dla tych, którzy nie za bardzo przyswajają nie pasujące do ich "wizji" informacje.
Wszystkie inwestycje w naszej SM są inwestycjami całej spółdzielni( wszystkich członków SM)
To najwyższy organ SM musi podejmować decyzje o tych inwestycjach i podejmował je.
A z faktu, że SM budowała za drogo i nie wszystko dało się sprzedać absolutnie  nie wynika, jak sugeruje to Pani Stępniewska i Terpiłowska , że do zakupu tych niesprzedanych powierzchni, po zawyżonych cenach,  można zmusić  tych, co już tam po zawyżonych cenach kupili swoje lokale.
Dotyczy to wszystkich inwestycji SM ale  szczególnie wyraźnie widać to na inwestycjach z ostatnich kilkunastu lat: Migdałowa, KEN,  Lanciego 10 G i ostatniej Belgradzka 14.
Przyczyniło się do tego głównie złe zarządzanie SM spowodowane złym nadzorem członków SM nad swoim majątkiem spółdzielczym, a także brakiem jawności funkcjonowania SM na przestrzeni ubiegłych kilkunastu lat.
Ale obecne rozumowanie "aktywistów opozycyjnych", to takie czyste rozumowanie Kalego - My (SM) podejmowaliśmy złe decyzje, ale płacić za nie, to powinni zawsze już jacyś inni, tylko absolutnie nie My.
Nadal mam wrażenie, że niektórzy ciągle uważają, że tylko Oni mogą i powinni decydować oraz podejmować istotne decyzje o SM ( np . unieważnić sprzedaż ARCHE)  ale odpowiedzialność za opłakane skutki takich decyzji, to powinna zawsze spaść na Innych ( Zarząd  czy RN), nawet jesli z wyprzedzeniem sygnalizują te możliwe negatywne skutki.
W końcu Sprawozdanie zatwierdzono.

8/Stratę w 2013  pokryto z funduszu zasobowego.
Dla przypomnienia w 2013 roku wpłacono do miasta po przegranym procesie 3,5 mln zł z tytułu użytkowania wieczystego gruntu.
Mimo , że dotyczyło to ograniczonego obszaru SM, to płacić musimy teraz wszyscy, bo odwołany poprzedni zarząd nie pobierał wyższych zaliczek od mieszkańców tych obszarów i teraz po przegranym wieloletnim procesie obciąża to całą SM i nie ma możliwości uzyskać zwrotu nawet 3 mln od mieszkańców tych obszarów, bo roszczenia SM w stosunku do nich już się przedawniły.
Wcześniej SM nie chciała od nich podwyższonych opłat za użytkowanie wieczyste.
Obecnie zarząd przy podwyżce takich opłat żądanych od miasta bierze zaliczkowo większe opłaty od mieszkańców, aż do prawomocnego rozstrzygnięcia, czy podwyżka była uzasadniona, czy też nie.
I w przypadku potwierdzenia nieprawidłowych naliczeń zwróci mieszkańcom nadpłatę, a w przypadku niepotwierdzenia pieniądze już będą dla miasta
Odwołany zarząd tak nie robił, stąd strata tych 3 mln podstawy, plus jeszcze 3,5 mln odsetek dla miasta.

9/Sprawozdanie zarządu zatwierdzono.
Tu również działacze opozycyjni mieli mnóstwo pytań, mimo wnikliwego omawiania sprawozdania na Grupach Członkowskich

10/Sprawozdanie RN zatwierdzono.
Sprawozdanie RN w tym roku liczyło 26 stron,  w stosunku do kilku stron w roku ubiegłym.
I tak Pani Stępniewska uznała ,że było za mało obszerne.
Wszystkie  " brakujące" dodatkowe informacje są dostępne dla zainteresowanych członków w SM, w dziale organizacyjnym w protokołach RN ( zamieszczanych na stronie WWW SM) i w załącznikach do protokołów.
Moim zdaniem nie ma sensu rozdymać i powielać mnóstwa informacji w sprawozdaniu RN.
Pytania  do RN niektórych członków "opozycji" były co najmniej dziwne.
Np.Pytanie na jakiej podstawie prawnej RN chce stabilizacji finansowej SM , redukcji kosztów , czy nadzoru nad racjonalnym planowaniem remontów. Albo jaką podstawę prawną RN miała podejmując decyzje o zobowiązaniu zarządu do połączenia trzech procesów o unieważnienie uchwały o sprzedaży ARCHE w jeden.
Jak dla mnie to do takich działań i decyzji wystarczy zwykła logika i rozsądek , a nie podstawa prawna.
Czepiający się wszystkiego obecni "opozycjoniści", chyba jednak nie specjalnie używają rozsądku zastępując go niekiedy uprzedzeniami i emocjami. To wyraźnie było widać na tym zebraniu.

11/Absolutorium udzielono wszystkim członkom zarządu , chociaż, co chyba Państwa nie zdziwi trzon "opozycji" był przeciw absolutorium.

Po godzinie 22 przerwano obrady, bo liczba obecnych Przedstawicieli spadła poniżej 32 i nie było kworum .
Zebranie będzie kontynuowane  18 października o godzinie 10:00.
Zostało nam jeszcze tylko!!!  17 punktów.

22 komentarze:

Anonimowy pisze...

trzeba było z góry ustalić trzeci termin w grudniu :D

Anonimowy pisze...

To przeciąganie w czasie, te szczegółowe pytania - to wszystko było zrobione z premedytacją, żeby przeciągać zebranie.

Powiedziano mi, ze doszło do tego, że jedna z przedstawicielek (księgowa) pytała w trakcie omawiania sprawozdania finansowego co to za pozycja pt. KASA. Dopytywała się też, gdzie ta kasa jest???
OTO JAKICH MAMY PRZEDSTAWICIELI. Zresztą to nasza wina, bo sami ich wybraliśmy.

I tak statut nie będzie przyjęty, bo to na niekorzyść przedstawicieli, ale w przyszłym (chyba) roku są nowe wybory, więc dobrze by było się zastanowić KOGO wybieramy.

Anonimowy pisze...

Panie Marku, niech Pan powie wprost, że to był popis chamstwa i warcholstwa ze strony niewielkiej grupki osób. Dziwię się, że przewodniczący zebrania na to pozwalał. To nie miało nic wspólnego z debatą. To było bicie piany.

Anonimowy pisze...

Panie Marku, niech Pan napisze wprost, że to był popis awanturnictwa ze strony niewielkiej grupki osób.
Dziwię się, że przewodniczący zebrania na to pozwalał.
To nie miało nic wspólnego z rzeczywistą debatą.
To było tylko bicie piany, żeby się zaprezentować jak najdłużej, bo ja tu najważniejszy.

Anonimowy pisze...

Nie zgodzę się z Panem, Panie Marku, że taka jest cena demokracji.
Spóldzielczy taliban stworzony przez pana R. z dwoma paniami G. po bokach nie ma nic wspólnego z demokracją. Ci ludzie wyrzucali z siebie tony kompleksów, frustracji i złej woli.
Pytania do p. księgowej o wyjaśnienie wyciągniętej z kapelusza kilkusetzłotowej pozycji w sprawozdaniu finansowym niewątpliwie zablokowały w ich chorym odczuciu próby gigantycznego przekrętu ze strony władz spółdzielni.
Ustalanie porządku obrad przez 2 godziny to też jakieś horrendum.
Niestety w tych 2 godzinach Pan też miał swój udział, próbując wprowadzić swoje racjonalizatorskie rozwiązanie mające ponoć usprawnić numerowanie przesuniętych punktów jako podpunktów, z czego nic nie wyszło, a wprowadziło tylko zamieszanie.
Nie chcę , aby ktokolwiek uważał,że próbuję ograniczać dyskusję- podobały mi się np. ostre pytania p. Dumali dotyczące sprawozdania finansowego. Widać było,że ten człowiek ma wiedzę, czego nie można powiedzieć o ww. talibanie.

I na koniec postawię pytanie:
jak długo jeszcze kilkudziesięciu przedstawicieli będzie dawało się wodzić za nos grupce natchnionych, rozmemłanych reformatorów, którzy zło widzą wszędzie wokół, tylko nie w sobie.

Anonimowy pisze...

"Padały z tej grupy najdziwniejsze propozycje od wykreślenia prawie wszystkiego z porządku obrad (p. Rogowski) "

Mam pytanie, czy sprawdzono tego Przedstawiciela na okoliczność uprzedniego spożycia alkoholu? Wniosek tego Pana wskazuje, że byłoby to zasadne.

Anonimowy pisze...

Do komentarza z 17 czerwca godz. 15.14
Jacy to reformatorzy? To są destruktorzy.
Sami jesteśmy winni, bo im pozwalamy. Gdybyśmy reagowali od początku na ich zachowania, a nie chowali głowę w piasek, nie mogliby tak się panoszyć. A nasze milczenie dało przyzwolenie. Im bardziej my nie reagujemy, tym bardziej oni się rozbestwiają.

Anonimowy pisze...

Do komentarza z 17 czerwca godz. 15.14
Jacy to reformatorzy? To są destruktorzy.
Sami jesteśmy winni, bo im pozwalamy. Gdybyśmy reagowali od początku na ich zachowania, a nie chowali głowę w piasek, nie mogliby tak się panoszyć. A nasze milczenie dało przyzwolenie. Im bardziej my nie reagujemy, tym bardziej oni się rozbestwiają.

Anonimowy pisze...

Panie Marku, czas najwyższy powiedzieć sobie szczerze, że nie wszystko nam wyszło. Stępień robił sterowaną demokrację. Pokazywał tylko to, co chciał. A do władzy dopuszczał ludzi tylko tych, co chciał. Efekt był taki, że spółdzielnia o mało nie upadła. A teraz niby informacja jest pełna, niby ludzie wybrani normalnie, niby spółdzielnia ma się lepiej. Ale nadmiar informacji ci wybrańcy wykorzystują do anarchii,a to musi zaszkodzić spółdzielni. Panie Marku, musi Pan zrobić jeszcze jedną rzecz, zaprowadzić porządek i żeby była demokracja, a nie jakaś wariatokracja.

Anonimowy pisze...

Grażyna Terpiłowska dała Markowi Wojtalewiczowi dowód wdzięczności. Cios między oczy za pracę. Wszystkim pozostałym dała dowód, że jest pożyteczną idiotką. Bezmyślnie odczytywała przygotowane punkty, których nie rozumie. Ani nie rozumiała po co walczyła ze Stępniem, ani nie wie dla kogo walczy teraz.

Anonimowy pisze...

Pani Terpiłowska dała Wojtalewiczowi swój dowód wdzięczności.
Pewnie za jej rekomendowanie do pracy w spółdzielni.
Na ZPCz bezmyślnie odczytywała, przygotowane przez kogoś, nowe punkty porządku obrad, których chyba sama nie rozumie.
Chyba nie wie też, po co walczyła ze Stępniem, ani nie wie dla kogo walczy teraz.
Jako jedyna z Przedstawicieli była przeciwna absolutorium dla wszystkich obecnych członków zarządu.
Niektórym to zupełnie brakuje wyobraźni i przewidywania skutków swoich działań.
Wcale bym się nie zdziwiła, jak przez takie osoby, członkowie zarządu będą rezygnować z pracy w naszej spółdzielni.
Obym była złym prorokiem. Ludzie Stępnia tylko na to czekają. Było widać wyraźnie jego trójkę przybocznych w sali telewizyjnej ZPCz.
Panowie Bańkowski, Kaczyński i Karpiński z nadzieją wpatrywali się w ekran,licząc najwyraźniej,
że dzięki grupce nawiedzonych osób, ich czas znowu nadejdzie.
Jak nie teraz, to może za rok, kto to wie.Wystarczy zrazić, opluć czy zniechęcić parę rozsądniejszych osób i marzenia tych panów się spełnią.
Czego im absolutnie nie życzę.

Anonimowy pisze...

Panie Marku, a w tym roku też będą wszystko zaskarżać? Kto za to płaci? I kto zapłaci za zebranie 18.10? Przecież sala, nagłośnienie, obsługa też będą kosztować. I co? tylko po to, żeby grupka niewyżytych mogła wreszcie się wyżyć? Żeby mogli udowodnić jakiś swój plan rujnowania spółdzielni?

Anonimowy pisze...

To pan Wojtalewicz powinien być wdzięczny pani Terpiłowskiej, że ślepo szła za nim w ogień dopóki nie przejrzała na oczy.
Tyle ile zrobiła dla spółdzielni za najniższa krajową pensję to mało kto byłby taki pracowity.
Pozdrawiam i pana Marka i panią Grażynę.

Anonimowy pisze...

"I słowo stało się ciałem."

Właśnie do mnie dotarła informacja, że p. Kunstetter zrezygnowała z pracy. I wcale jej się nie dziwię.
Cisną mi się na usta nieparlamentarne słowa na ludzi, którzy do tego doprowadzili. Bardzo duży w tym udział miała przedstawicielka pracująca w spółdzielni. Oczywiście pozostałe osoby z kółka wzajemnej adoracji również, bo w takiej atmosferze jaka była, bardzo trudno jest pracować. Trzeba mieć naprawdę grubą skórę, żeby nie reagować na wszelkie pretensje, czego widocznie zabrakło p. Kunstetter.

No cóż. To nasza strata.

Zastanawiam się jedynie co będzie dalej.
Czy przyjdzie do nas pracować ktoś, kto zna się na pracy, będzie umiał dać odpór bezzasadnej krytyce, a w dodatku umieć odpowiednio pokierować pracownikami i ukrócić ich samowolę?
Oto jest pytanie.

Obserwator z UFO pisze...

Chciałbym dowiedzieć się czegoś więcej na temat z poprzedniego panelu, tj:

6. Informacja Zarządu nt. sporu z Miastem o wysokość opłaty rocznej z tytułu użytkowania wieczystego.
Prezes Janas poinformował , że przed-sąd odrzucił naszą skargę kasacyjną w sprawie przegranej w 2013 roku wieloletniej sprawy z Miastem o użytkowanie wieczyste.

Co to za pre-Sąd, gdzie, jakie uzasadnienie i co dalej.

Anonimowy pisze...

Do anonimowego z 25 czerwca 22:28 Ta pani taka pracowita i faktycznie tak bardzo się poświęcała za odpowiednim wynagrodzeniem.
Wynagrodzeniem, które sama zaakceptowała, bo to była umowa zlecenie dwustronna, a nie narzucona jednostronna.
A jak umowa zlecenie została zakończona, to zaskarżyła spółdzielnie do sądu pracy.
Pewnie dlatego, że dalej chce się poświęcać za tym marnym wynagrodzeniem.
Domaga się od sądu pracy, aby zmusił spółdzielnie do dalszego zlecania jej pracy, albo wypłaty wynagrodzenia,
najlepiej bez świadczenia pracy.
To chyba wszyscy powinniśmy jej być za to wdzięczni, a nie tylko pan Wojtalewicz?
Te informacje były podawane na zebraniu grupy Lokajskiego w obecności tej pani.
Szkoda, że nie dotarły do wszystkich.
Ta pani nie toleruje i gromi osoby procesujące się ze spółdzielnią, bo chcą przecież "części majątku spółdzielni".
Ale co ciekawe, ta zasada nie dotyczy jej bliskich koleżanek i kolegów oraz jak widać jej samej.


A obserwator UFO, to zamiast zadawać dziwne pytania, wystarczy tylko skorzystać z google i w parę minut będzie jasne,
co to jest przed-sąd w skardze kasacyjnej do Sądu Najwyższego.
Jak działa i dlaczego nie ma już, co dalej.

Anonimowy pisze...

Anonimowy z 25.06 godz 22.28
Pani Terpiłowska idzie ślepo za każdym, komu wierzy. Przed Panem Wojtalewiczem ślepo szła za Stępniem. A teraz idzie tak ślepo, że sądzi się o konkretne pieniądze, bo niby była najlepszą pracownicą. Czyli to zaślepienie ma swoją cenę.

Anonimowy pisze...

przepraszam ale o jakiej samowoli pracowników spółdzielni pisze anonimowy wyżej? Za Stępnia nie było samowoli tylko rozkaz to rozkaz. Teraz ma być samodzielność w działaniu i odpowiedzialność za własne działania... więc o jakiej samowoli ktoś pisze? proszę o przykłady.

Obserwator z UFO pisze...

Do anonimowego z soboty 28 czerwca:
Google to tylko wyrzuca adres do omówień. Jak ktoś chce czytać, to może:
"Jeżeli badanie skargi kasacyjnej pod względem formalnym przed sądem drugiej instancji wypadnie pomyślnie, to sąd ten przesyła akta sprawy do Sądu Najwyższego.

Sąd Najwyższy w składzie jednego sędziego, na posiedzeniu niejawnym (przedsąd) w pierwszej kolejności kontynuuje badanie skargi pod względem formalnym, a mianowicie sprawdza, czy spełniony został warunek polegający na zamieszczeniu w skardze prawidłowo sformułowanego wniosku o przyjęcie skargi kasacyjnej do rozpoznania przez Sąd Najwyższy, a następnie dokonuje oceny, czy taki wniosek zawiera należyte uzasadnienie.

Jeżeli nie, to Sąd postanowieniem odrzuca skargę z powodu braku niezbędnego elementu konstrukcyjnego skargi.

Jeżeli tak, to w przedsądzie skarga zostaje poddana dalszemu badaniu, tym razem merytorycznemu, decydującemu o przyjęciu bądź o odmowie przyjęcia skargi kasacyjnej do rozpoznania. Sąd Najwyższy postanowieniem przyjmuje skargę kasacyjną do rozpoznania, jeżeli:

- w sprawie występuje istotne zagadnienie prawne,
- istnieje potrzeba wykładni przepisów prawnych budzących poważne wątpliwości lub wywołujących rozbieżności w orzecznictwie sądów,
- zachodzi nieważność postępowania,
- skarga kasacyjna jest oczywiście uzasadniona.
Postanowienie o odmowie przyjęcia skargi wymaga uzasadnienia (od dnia 16 czerwca 2007 r.) w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z dnia 30 maja 2007 r. (sygn. akt SK 68/06).

Nie podlegają zaskarżeniu postanowienia wydane w przedsądzie: o odrzuceniu skargi kasacyjnej oraz o odmowie jej przyjęcia do rozpoznania, a także o przyjęciu skargi do rozpoznania. Postanowienie o przyjęciu do rozpoznania jest wiążące dla składu orzekającego Sądu Najwyższego, który nie może zmienić postanowienia sędziego i odmówić przyjęcia skargi do rozpoznania. Sąd Najwyższy natomiast powinien odrzucić skargę kasacyjną, jeżeli podlegała ona odrzuceniu, a nie została odrzucona."
Wiążące są przepisy KPC, a nie ich omówienie. Ponieważ jednak skarga SM PM została odrzucona na posiedzeniu niejawnym SN w składzie jednego sędziego, a nie nie została przyjęta do rozpatrzenia, to mamy do czynienia z błazenadą SM PM i jej władz, które wręcz oszukiwały spółdzielców, że wygranie tej skargi to buła z masłem, a co wiecej wyrzuciły w błoto ok. 100 tys. zł. na wpis sądowy plus bliżej nieznana kwota dla "obsługi prawnej" w randze adwokata lub radcy prawnego za sporządzenie skargi, która od razu była niedopuszczalna. Skwitowanie tej sprawy jednym zdaniem przez Pana Prezesa Zarządu to jakaś kpina ze spółdzielców. Przypominam, że PASSA zamieściła rok temu list niejakiego Andrzeja Nowickiego, który przez czujny Zarząd został określony jako nie należący do SM PM. A więc osoba ta, tylko na podstawie faktów prasowych, miała lepsze rozeznanie w sprawie, niż cały Zarząd i cała Rada Nadzorcza. Przypominam, że Pan Andrzej Nowicki napisał w PASS-ie, że skarga kasacyjna jest niedopuszczalna, a RN wręcz wprowadza w błąd spółdzielców. Dlatego uważam, że RN + Zarząd SM PM powinny UPRZEJMYM pismem (via PASSA), doceniającym kompetencje i kwalifikacje tej osoby, zaprosić ją do udziału w konkursie na wakujące miejsce w Zarządzie, gdyż chociaż tylko pod względem znajomości prawa ma ona wiedzę i umiejętności większe, niż cała tzw. "obsługa prawna spółdzielni".
PS. Nie mam wielkich iluzji co do opublikowania tego tekstu na blogu, dlatego prawdopodobnie PASSA w najbliższy czwartek poruszy ten temat.

Anonimowy pisze...

Ile tysięcy spółdzielczych pieniędzy poszło się bujać dzięki głupocie "prawników" SMPM? Grunt, że "prawnicy" swoją dolę zwinęli!

Anonimowy pisze...

"Skarga kasacyjna w sprawie o użytkowanie wieczyste nie została przyjęta do rozpatrzenia. " - to wpis z www.przymetrze.fora.pl.
"nie pryjęta" a "odrzucona" to zupełnie różne kategorie prawne. Czy ktoś tu dalej kręci i coś ukrywa?

Anonimowy pisze...

"Skarga kasacyjna w sprawie o użytkowanie wieczyste nie została przyjęta do rozpatrzenia. " - to wpis z www.przymetrze.fora.pl.
"nie pryjęta" a "odrzucona" to zupełnie różne kategorie prawne. Czy ktoś tu dalej kręci i coś ukrywa?
Skąd wpisy "anonimowy" jak anonimowych formularz nie przepuszcza?