niedziela, 16 czerwca 2013

Zebranie Przedstawicieli w dniu 15 czerwca 2013 r

Zebranie rozpoczęło się o 10 :10. Wydano 58 mandatów na ogólną liczbę 65 Przedstawicieli.
Po otwarciu przeze mnie zebrania,  w miarę szybko wybrano prezydium  (p.Szarecki, p. Kołnierzak i p Jedyński) oraz komisje skrutacyjną, wnioskową i wyborczą.

Problemy pojawiły się przy porządku obrad, z którego niektóre osoby chciały koniecznie wykreślić poszczególne punkty, bardzo istotne dla dalszego działania SM.
Jedynie pomysł wykreślenia zatwierdzenia Statutu spotkał się z aprobatą większości, bo Statut faktycznie w tej formie nie nadawał się do przyjęcia, a ilość błędów była zbyt duża , brakowało też Regulaminu Obrad Walnego Zgromadzenia , który jest niezbędny przy prowadzeniu Walnego Zgromadzenia.
Przesunięto  na początek zebrania punkt o wyborze członków RN, zaraz po zatwierdzeniu sprawozdania z działalności RN w 2012 roku, oraz punkt  Zmiany w składzie Komisji Statutowej.
Pierwsze punkty zaczęto realizować po godz 12

Sprawozdanie RN zatwierdzono. 
Pan Klitenik przedstawił 5  celów strategicznych jakie postawiła przed sobą  nowo wybrana Rada Nadzorcza. Wszystkie te cele zostały zrealizowane w 2012 roku.

1/Odsunięcie prezesa Stępnia i związanej z nim ekipy od zarządzania spółdzielnią 
2/Potwierdzenie przeprowadzonych zmian w Krajowym Rejestrze Sądowym
3/Rozpoczęcie porządkowania dokumentów
4/Zmiana procedur obowiązujących w spółdzielni
5/Wybór nowego Zarządu

Najwięcej czasu zajął punkt o wyborze członków RN - około 5 godzin.
Spowodowane to było tym, że oprócz rekomendowanych przez swoje Grupy Członkowskie 11 kandydatów, zgłoszono jeszcze 9 kandydatów z sali ( 8 Przedstawicieli i jednego członka SM)
Nie ograniczono też liczby wolnych pytań do kandydatów, co znacznie wydłużyło czas obrad, ale taka była wola większości Przedstawicieli

Każdy kandydat powinien  sam podać o sobie takie informacje jak:
- wykształcenie
- jak długo jest mieszkańcem / członkiem SM,
 - kwalifikacje zawodowe
- czy bierze udział w procesach przeciwko SM
- czy pełni lub pełnił  funkcje w SM 
- czy ma  zadłużenie w stosunku do SM.
Oraz odpowiedzieć na nieograniczoną liczbę pytań z sali.

Jeden z kandydatów zrezygnował przed prezentacją ze wzgledu na samopoczucie i stan zdrowia.
Ja również nie byłem w formie z powodu zapalenia okostnej  i do końca zebrania musiałem zażywać silne środki przeciwbólowe.
Na pierwszy ognień poszedł pan Klitenik , który był zmuszony do odpowiadania około  30 min
Ostatni kandydaci odpowiadali znacznie krócej.
Do godziny 16 zaprezentowało się 11 kandydatów, po krótkiej przerwie na  posiłek, przesłuchania kandydatów kontynuowano.
Po godzinie 18 zakończyła się prezentacja i rozpoczęto głosowanie tajne.
Wydano 56 kart do głosowania
W wyniku  głosowania członkami RN zostało 9  osób, które uzyskały największą liczbę głosów  spośród 19 kandydatów

Obecny skład  RN po ukonstytuowaniu się na pierwszym posiedzeniu zwołanym po pólnocy przez Przewodniczącego ZPCz jest następujący:

Prezydium

Przewodniczący RN  - Wojtalewicz Marek
Z-ca Przewodniczącego RN - Tomaszewska-Ostrowska Agnieszka
Sekretarz RN - Kołnierzak Lucyna

Członkowie:

Czarnecka Maria
Klitenik Henryk

Patrzykont Marek
Piotrowska Jadwiga
Szarecki Krzysztof

Wargocka Edyta

Przypominam , że dla prezydium RN i Pana Klitenika, jest to ostatnia kadencja RN.
Zgodnie z ustawą nie będą mogli już kandydować na kolejną.
Dla pozostałych jest to pierwsza ich kadencja.


Kolejny punkt, który wzbudził najwięcej emocji, to były zmiany w składzie Komisji Statutowej.
Członkowie tej komisji nie mogli zrozumieć, że zmiany są konieczne, abyśmy w końcu  mieli Statut zgodny z ustawą czyli Walne Zgromadzenie.Jak powiedziała Pani Kołnierzak ( prawnik) około 60 % - 70%  opracowanego statutu jest O.K ale brak regulaminu i niektóre zapisy są nie do przyjęcia, a inne bardzo kontrowersyjne. ZPCz odwołało dotychczasową Komisje Statutową
Pani Kołnierzak zadeklarowała, że komisja w mniejszym składzie 3 osobowym będzie skuteczniejsza i przygotuje statut wraz z regulaminem sprawniej. Jej prace zakończą się najpóźniej do końca listopada tego roku. Po to tym terminie projekty zostaną podane szerokiej konsultacji.
Skład Komisji Statutowej zaproponowany przez Panią Kołnierzak to : Lucyna Kołnierzak, Małgorzata Żak i Grażyna Kurtyka.
Pani Kołnierzak  wnikliwie uzasadniła dlaczego takie akurat osoby powinny być w Komisji Statutowej  ( Pani Żak była także członkiem poprzedniego składu Komisji). Propozycja   Pani Kołnierzak po burzliwej dyskusji, uzyskała akceptacje większości Przedstawicieli.

Część Przedstawicieli - w tym część osób będących w odwołanej komisji niezadowolonych z przebiegu i wyników głosowań oraz osoby je popierające wyszły z sali, żeby nie brać udziału w dalszych głosowaniach, co  poprzez brak kworum ( 33 osoby na sali) uniemożliwi dalsze obradowanie ZPCz i podejmowanie uchwał.

Przez moment nawet im się to udało.

Jednak niektórzy Przedstawiciele wrócili na salę i można było dokończyć zebranie. Przedstawiciele, którzy próbowali zerwać zebranie, zaglądali potem przez okno, chcąc sprawdzić, jakie skutki przyniesie ich działanie. Nie wydaje mi się, że wciąż powtarzane przez nich wypowiedzi, że zależy im wyłącznie na dobru Spółdzielni, miały wiele wspólnego z rzeczywistością. Raczej chodzi im o zaspokajanie swoich ambicji i tylko o to. .


Tu wyrazy uznania należą się Panu  Tomaszowi Kostyrce, Włodzimierzowi Cieślakowi  oraz szczególnie Panu Piotrowi Rogowskiemu, który mimo, że w większości kwestii  absolutnie  się z nim nie zgadzam oraz, że głosował zawsze przeciwko uchwałom i podawał to oficjalnie do protokołu,  został do końca Zebrania.
Świadczy to o jego poczuciu odpowiedzialności.

Podziękowanie należy się też wszystkim Przedstawicielom , którzy mimo 14 godzin pracy, nie bacząc na zmęczenie zostali do końca obrad tej części Zebrania Przedstawicieli.

Wszystkie istotne dla dalszego funkcjonowania SM uchwały zostały podjęte.
Przy czym zbycie zbędnego majątku SM, na pokrycie wymagalnych zobowiązań dla miasta odbywać się będzie pod ścisłą kontrolą  Rady Nadzorczej w otwartych przetargach i po aktualnej wycenie rzeczoznawców.
Nadwyżka środków ze zbycia na pewno pójdzie na fundusz remontowy , który wykazuje ogromne różnice, kilkunastu milionów zł, miedzy zapisami księgowymi, a faktyczną gotówką na ten cel. 

Ze wzgledu na późną porę, było grubo po północy, obrady przerwano. 
Ze wzgledu na okres wakacyjny i konieczność zawiadomienia wszystkich Przedstawicieli o terminie kontynuacji zebrania ZPCz przegłosowało wznowienie obrad  21  września o godzinie 10 w "Klubie Przy Lasku"


 WAŻNE
Są już gotowe kontropinie  dotyczące wzrostu wartości nieruchomości w naszej SM.
Potwierdzają one , że opinie gminy co do wyceny naszych gruntów są zawyżone ( prawie dwukrotnie). To rzutuje na stawkę opłaty za użytkowanie wieczyste.Więcej informacji na ten temat podam w przyszłym tygodniu.   
 

37 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Nic pan nie pisze, czy spółdzielnia będzie dalej istniała. Ten punkt porządku obrad wzbudził ogromne emocje wsród mieszkańców.

Anonimowy pisze...

Szkoda, że wymieniając panów Kostyrkę i Rogowskiego, nie wspomniał pan o p. Cieślaku, który pomimo natarczywych namów swojej żony - kandydatki do RN - pozostał jednak do końca. P. Cieślak był członkiem komisji skrutacyjnej i do końca zebrania wykonywał powierzone mu przez zebranie funkcje.

Lucyna Kołnierzak - członek Rady Nadzorczej (gościnne posty) pisze...

Przedstawiciele podjęli uchwały w sprawie wyrażenia zgody na zbycie nieruchomości lub ich części stanowiących własność lub znajdujących się w użytkowaniu wieczystym SM na pokrycie zobowiązań finansowych w celu zapewnienia dalszego funkcjonowania Spółdzielni. Bezprzedmiotowym stało się zatem rozważanie sensu dalszego istnienia Spółdzielni.

Anonimowy pisze...

Rzeczywiście odpowiedzialnych Przedstawicieli było wielu, ale nie wiem, czy jest sens ich tu wszystkich wymieniać. Trudno bowiem szacować, kto się bardziej "poświęcił". A panu Cieślakowi Przedstawiciele wyrazili uznanie i podziękowanie, bezdyskusyjnie udzielając mu absolutorium jako członkowi Zarządu.

Anonimowy pisze...

Dla niektórych 15 czerwca był dniem pracy. Między innymi dla pracowników spółdzielni. Inni Przedstawiciele stawili się absolutnie społecznie bez żadnego wynagrodzenia. Wydaje mi się więc, że jeśli ktoś pobierał za ten dzień normalną spółdzielczą pensję i w dodatku opuścił obrady, uniemożliwiając tym samym podejmowanie strategicznych uchwał, to jest to zdecydowanie nie w porządku. Oczywiście nie wnioskuję, żeby i innym "społecznym" Przedstawicielom zapłacić, ale uważam, że ci, co się „urwali”, powinni ten dzień odpracować na swoich stanowiskach w spółdzielni . I należy ich z rezultatów tej pracy skrupulatnie rozliczyć.

Anonimowy pisze...

To prawda że Pan Cieślak pozostał do końca zebrania i z powierzonych zadań wywiązał się znakomicie.

Anonimowy pisze...

do wpisu p. Kołnierzak

Wydaje mi się,że w/s zbycia nieruchomości nie poruszyła Pani istotnej sprawy, a mianowicie, że zbywane będą nieruchomości, które generowały dla spółdzielni straty.
Tak więc zysk będzie podwójny - utniemy dokładanie do nich pieniędzy i uzyskamy pieniądze za sprzedaż.

Anonimowy pisze...

Ja też byłam do końca zebrania i z powierzonych mi obowiązków przedstawiciela wywiązywałamłam się znakomicie, a nikt mnie nie chwali.

Przedstawicielka

Anonimowy pisze...

Też mi sie wydaje, że niektórym chodzi o zaspokajanie swoich wybujałych ambicji, a nie o spółdzielnię.
Rozbawiła mnie jedna z kandydatek do rady, która przedstawiła się jako osoba, która będzie dbać o dobry wizerunek spółdzielni, bo gdy szła na zebranie to widziała i słyszała ludzi w oknach, którzy pomstowali na nowe władze.
Najciekawsze jest to, że owa kandydatka znana jest ze swojej swarliwości, skłonności do intryg i bezzasadnego obmawiania innych ludzi.
Męża ma poczciwego i uległego, ale tym razem nie dał jej się zdominować i pomimo namów pozostał do końca zebrania.

Anonimowy pisze...

Anonimowy 18:15
Zabawnych sytuacji było znacznie więcej:

Kandydat na członka rady, stwierdził, że w spółdzielni nic się nie zmieniło i jest coraz gorzej, lecz nie potrafił powiedzieć na jakiej podstawie tak twierdzi, bo dokumentów nie czyta i nie będzie czytał, a w spóldzielni też dowiadywać sie nie będzie. On swoje wie.

Kandydatka do rady, która zarzuciła p. M. wojtalewiczowi, że zwlekał z wejściem do spółdzielni przez miesiąc po ZPCz w 2012, by umożliwić p. Stępniowi polikwidowanie dowodów swoich szwindli. Ta pani lewituje chyba w n-tym wymiarze czasoprzestrzeni albo w ten sposób stara sie usprawiedliwić swoją nieudolność w prowadzonej przez siebie komisji d.s. przekrętów.

Był też kandydat, który jak diabeł święconej wody, bał się wyjawienia wstydliwej nazwy uczelni, którą kończył i wił sie przy tym jak piskorz.

Głęboko wryła mi sie też w pamięć przedstawicielka-pracownica spółdzielni, która atakowała, krytykowała i krzyczała na wszystkich kandydatów, którzy odbiegali od jej wizji świata, a potem sama zwiała, by zerwać zebranie, czym mogłaby doprowadzić do zablokowania pracy spółdzielni. Marzy widocznie o dłuższych wakacjach.

Anonimowy pisze...

Kim jest diabeł co się bał święconej wody ? Nie kojarzę.

Anonimowy pisze...

Nie atakujcie porządnych ludzi w tym "przedstawicielki-pracownicy" SM. Nie bądźcie tak krwiożerczy i nie marzcie dla niej o "dłuższych wakacjach". Takie "marzenia" są obrzydliwe - bo o pracę ciężko w naszej rzeczywistości. Chcielibyście, żebym modlił się, żebyście nie mieli pracy ? Albo mieli śmiertelną chorobę ? Są granice, których przekraczać nie wolno.

Anonimowy pisze...

Pan Wojtalewicz nie był człowiekiem z mojej bajki, jednak po obrzuceniu go na zebraniu bezinteresownym jadem i agresją, zaczynam czuć do niego lekką sympatię.

Anonimowy pisze...

Nie rozumiem tego zacietrzewienia: ZP się odbyło, mamy nową Radę, jednym się ona podoba, innym nie, ale mamy nową rzeczywistość i może wreszcie przestaniemy się opluwać, a zajmiemy myśleniem o spółdzielni. Bo jakoś mam wrażenie, że nieważny cel, tylko ważne, żeby ugryźć. Czy naprawdę nikomu nie zależy na tym, żeby coś tu zrobić sensownego? Ugryzło was coś? No to po co głosowałam? Opamiętajcie się trochę. Zróbmy coś wreszcie sensownego.Zarząd ma na głowie duże sprawy, te małe mu umykają, a właśnie tych małych spraw możemy sami dopilnować. Mogą się wydawać komuś śmieszne, te śmieci, ten podatek gruntowy, te przeloty samolotów itede, ale przecież te drobiazgi decydują o komforcie naszego życia w spółdzielni.
No to co: może pora zająć się konkretami?

Anonimowy pisze...

Nikt tutaj nie wyraził "marzenia", żeby ktokolwiek stracił pracę. Po prostu pracownicy spółdzielni, zachowując się nieodpowiedzialnie (opuszczając zebranie), mogli uniemożliwić podjęcie ważnych uchwał (brak kworum) i tym samym doprowadzić do likwidacji swego zakładu pracy (do upadłości spółdzielni). Czyli nikt się nie modlił, by komuś źle się działo - mogło natomiast się zdarzyć, że osoby te zaszkodziłyby sobie własnym działaniem.

Anonimowy pisze...

Może jestem trochę złośliwy, ale podobało mi się pytanie zadane przez byłą prezes jednej z kandydatek na członka RN, które mniej więcej brzmiało: "Czy będzie pani umiała współpracować z innymi członkami RN bez intryg i skłócania ludzi jak to pani robiła do tej pory ...?"

Anonimowy pisze...

Gdy czytam tu pochwalne peany na temat przedstawicieli, którzy mieli "odwagę" wziąć udział do samego końca w zebraniu, to mnie cholera bierze.
Przecież to był ich obowiązek.
Nikt nie kazał im zostawać przedstawicielem, nikt ich nie zmuszał,nikt ich nie zapewniał, że ich racje będą na wierzchu.

Pracę, niezależnie jaka to praca, należy wykonywać rzetelnie.

Zabawy w chowanego z ukrywaniem się po krzakach wokół klubu świadczą o dziecinadzie i nie wystawiają najlepszego świadectwa uczestnikom zabaw. Podejrzewam, że te osoby mają w stosunku do innych osób całkiem odmienne wymagania, odmienne standardy.
Ale łatwiej jest dostrzec źdźbło w cudzym oku niż belkę we własnym.

Kiedyś trochę sympatyzowałem z tymi ludźmi. Jednak po ich ostatnich wyczynach stracili moje poparcie. Nie wolno świadomie narażać spółdzielni, czyli nas wszystkich, na poważne zagrożenia. Chyba że są tak durni, że w amoku zacietrzewienia nie dostrzegają zagrożeń.







Anonimowy pisze...

do wpisu 17.06 godz.23.25
Nie widzę na blogu i w komentarzach zacietrzewienia i opluwania. Chyba że przez opluwanie rozumie się opis zachowań rzekomo opluwanych.
Zgadzam się, że pora zająć się konkretami, ale komentowany temat omawia zpcz i to co się tam działo, więc nie widzę niczego niestosownego w opisie szaleństwa, jakie ogarnęło niektóre osoby na zebraniu. Może się opamiętają, chociaż wątpię,po tym co zobaczyłem zarówno na zpcz jak i przedtem na niektórych posiedzeniach rady, w których nieraz uczestniczyłem.

Niektóre zarzuty stawiane kandydatom do rady ocierały się o groteskę, byle tylko dokopać i zdyskredytować.
Zarzut do p. Wojtalewicza, że umyślnie nie wchodził przez miesiąc do spółdzielni, świadczy,że osoba go stawiająca ma nikłe pojęcie o tym co się wtedy działo. Dobrze, że nie została prezesem, o co się ubiegała. Niechybnie dołączyłaby do mało zaszczytnego grona przedstawicieli, którzy załatwili sobie pracę w spóldzielni, co jeszcze rok temu uważane było za naganne.

Anonimowy pisze...

To zgromadzenie to była chyba ostatnia szansa p. Stępnia aby coś namieszać o czym świadczy list zamieszczny niedawno w Passie, w którym modlono sie o przegonienie nowych władz społdzielni.
Słynny p. Kaczyński gnał co koń wyskoczy ledwie dysząc, by poznać wyniki wyborów, a nuż p.Wojtalewicz padnie, tyle trudu przecież włożyły niektóre panie, by go oczernić i obrzucić błotem. A tu takie nieszczęście. Hasło im gorzej tym lepiej nie przeszło. Jestem za tym by skrupulatnie kontrolować, ale należy przestać sie wygłupiać.

Anonimowy pisze...

Nie atakujcie porządnych ludzi w tym p. Kaczyńskiego.
Nadszedł czas budowania, wszystkie ręce na pokład.
Jesteście obrzydliwi z tym naśmiewaniem się z nieszczęśnika, który troche pobłądził, ale na pewno chciał i chce dobrze i jeszcze wiele potrafi zdziałać.

Niech zapanuje ogólna miłość! Ku chwale spółdzielni.

Anonimowy pisze...

ZP skończyło się dwa dni temu, a niektórzy wciąż tam siedzą. A idźcie wreszcie do domu! Panie Przewodniczący: może oglosił by pan Dzień Uśmiechu? Bo jakieś tu ponuractwo zapanowało.

Anonimowy pisze...

Iluż tu specjalistów od jątrzeni, skłócania spółdzielców. WSI, SB to pestka.

Anonimowy pisze...

Zaczyna się piękny, słoneczny dzień.

Uśmiecham się.

Lecz nie mogę przestac wspominać tego co działo się przed zpcz. Historia jest przecież nauką życia.
Zamienienie forum mailowego przedstawicieli w agresywny spam spowodowało, że ja i wielu przedstawicieli przestało z niego korzystać.
Literatkami forum stały się panie wyznające zasadę:
najpierw paciorek, potem toporek.
A teraz płacz, że to ponoć je chce ktoś zakatować.

Czytam pana opis zebrania i komentarze i uważam, że oddają one doskonale nastroje, jakie panowały na zebraniu.
Nie wydaje mi się, żeby było to ponuractwo, raczej ironia. I bardzo dobrze, bo to jedyna metoda na zadęcie, które opanowało niektórych.





Anonimowy pisze...

Ja nie siedzę wciąż na ZP tylko na blogu o temacie Zebranie Przedstawicieli. I autor/ka wpisu z 20:31 też tu siedzi.
Niby dlaczego nie można komentować najważniejszego wydarzenia w spółdzielni i spuścić zasłonę miłosierdzia na pewne osoby?
Przecież zaszło wiele naprawdę ważnych spraw.

Wybrano nową radę nadzorczą, w której ja i wiele osób pokłada duże nadzieje.

Niektóre osoby pokazały otwarcie swoją hipokryzję-z jednej strony wciąż powtarzane słowa, że liczy się tylko dobro spółdzielni, a z drugiej działania, które temu przeczą.

Nie rozpatrywano projektu statutu, bo wychodzi na to,że głównym zadaniem odwołanej komisji statutowej było tworzenie tasiemcowych, stenograficznych protokołów ze swoich posiedzeń, których i tak nikt nie jest w stanie przeczytać-taki tam bełkot,niż praca nad statutem.
Mam nadzieję, że nowa komisja zajmie się statutem, a nie stenogramami.

Podjęto uchwały, które zminimalizowały ryzyko upadku i zablokowania pracy spółdzielni. Chociaż, jak znam życie, na pewno zostaną zaskarżone, bo niektórzy już tak mają i muszą. I tylko to jest ponure, szanowny blogerze z 20:31, bo reszta jest, jak tu ktoś napisał, groteską.

Anonimowy pisze...

Nieszczęściem tej spółdzielni jest fakt, iż 80% starych zasobów to osiedla milicyjno-wojskowe. I to widać.

Anonimowy pisze...

Chyba odwrotnie:
najpierw toporek, potem paciorek i spać. Snem sprawiedliwego.

Anonimowy pisze...

Czyżby ktoś chciał ograniczyć wolność wypowiedzi i odgórnie nakazał zaniechanie dyskusji? Rozumiem, że pewne fakty stały się teraz niewygodne i wstydliwe. Ale w takim razie po co tworzono te fakty. Teraz to niby ma byc pokój i wytężona praca, zero niewygodnych komentarzy. A najlepiej o zpcz już zapomnieć, ale się nie da, bo nie zostało zakończone tylko przerwane.

Anonimowy pisze...

Nieszczęściem tej spółdzielni i innych wspólnot są tacy "inteligenci" jak Anonimowy z 11:41 którzy potrafią tylko innym ubliżać wrzucać wszystkich do jednego worka i jątrzyć a tak naprawdę nie mają nic merytorycznego do powiedzenia....

Anonimowy pisze...

Dla mnie dziwny jest fakt, że p. Wojtalewicz ukrywa swój życiorys zawodowy. W zasadzie nic nie wiadomo na ten temat. A przecież ma ok. 60 lat. I wiadomo, że przez 8 lat pracował jako nauczyciel zawodu. A przecież jest Przewodniczącym RN w spółdzielni liczącej ok. 4200 członków.

Anonimowy pisze...

Jak to ukrywa życiorys, przecież zamieścił na swoim blogu i stronie www.
Może ktoś nie umie czytać,albo niedowidzi, to już jego problem.

Gdzie byli ci krzykliwi zwolennicy życiorysów, jak Stępień twierdził ,
ze swojego życiorysu nie opublikuje, bo to gwóźdź do trumny.

Info dla tych niepiśmiennych - na stronie www SM są życiorysy prezesów i jest Przewodniczącego RN.
Mam nadzieje ,że będą wszystkich członków nowej RN
Poproście wnuczki, niech wam przeczytają albo szkła lepsze załóżcie.

Anonimowy pisze...

Rzeczywiście, za Stępnia to nikt nie miauknął nawet o życiorysie osób z władz SM. Teraz, jak jak jest jawność, to poprzedni milczący popieracze Stępnia w krzyk, że życiorys niezbyt szczegółowy. Nie ma, dokładnie ile zarobił i na czym. Może jeszcze dane rodziny i przyjaciół.
Spytacie się sami, na dyżurze RN Pana Wojtalewicza, jak jesteście tacy "ciekawi", o "interesujące" was szczegóły.

Anonimowy pisze...

Anonimowy z 14:21 nie bądź taki drażliwy. Nie dziw się,że ludzi interesuje życiorys człowieka, któremu udało się odspawać Stępnia i Jamroza od dożywotnich i o jeden dzień dłużej posad. Szczególnie, że p. Wojtalewicz był przez przeciwników uważany za nieudolnego głupka. A tu taka niespodzianka. Więc może trochę Superekspresu i Faktu by się przydało. Jakieś tajne konta, współpraca ze służbami, a może ma kochankę. Paparazzi do pracy!

Anonimowy pisze...

Nie tylko ma kochankę, ale nawet kilka, więcej niż odwołany prezes. Ja to wiem, sama widziałam.
I jeszcze wiem na pewno, że w 1917 wódkę z Dzierżyńskim pił. A w '43 zrobili mu zdjęcie w mundurze esesmana. Może to jednak chodziło o jego dziadka, ale fakty są sprawdzone.
Już te szkolenia na Kubie z Castro, to wystarczą, są tacy, co widzieli i wiedzą.
Konszachty z ubekami, to mały pikuś.
No i na co mu teraz przyszło? W jakieś marnej spółdzielni - Biedronki nadbudowywać i przerabiać, żeby tam kosmetykami handlować.
Po prostu obciach.

Anonimowy pisze...

Widzę po niektórych komentarzach i malejącej liczbie wejść, że sezon ogórkowo-wakacyjny rozpoczęty. A może to po prostu normalność w SM Przy Metrze?

Anonimowy pisze...

Komentarzy jest mniej, bo działa CENZURA p. Wojtalewicza.

Anonimowy pisze...

Anonimowy 9:49
Normalność w SM Przy metrze to dla mnie sprzeczność logiczna. A z drugiej strony, jak długo można wojować i prawić niedorzeczności.

Anonimowy pisze...

Do anonimowego z 11:44 - chyba żyjesz w swoim własnym wirtualnym świecie. Nie interesują cię fakty tylko twoje własne zdanie.Komentarzy jest więcej, przy poprzednim poscie było 16, przy tym już 36. Wejść jest faktycznie dużo mniej, to widać po publicznym liczniku, wystarczy zanotować stan i odczytać np dobę później. Kiedyś było około 300 na dobę, teraz około 100. Jeśli to wpływ "cenzury" Wojtalewicza, to chyba trzęsie on całym Internetem i odgania chętnych od zajrzenia na swojego bloga. Polecam trochę logiki i faktów, a nie tylko pochopnych stwierdzeń, które bardzo łatwo zweryfikować jako fałszywe.