Przedstawiam opis ostatniej Rady Nadzorczej
autorstwa Przedstawicielki obecnej na Radzie Pani Agaty Blei
Pani Kolnierzak sekretarz RN, powinna również zamieścić dziś swój opis -
tak mi przynajmniej obiecała.
Jeszcze ciekawostka, bo nie wiem czy ktoś o tym
napisze, ale w protokole RN, po zatwierdzeniu będzie o tym wzmianka.
Przyszedł na
posiedzenie RN Przedstawiciel gr 1 - zagorzały zwolennik odwołanego prezesa
Pana Stępnia - Pan Romuald Andrzejewski.
Po chwili
kilku Przedstawicieli zwróciło mu uwagę , że zachowuje się niestosownie i czuć
silnie w około alkohol.
Zarządziłem
krótką przerwę na przyniesienie alkomatu , bo taki przyrząd od ubiegłego roku
jest już na stanie SM.
Jednak Pan
Andrzejewski nie czekając na rozwój wypadków opuścił posiedzenie Rady, pewnie
zaczęło się mu nagle spieszyć do pilniejszych zajęć.
Po przerwie
dalszy przebieg posiedzenia przebiegał już bez zakłóceń.
Tekst Pani Agaty Blei
Koniec wojny o śmieci.
Od
dawna krew się ludziom burzyła, że miesięczna opłata za wywóz śmieci była
różna: w jednych budynkach firma Sita pobierała 3 zł od osoby, w innych – 25zł!
Zarząd zafundował nam miłą niespodziankę: od 1 grudnia obowiązuje jednolita,
uśredniona stawka: 9,72 zł od osoby.
Przy okazji rozmów z Sitą udało się dodatkowo obniżyć koszty wywozu śmieci o 10
tys. zł miesięcznie.
Skończy
się podrzucanie śmieci sąsiadom i nerwy z powodu płacenia za wywóz niepełnych
kontenerów.
Ponadto
umowa z Sitą przewidywała karę 100 zł za każdorazowy przyjazd śmieciarki przed
godziną 7 rano. Łamano to nagminnie, a bywało, że przyjeżdżali nawet przed 6
rano, hałasując i budząc ludzi, ale nie płacili kary. No i koniec tej
bezkarności.
Co
do samych altanek śmietnikowych – trzeba jeszcze poczekać. Pierwszy przetarg na
ich postawienie został unieważniony, ponieważ zgłosiły się jedynie 2 firmy i
obie zaśpiewały tyle, że można za to dom zbudować. Jedna 120 tys, zł chciała za
sztukę, druga… 160 tys. Do drugiego przetargu zgłosiły się również 2 firmy.
Jedna już przystępniejsze warunki przedstawiła: 53 tys. za altankę. Ale gdy druga zażądała 120 tys, ta
pierwsza od razu zauważyła swoją „pomyłkę ” w obliczeniach i skorygowała cenę
na 67 tys. Zatem i ten przetarg zostanie unieważniony i spółdzielnia
przystępuje do ogłoszenia trzeciego. Do 3 razy sztuka!
Zmiany w Zarządzie
Włodzimierz
Cieślak złożył rezygnację z funkcji członka Zarządu, z ważnych przyczyn
osobistych, ale pozostał członkiem Rady Nadzorczej. W jego miejsce RN powołała
Romana Karneńskiego, który przechodząc do Zarządu zwolnił zarazem miejsce w
Radzie. Toteż panowie zamienili się krzesłami. Roman Karneński powołany został
tymczasowo, na 3 miesiące, do chwili wyłonienia nowego Zarządu.
Prowizorium budżetowe
Pani
Sajnóg, zastępująca zwolnioną główną księgową, i jej 2 pracownice –
przedstawiły prowizorium budżetowe na rok 2012. Zadano im dziesiątki (może
więcej?) pytań, ale nie były przygotowane do szczegółowych odpowiedzi,
generalnie więc ustalono, że przygotują dokładniejsze informacje i przedstawią
na następnej Radzie. Ale same pytania ujawniły skalę bałaganu i
niegospodarności, jakie tu przez lata panowały. Na sali wrzało chwilami. Dla przykładu:
ü Mamy
14 mln zł, ale…nie mamy. Więc jak, mamy czy nie mamy? To jest suma, uzbierana
przez kilka lat z naszych wpłat na fundusz remontowy. Tylko, że te pieniądze
wydawano na bieżąco, na inne cele. Więc spółdzielnia niejako jest dłużnikiem
mieszkańców i wisi nam te pieniądze. Gdyby chcieć je dotknąć i policzyć, to ich
nie ma. Ale … w budżecie się wykazuje, że te 14 mln jest. Wirtualnie. I żeby
zmniejszyć ową wirtualną sumę, planuje się równie wirtualny wydatek 9 mln zł
na… uzupełnienia remontowe. Konia z rzędem temu, który to zrozumie. Ja nie
pojmę nawet za tabun koni.
ü Planowany
wydatek na BHP – 15 tys.zł. Tak, pan od BHP jest obowiązkowy, musi być taki w
firmie zatrudniającej ponad, bodaj, 20 osób. Ale…gdzie jest pan od BHP? Nikt go
od wielu miesięcy nie widział, to za co bierze pieniądze?
ü Wydatki
na koszty reprezentacji – 32 tys zl. Co to jest? No, panie z księgowości nie
znają szczegółów, ale wiadomo, że na te wyliczenia wpłynęły wydatki, poniesione
w pierwszej połowie roku, przez stary zarząd. Na co to szło?
ü
Utrzymanie samochodu
służbowego – 30 tys. a doliczyć kierowcę, a naprawy, osobno koszty podróży
służbowych….Zanim dostaniemy szczegóły z księgowości – Zarząd podjął decyzję o
sprzedaży służbowego wozu. Jednym ruchem – spore cięcie kosztów.
Tych
rubryk i tych kosztów na kilkudziesięciu kartkach prowizorium było tyle, że nie
policzysz i nie ogarniesz. Przy niektórych wydatkach Zarząd na bieżąco
informował o podjętych oszczędnościach lub innych działaniach. Np. faktura na
50 tys. zł za lipcowe Walne nie została uznana za koszt spółdzielni, tylko za
prywatny wydatek byłego prezesa, Andrzeja Stępnia. Toteż faktura owa została do
niego wysłana. Zapewne skończy się to procesem.
Różne
Ubezpieczenia
zdrowotne
Pracownicy
spółdzielni mają wykupione ubezpieczenie zdrowotne, wysokości 149 zł
miesięcznie, w firmie Inter Polska. Rada Nadzorcza zwróciła się do Zarządu o
znalezienie tańszej firmy. Przy tej okazji dowiedzieliśmy się, że takie
ubezpieczenia w ogóle są! No i znowu zawrzało. Jak to, dlaczego za nasze
pieniądze pracownicy leczą się prywatnie? Zrobiło się naprawdę gorąco. Rada
broniła pracowników: a to, że teraz to standard w firmach. – Nieprawda! –
krzyczała sala. A to, że nie można
odbierać przyznanych już przywilejów. – Ale spółdzielnia jest w złej kondycji!
– krzyczano. No to członkowie Rady usiłowali nas przekonać, że większość
pracowników zarabia tu bardzo mało i te ubezpieczenia są dla nich jakimś
ekwiwalentem. Trochę przycichliśmy, ale chyba nie wszystkich to przekonało.
Agata
Bleja
26 komentarzy:
Mnie nie przekonało, dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne to bonus tylko za co?
Za bylejakość, za brud, za brak remontów, za brak odbierania telefonów, za pomoc w rozdrapaniu naszego majątku.
Nie zgadzam się na takie bonusy - 150 zł/mc za pracownika to w efekcie mój 2 miesięczny fundusz remontowy.
Czyżby praca w spółdzielni była tak stresująca, że należy dodatkowo zdrowotnie ubezpieczać pracowników.
Mam pytanie
Jakie bonusy zafunduje członkom spółdzielni zarząd i RN - za nerwy, za komorników, za krętactwa, za roztrwonienie majątku?
Uważam, że dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne pracowników nalezy pozostawić-może zmniejszy się w ten sposób ilość zwolnień lekarskich, co było ostatnio plagą.Ubezpieczenie to wydatek niecałych 3 tys. miesięcznie, jeżeli znajdzie się firme z racjonalnym pakietem.
Należy natomiast zlikwidować odpis na fundusz socjalny, z którego korzystała głownie góra zarządzająca spółdzielnią i ich przyjaciele. Tu to można zaoszczędzić! Tak więc weźcie się do pracy przy regulaminach pracowniczych, jeżeli w ogóle takie w spółdzielni były.
Jak znam mentalność Stępnia, to uwielbiał on pieprznik prawny, bo łatwiej mu było wtedy rządzić. A i kancelarii Rada coś ciągle kapało za interpretacje prawne, które raz a dobrze rozwiązałyby jednoznaczne regulaminy.
Nie wiem jak wygląda sprawa odpisu socjalnego w spółdzielczości. W inych firmach sprawę odpisu socjalnego regulują przepisy państwowe. Jest on obligatoryjny, naliczany procentowo od f-szu płac.
A mnie się wydaje, że w związku z "plagą zachorowań" należy wszystkich pracowników objąć profilaktycznymi badaniami lekarskimi - bo jak się zaraza rozlezie po wszystkich członkach spółdzielni to starczy tylko na wynagrodzenie likwidatora spółdzielni.
Anonimowy z godz.17.21
czy ty umiesz liczyć?
W spółdzielni zatrudnionych jest 55 pracowników x 149 zł = 8.195 zł/ mc a nie 3600 jak liczysz, no chyba że to ubezpieczenie było i jest tylko dla wybranych czyli tych szczególnie uprzywilejowanych i chorowitych.W ciągu roku to kwota 98.340 zł, a na śmietnik nie ma.
Tak trzymać !!!!
Nie ma możliwości zlikwidowania funduszu socjalnego - regulują to przepisy prawa.Odpis zawsze będzie w takiej samej wysokości, można ewentualnie zmienić przeznaczenie środków, ale i tak trafią one do pracowników.
Interesuje mnie jakie wymierne wynagrodzenie pracowników spółdzielni członkowie RN uznają za "bardzo małe" proszę o przykłady oczywiście bez podawania nazwisk tylko stanowisk.
Ze sprawozdań finansowych spółdzielni wynika że średnie wynagrodzenie przypadające na 1 pracownika to 4500 zł - ja tego wynagrodzenia nie uważam za
"bardzo małe".
Uważam że w zamian za to wynagrodzenie - to członkowie spółdzielni bardzo mało otrzymują, chociaż prześmiewcy powiedzą, że bardzo dużo a w tym:
200 spraw sądowych
kancelarię Rada
Drimex, Resbud, Syndyka, komorników
no i persony AS, EB, ZJ i kabaret złożony z członków RN.
No więc za tyle atrakcji 4500 zł to "bardzo mało" czy za dużo?
Ja uważam że za dużo, mało to by było wynagrodzenie minimalne 1500 zł, a nie 3 jego średnie.
Jestem w komisji socjalnej swojego zakładu pracy. Odpis jest obligatoryjny (przy takiej liczbie zatrudnionych osób), chociaż rzeczywiście to relikt poprzedniej epoki. Jeśli jednak regulamin napisano "z głową", a komisja rzetelna i uczciwa - często taki dodatkowy gosz ratuje człowieka w jakiejś wyjątkowo trudnej sytuacji.
Co do dodatkowego ubezpieczenia zdrowotnego jestem absolutnie przeciw. I nie przemawia do mnie tłumaczenie, że pensje niskie.Na tej zasadzie należałoby przydzielić taki "bonus" wszystkim, którzy tyrają za mnimalne wynagrodzenie. To niech te pensje będą wyższe dla kompetentnych i pracowitych, a reszta - jeśli im tak źle - niech się zwolni. Podobno mamy bezrobocie.
No i jest jeszcze fundusz socjalny. W sytuacjach "podbramkowych" (np. ciężka choroba) można się do niego zwrócić.
A tak a'propos - czy zwolnienia lekarskie naszym długotrwale dyplomatycznie chorym wystawia lekarz z takiego "dodatkowego ubezpieczenia"?
moim zdaniem są pilniejsze sprawy niż nowe altanki. Gorzej, że SZCZURY do nich biegają z bloków nawet w biały dzień. Chyba na obiad ;( . Poza tym DRZWI wejściowe do 10-cio piętrowców i klatki do wysokości parteru, gdzie jest winda są w tragicznym stanie. Wynika to z faktu że mnóstwo ludzi ich używa, więcej niż w niskich blokach.
Znacznie to gorsze niż świeżo malowane altanki. Piszę o osiedlu przy Lokajskiego.
W sprawie szczurów proszę interweniować u kierowniczki dz technicznego,/ bo jej podlegają administratorzy/ a nie u Wojtalewicza na blogu.
Dochodzimy do granicy absurdu.
Wcale nie jest tak, że jak gdziekolwiek się napisze to uważamy sprawę za zalatwioną i ...czekamy. Na cud???
A ja uwazam, że jak Wojtalewiczowi udało się pogonić Stępnia, to i szczury pogoni i sprawi ogólną szczęśliwość i pokój na świecie. I wszystko od razu będzie cacy.
Już od pradziejów ludzie czekali na herosów, bo miło jak ktoś coś za kogoś załatwi.
Średnia pensja pracowników wynikała z bardzo wysokiego uposażenia członków zarządu oraz wybranych pracowników spółdzielni.
Pozostali otrzymują wynagrodzenia poniżej średniej krajowej, a nad wyraz wielu otrzymuje pensje na poziomie pensji minimalnej.
Dysproporcja w pensjach jest czasami bardzo wysoka.
To dlatego rozważaliśmy pozostawienie ubezpieczenia, ale przy zmionej firmie ubezpieczeniowej na znacznie tańszą. Jest to dla pracowników bonus przy naprawdę, w przeważającej części, bardzo niskich pensjach.
Czy problemem jest podwyższyć pensje najlepszym? I przy tym pewnie najmniej "chorowitym"?
Daleki jestem od udzielania rad, ale wydaje mi się, że sprawę wynagrodzeń należy uregulować systemowo, nie może tak być ze jeden za tym samym stanowisku otrzymuje np.2000 zł, a drugi 7000 zł.
Zastanawia mnie tylko dlaczego ci tak nisko wynagradzani pracownicy od lat zasiedzieli się w spółdzielni - coś na rzeczy musi być !!!!
Chyba nikt z Państwa nie bierze pod uwagę faktu, iż na podstawie przepisu § 2 ust. 1 pkt 26 rozporządzenia składkowego "pakiety medyczne" mogą nie być traktowane jako przychód pracownika,co skutkuje brakiem konieczności odprowadzenia zaliczki na podatek dochodowy i składek ZUS.W konsekwencji pracodawca (Spółdzielnia) ponosi niższe koszty niż gdyby pracownik zarabiał więcej. Poza tym nie każdy może korzystać z "pakietu medycznego" jest to ograniczone do pracowników czyli nie obejmuje umów zlecenia, o dzieło, firma-firma.
Jeżeli chodzi o fundusz socjalny to pracuję nad jego zmianą.W SM jest komisja socjalna, która sama musi zdecydować czy chce wprowadzenia zmian.Ja w swoim projekcie zakładam wyłączenie osób z największym dochodem na osobę w rodzinie ze świadczeń socjalnych.Proszę pamiętać, że fundusz socjalny może być przeznaczany tylko na konkretne sprawy, jak zwrotne i oprocentowane pożyczki mieszkaniowe, dofinansowanie do wakacji, współfinansowanie żłobka/przedszkola, działalności kulturalno-sportowej. Mi to bez różnicy na co chcą przeznaczyć pieniądze pracownicy,niech sami decydują.Ważne, żeby nie wspierać dobrze zarabiających tylko tych z małymi dochodami.
Bonusy to nie rozwiązanie problemu zatrudnienia i płac w spółdzielni.
A do Pani Lucyny mam prośbę aby przestała myśleć kategoriami Stępnia i Jamroza, którzy przez całe lata stosowali różne sztuki wmawiając nam jakie to korzyści przynoszą spółdzielni ich genialne rozwiązania.
Ma być transparentnie i jawnie to niech będzie, sztuczek i bonusów mamy po kapelusz.
Gdybyśmy nie chcieli działać transparentnie to kwestia ubezpieczeń nie zostałaby w ogóle poruszona na posiedzeniu RN, a jakoś ja rozpoczęłam dyskusję na ten temat. Tych kosztów nie ma w żadnym sprawozdaniu. A świadczenie socjalne to nie są żadne bonusy tylko coś co pracownikom przysługuje zgodnie z ustawą.
do 31.10 godz.23:17
Nie rozumiem, co ma wspólnego ubezpieczenie pracowników z myśleniem w kategoriach Jamroza & Stępnia i z wątpliwymi, pełnymi sztuczek, wizjami rozwoju spóldzielni w wykonaniu tych panów.
Są decyzje,które rada musi podejmować po rozważeniu wszelkich za i przeciw. A ponieważ zawsze są argumenty za i przeciw, to zawsze decyzje podejmowane przez radę będą budzić kontrowersje.
Dlatego p. Lucyno tak trzymać, starannie wszystko rozważać i przestać przejmować się populistami, których tworzy każda rewolucja.
Nie można być kochanym przez wszystkich. Należy mieć własne zdanie i odporność na sugestie tłumu, bo nie zawsze tłum ma rację.
Kosztów nie ma w sprawozdaniu ?
Akurat te koszty są, pewnie chodzi Pani o to, że nikt o ich nie mówił i nie pisał co nie znaczy że wyskoczyły jak królik z kapelusza.
Poza tym proszę nie powoływać się na sprawozdania finansowe spółdzielni, konia z rzędem temu kto znajdzie w nich np.koszty zakupu gruntu pod inwestycje Belgradzka i Lanciego, kosztów nie było co nie było przeszkodą w wykazaniu ich jako "faktycznie poniesione" i obciążenie nimi finansujących.
To samo z funduszem remontowym pieniądze w sprawozdaniu niby są a
faktycznie ich nie ma, bo "same sobie poszły na inne koszty"
W sprawozdaniu spółdzielni jest 17.000.000 ml zysku ale w kasie i na rachunkach spółdzielni było 138.169,74 zł.
Co jest w sprawozdaniu i w informacjach dodatkowych zależy od zarządu i od poziomu wiedzy tych co zarząd nadzorują.
Nie jest to krytyka pod Pani adresem, tylko stwierdzenie faktów, w sprawozdaniach nie ma wielu kosztów, ponieważ przez lata sprytnie zostały pochowane w innych kosztach, których nikt nie analizował.
Wole aby były świadczenia socjalne dla pracowników niż premia dla AS i EB z funduszu socjalnego.
Coś mi się wydaje, że o ile te "pakiety medyczne" są zwolnione z ZUS, to jednak podlegają opodatkowaniu podatkiem.
Tak jest w mojej firmie. Jak mi powiedziano, był jakiś wyrok 7 sędziów i od tego czasu się zmieniło.
Czytając komentarze wydaje mi się, że krytyka tak zwanego pakietu socjalnego i wynagrodzeń w spółdzielni wzbudziła emocje i jedni są za ich utrzymaniem, a jeszcze inni przeciw.
Moim zdaniem polemika dotyczy dwóch różnych zagadnień.
1. odpisu na fundusz socjalny, jest on obligatoryjny i nie ma co dyskutować nad jego zasadnością.
Nieprawdą jest, że nie ma go ujętego w sprawozdaniach spółdzielni - był, trzeba tylko umieć czytać te sprawozdania.
Kwestią jest tylko jego wykorzystanie, ale to zależy od wewnętrznego regulaminu i niech o jego kształcie zdecydują pracownicy ( komu, kiedy, ile i na co)
2. dodatkowego pakietu ubezpieczenia zdrowotnego pracowników - ( poza tym który przysługuje wszystkim pracownikom z NFZ)i który wzbudził spore kontrowersje, ponieważ istnienie tego dodatkowego ubezpieczenia było skrywane przed członkami spółdzielni. Planowanych kosztów tego ubezpieczenia nie zakładał żaden plan gospodarczo -finansowy, nie było też wyodrębnionym elementem sprawozdania finansowego. Koszty tego ubezpieczenia jako bezspornie poniesione były kamuflowane w innych kosztach spółdzielni, co nie znaczy że pracownicy działu księgowości nie wiedzieli jakie koszty i gdzie księgują, bo wiedzieli czego dotyczą i z czego korzystają ( zakładam, że umieją czytać)
Istnienie tego ubezpieczenia i kosztów zostało ujawnione w okolicznościach o których nie zostaliśmy poinformowani, moim zdaniem musiał sprawić to jakiś kontrowersyjny przypadek.
Zakładam, że nowe władze ujmą koszty tego ubezpieczenia jako już poniesione w prowizorium budżetowym, a członkowie RN rozważą wszystkie okoliczności za i przeciw dotyczące jego kontynuacji. Podstawę tych rozważań powinien być przede wszystkim rachunek ekonomiczny spółdzielni i na pierwszym miejscu zaspokojenia istotnych potrzeb członków spółdzielni - jeśli coś zostanie, rozważenie zaspokojenia dodatkowych bonusów dla pracowników wraz ze zwrotną informacją, jaki to dodatkowy komfort np w poprawie jakości obsługi zostanie zagwarantowany członkom spółdzielni.
Koszty dodatkowego ubezpieczenia zdrowotnego powinien być elementem kalkulacji stawki czynszowej. Pracownicy spółdzielni powinni mieć świadomość że komfort ich pracy powinien przekładać się na komfort życia mieszkańców a nie stanowić cichego elementu gratyfikacji fundowanego im przez zarząd i RN spółdzielni.
Pakiety medyczne. W ogóle po co one? Że nie trzeba od nich ZUS-ów i blusów. Wiem doskonale, ale to dla mnie nie argument. Czy normalny pracownik w updającym przedsiębiorstwie je ma? A w naszej spółdzielni to po co, żeby prawie prywatni lekarze wystawiali zwolnienie długoterminowe (czyli chronili marwersantów)? Każdy zwykły pracownik ma opiekę medyczną na kiepskim poziomie - dlaczego pracownicy upadającej spółdzielni mają mieć lepiej? Jeśli to ich priorytet trzymania się posadki - to raczej nieciekawie. A może poszukaliby sobie innej pracy?
Pani która to pisała:
"Np. faktura na 50 tys. zł za lipcowe Walne nie została uznana za koszt spółdzielni, tylko za prywatny wydatek byłego prezesa, Andrzeja Stępnia. Toteż faktura owa została do niego wysłana. Zapewne skończy się to procesem."
jest wrećz niekompetentna.
Usługa została zamówiona i skwitowana przez włdze wpisane w tym omomencie do KRS.
Trzeba zapłacić, chyba, że znowu 8 tys. pójdzie się bujać na koszty sądowe.
Dopiero potem możan Stepnia ciągać za niegospodarność czy nadużycie stanowiska.
Elementarna sprawa. Obecne władze wykazują się coraz większą gfłupotą, niekompetencją, a do tego bezmyślną mściwością, bo akurat nie w tym miejscu SM poniosła największe straty. No ale ze względu na "ciągłość" władz pewne sprawy dalej są nie do ruszenia, Pan K. już o to zadba.
"Dziękuje" za "dobre rady" np. w sprawie tych 50 tys zł za zebranie prywatne Pana Stępnia - sugerujące we wnioskach z tych "rad", że taki mamy teraz kiepski zarząd, który nie zna w ogóle prawa.
Dziwi mnie tylko, że w tych "radach" fałszywe informacje podawane są jako sprawdzone fakty.
A z kłamstwa, co logiczne, wynikają właśnie te fałszywe sugestie i wnioski.
Mam wrażenie, że jest to celowe, aby wprowadzić w błąd kolejnych czytelników, nie znających faktów.
Sprostuje te dywagacje, mimo, że mam mało czasu ale jest to bardzo typowy przykład manipulacji przeciwników obecnych władz.
50 tys zł za zebranie Pana Stępnia w dniu 21 lipca już dawno i błyskawicznie w imieniu spółdzielni zapłacił jeszcze w lipcu firmie pośredniczącej Pan Stępień i przelew poszedł, nim nowe władze przejęły SM.
Prawdą jest obecny zarząd obciąży go tą kwotą, gdyż doskonale wie, wbrew temu co znowu jako "prawdę" napisał poprzednik, że firma pośrednicząca i wystawiająca fakturę może się zasłonić i obronić dobrą wiarą wpisu w KRS oraz tym, że mogła nic nie wiedzieć o jakiś zmianach zarządu w dniu 30 czerwca.
Natomiast Pan Stępień już nie może użyć argumentu dobrej wiary, bo doskonale wiedział o wszystkim i nie miał prawa podejmować tak wysokich zobowiązań na dodatek za jakieś prywatne zebranie , bo Walne Zgromadzenie nie funkcjonuje w naszej spółdzielni do czasu zmian w Statucie.
O tym boleśnie przekonali się członkowie SM zbierający w 2010 roku podpisy pod wnioskiem o Walne.
Wtedy Pan Karpacz i Pan Stępień jednogłośnie twierdzili ,że takiego Zebrania Walnego do czasu zmian Statutu nie może być w naszej spółdzielni.
W 2010 roku nie było to jeszcze jednoznaczne, bo ustawodawca z 2007 zapisał to bardzo niejednoznacznie i wyroki prawomocne były różne.
Dopiero w maju 2012 SN w składzie 7 sędziów potwierdził to jednoznacznie.
I Pan Stępień doskonale o tym wie tak jak i o prawomocnym wyroku w tej sprawie w stosunku do naszej spółdzielni.
A prawdziwe wnioski, to każdy sobie sam już wyciągnie, pod warunkiem, że z prawdziwych przesłanek.
Prześlij komentarz