_____________________ Blog z informacją o mojej działalności w Radzie Nadzorczej SM Przy Metrze i nie tylko.
poniedziałek, 23 kwietnia 2012
piątek, 20 kwietnia 2012
Niezwołanie posiedzenia Rady "..w żaden... przez żadnego.."
Zamiast spodziewanego zwołania posiedzenia Rady Nadzorczej w ostatni już możliwy piątek 27 kwietnia z regulaminowym 7 dniowym wyprzedzeniem dostałem właśnie pismo od Pana Przewodniczącego Rady Nadzorczej Zbigniewa Jamroza ze stwierdzeniem dość kuriozalnym:
"w związku ze stwierdzoną niemożnością ...........w żaden kwietniowy .....przez żadnego .......zostanie zwołane w innym dniu tygodnia"
Pismo zamieszczam poniżej:
Wnioski i komentarze zostawiam już Państwu.
"w związku ze stwierdzoną niemożnością ...........w żaden kwietniowy .....przez żadnego .......zostanie zwołane w innym dniu tygodnia"
Pismo zamieszczam poniżej:
Wnioski i komentarze zostawiam już Państwu.
czwartek, 5 kwietnia 2012
Pismo Przedstawicielki Pani Jolanty Grzegorzewskiej w sprawie bezprawnego nie wpuszczenia jej na Zebranie Przedstawicieli
Załączam złożone pismo Przedstawicielki Pani Jolanty Grzegorzewskiej (Przedstawicielki krytycznej w stosunku do Zarządu) dotyczące bezprawnego nie wpuszczenia jej na obrady Zebrania Przedstawicieli przez mec Dobrodziej w dniu 31 marca 2012 roku..
Skan Strony 1 z potwierdzeniem złożenia
Do
Skan Strony 1 z potwierdzeniem złożenia
Treść złożonego Pisma
Warszawa,
dnia 31.03.2012r.
Jolanta Grzegorzewska
Nr członkowski:2691
Do
Zarządu
Spółdzielni Mieszkaniowej „Przy Metrze”
ul. Lanciego 12
02-792 Warszawa
Proszę
o wyjaśnienie incydentów, które za sprawą nieznanych mi do dziś decyzji stały
się moim udziałem przed zebraniem Grupy Członkowskiej Nr 6 w dniu 14 marca 2012 r. oraz
przed Zebraniem Przedstawicieli w dniu 31 marca
2012 r.
Wyrażam zdumienie,
ubolewanie i oburzenie zachowaniem władz SM „Przy Metrze” wobec mnie – członka tej Spółdzielni od blisko 27 lat, a zarazem Przedstawiciela Grupy Członkowskiej Nr 6, wybranego na zebraniu tej Grupy w
czerwcu 2009 r. w sposób demokratyczny, zgodnie ze Statutem Spółdzielni na 3 –
letnią kadencję, która kończy się
za 3 miesiące.
14 marca br.
odmówiono mi wydania mandatu oraz udziału w dorocznym zebraniu mojej Grupy
Członkowskiej, motywując to nie znaną mi wcześniej decyzją (przez kogo i kiedy
podjętą?), na podstawie tzw. opinii prawnej sporządzonej przez współpracownika
Zarządu – mec. Karpacza. W Statucie ani wewnątrz spółdzielczych uregulowaniach nie
istnieje kategoria „członka zawieszonego”!
A taką kuriozalną informację przekazała mi obecna tam wtedy mec. Elżbieta
Dobrodziej - również współpracowniczka Zarządu.
Sytuacja powtórzyła się 31 marca br. Na ten dzień, na godzinę 10.00, Zarząd zwołał
Zebranie Przedstawicieli – nie otrzymałam mandatu, nie mogłam wejść na salę
obrad,
mojego nazwiska nie było na liście. Ta sama pani mecenas wyjaśniła, że
to dlatego, iż
„nie mam tytułu prawnego do lokalu”. A przecież 2 dni wcześniej,
wieczorem, gospodarz domu dostarczył mi – za poświadczeniem odbioru – materiały
ze Spółdzielni na to zebranie!
Zgodnie z prawem i ze Statutem -
najważniejszym dokumentem dotyczącym relacji członkowskich w Spółdzielni,
jestem nadal członkiem Spółdzielni Mieszkaniowej
„Przy Metrze”.
Jeśli prawnicy zatrudnieni przez Zarząd
Spółdzielni nie znają zapisów naszego Statutu, to je przytaczam:
§ 53
1. Wykluczenia albo wykreślenia dokonuje Rada Nadzorcza
na wniosek Zarządu albo
z własnej inicjatywy – zwykłą większością głosów.
2. Na posiedzenie, na którym ma być rozpatrywana sprawa
wykluczenia albo wykreślenia, Rada Nadzorcza wzywa zainteresowanego członka i
jego pełnomocnika, jeżeli członek takiego pełnomocnika pisemnie ustanowił, na 7
dni przed terminem
posiedzenia. Jeżeli członek lub
pełnomocnik nie przybędzie, Rada Nadzorcza może rozpatrzyć wniosek bez jego
wysłuchania.
-2-
3. Odmowa przyjęcia zawiadomienia albo niepodjęcie w
ciągu siedmiu następujących po sobie dni awizowanego zawiadomienia doręczonego
listem poleconym, pocztą kurierską lub przez pracownika Spółdzielni, ma moc
prawną doręczenia.
W moim przypadku Rada Nadzorcza nie tylko nie
podjęła takiej decyzji, ale
nie wszczęła nawet procedury, o czym poinformowali
mnie członkowie Rady.
Kolejny zapis w statucie jednoznacznie stwierdza,
kiedy wykluczenie stanie się skuteczne.
§ 54
1. O wykluczeniu lub wykreśleniu z rejestru członków
Spółdzielni zawiadamia się zainteresowanego członka pisemnie w ciągu 14 dni od
daty podjęcia decyzji. Do zawiadomienia dołącza się uzasadnienie decyzji oraz
pouczenie o trybie i terminie wniesienia odwołania.
2. Wykluczenie albo wykreślenie staje się skuteczne z
chwilą:
1) bezskutecznego upływu terminu do zaskarżenia do sądu
uchwały Rady Nadzorczej, chyba że członek przed upływem tego terminu wniósł
odwołanie od uchwały Rady Nadzorczej do Walnego Zgromadzenia,
2) bezskutecznego upływu terminu do zaskarżenia do sądu
uchwały Walnego Zgromadzenia,
3) prawomocnego oddalenia przez sąd powództwa o
uchylenie uchwały Rady Nadzorczej albo Walnego Zgromadzenia.
Z par. 53 i 54 wynika jednoznacznie, że nadal
jestem pełnoprawnym członkiem Spółdzielni , a tym samym Przedstawicielem, wbrew
twierdzeniom Zarządu i prawników Spółdzielni.
W związku z powyższym proszę o prawidłowe wpisanie
mnie na listę Przedstawicieli.
Wnoszę też o zastanowienie się nad dalszym
korzystaniem z usług tych prawników, bo może to spowodować kolejne
nieodwracalne straty związane
z działalnością takich prawników.
Oprócz jednoznacznej sytuacji prawnej
przedstawionej powyżej, przedstawiam też rzeczywisty przebieg zdarzeń, który
miał być rzekomo podstawą do wykluczenia mnie z członkostwa w Spółdzielni.
W grudniu 2009 r., po wielu latach oczekiwania i starań, doszło
wreszcie do przekształcenia mojego lokatorskiego prawa do lokalu
w prawo odrębnej własności – wspólnej z mężem, Andrzejem
Grzegorzewskim,
bardzo już wówczas schorowanym, niepełnosprawnym.
-3-
25 maja 2010 r.
notarialnym Aktem Darowizny podarowaliśmy
naszą współwłasność dorosłym dzieciom: Agnieszce Jolancie Rostkowskiej oraz Andrzejowi Adrianowi Grzegorzewskiemu W tej samej dacie oboje zawarli z nami Umowę
Użyczenia Lokalu, a mnie udzielili wszelkich stosownych pełnomocnictw.
Na moje życzenie zostało to poświadczone notarialnie w październiku
2010 r.
Według zaś „obsługi prawnej” Spółdzielni, takie pełnomocnictwo
udzielone matce przez obdarowanych jest niewystarczające, niezgodne z
Regulaminem (jakim?)…
Nie miałam wiedzy, że o zmianie właściciela należy
zawiadomić Spółdzielnię.
Małżeńska własność hipoteczna
została przecież podarowana dzieciom!
21 stycznia br.,
po długiej ciężkiej chorobie zmarł mój mąż – Andrzej
Grzegorzewski. W końcu lutego, zgodnie z obowiązującą praktyką,
powiadomiłam Spółdzielnię, że w lokalu mieszka już tylko 1 osoba. Dopiero
wtedy dowiedziałam się,
iż zarządca – czyli Spółdzielnia, powinien wiedzieć o Darowiźnie,
Umowie Użyczenia, Pełnomocnictwie itp.
Nadal nie rozumiem dlaczego?
Istnieje wpis w Księdze Wieczystej, są płacone
podatki
od nieruchomości oraz opłaty wieczyste, czynsz jest regulowany
terminowo…
5 marca br.
dostarczyłam do Spółdzielni oczekiwaną dokumentację, a także złożyłam Wniosek o Zachowanie Członkostwa i umieszczenie mojego
nazwiska
na liście członków oczekujących (warunkiem jest
wyrażenie woli nabycia mieszkania
„z odzysku”). W SM „Przy Metrze” nie
jest to jakąś wyjątkową praktyką w przypadku członków, w tym – przedstawicieli,
którzy podarowali (lub zbyli, czyli sprzedali!) swoją własność (nie zawsze
członkom najbliższej rodziny!).
Posiadam informacje o wielu takich osobach.
Tego samego dnia tzn. 5 marca br. współwłaściciel lokalu
Andrzej Adrian Grzegorzewski–mój syn ,od 1985r. niezmiennie
zameldowany przy ul. Lokajskiego , złożył w Spółdzielni Wniosek o
Członkostwo oraz wniósł wymagane opłaty.
Oficjalnej decyzji Zarządu w tej sprawie jeszcze nie ma, ale według Statutu, nie można odmówić przyjęcia w poczet członków
właściciela lokalu niebędącego członkiem.
Mieszkam i jestem zameldowana pod
tym samym adresem, nieprzerwanie, od czerwca 1985 r. Nigdy
nie zalegałam z należnymi opłatami na rzecz Spółdzielni.
Nie zrzekłam się członkostwa.
Zgodnie ze Statutem (par. 59 o wygaśnięciu mandatu
Przedstawiciela), mój mandat Przedstawiciela nie wygasł!
·
Kadencja się nie skończyła,
·
nie ustało członkostwo - do
dziś nie jest mi wiadome, abym została wykluczona czy wykreślona z rejestru członków.
Rada Nadzorcza nie podjęła takiej uchwały,
a istnieje przecież jeszcze procedura
odwoławcza,
·
nie odwołało mnie także
Zebranie Grupy Członkowskiej, a tylko ono (nie Zarząd!) mogłoby to
uczynić,
·
mandatu nie zdołałam złożyć,
choć taki miał być główny powód mojego udziału
w Zebraniu Grupy Członkowskiej Nr
6 w dniu 14 marca br. (po śmierci męża
zapadłam na zdrowiu). Władze Spółdzielni
mi to uniemożliwiły!
-4-
Czemu i komu miały zatem służyć szykany, których
ja – na dzień 31.03.2012 r. nadal członek SM „Przy Metrze” oraz Przedstawiciel
Grupy Członkowskiej Nr 6 - doświadczyłam
przed zebraniami statutowych organów w dniach 14 i 31 marca br.?!
Nie tylko w mojej ocenie były to
działania bezprawne. Niezgodne ze Statutem Spółdzielni i dobrymi obyczajami,
ale również – zważywszy na moją obecną sytuację rodzinną - urągające zwykłej
ludzkiej przyzwoitości.
Uwiarygodnione kopie wszystkich dokumentów, o
których mowa w niniejszym piśmie,
od 5 marca br. są w posiadaniu Działu
Członkowskiego Spółdzielni Mieszkaniowej
„Przy Metrze”.
Jolanta
Grzegorzewska
Do wiadomości :
Prezydium Zebrania Przedstawicieli
niedziela, 1 kwietnia 2012
Zebranie Przedstawicieli w dniu 31 marca 2012 r
Zebranie rozpoczęło się z 15 minutowym opóźnieniem o 10:15
Było obecnych 57 Przedstawicieli ( wszystkich jest 65)
Niestety z nieobecnych 8 Przedstawicieli prawie wszyscy, to byli Przedstawiciele opozycji.
To , że podawali różne przyczyny nieobecności - niespodziewany wyjazd służbowy, sanatorium ,choroba, ślub, egzaminy, praca - nie zmienia faktu , że nie mieliśmy większości w stosunku do Przedstawicieli bezkrytycznych dla zarządu.
W grupie osób bezkrytycznie głosujących za zarządem były 6 osób pracujących dla spółdzielni lub ich małżonkowie oraz 2 osoby, które sprzedały już swoje mieszkania na Raabego wiele lat temu - Pani Narowska i Pan Hansen.
Zarząd miał jednak na tyle poważne obawy , co do frekwencji opozycyjnych Przedstawicieli, że nie wpuścił bezprawnie jednej z Przedstawicielek opozycji - Pani Joanny Grzegorzewskiej z Lokajskiego.
Mec Dobrodziej stwierdziła, że została Ona zawieszona w prawach członka SM, odczytała też opinie pana Garnysa, pracującego dla spółdzielni.
Nie przeszkadzało im wcale to, że w statucie nie ma takiego pojęcia jak członek zawieszony.
Można tylko być członkiem SM albo nim nie być.
Nie ma członków SM lepszych lub gorszych, czy zawieszonych.
Pani Grzegorzewska jest członkiem spółdzielni od wielu lat i fakt przekazania aktem notarialnym prawa odrębnej własności dzieciom, nie zmienił jej statusu. Nadal w nim mieszka (Identyczna sytuacja jak w przypadku Pana Bogdana Kaczyńskiego).
Zgodnie ze Statutem par. 59 pkt 5 o wygaśnięciu mandatu Przedstawiciela:
Mandat Przedstawiciela wygasa:
1) z chwilą upływu kadencji;
2) w razie ustania członkostwa w Spółdzielni;
3) w razie zrzeczenia się mandatu;
4) w razie odwołania Przedstawiciela przed upływem kadencji przez Zebranie Grupy Członkowskiej.
W przypadku Pani Grzegorzewskiej nic z tych zapisów nie nastąpiło.
Odwołanie z członkostwa może nastąpić dopiero po wyczerpaniu jednoznacznej procedury prawnej opisanej w par 53 i par 54 Statutu naszej spółdzielni, co w przypadku Pani Grzegorzewskiej nie miało to
w ogóle miejsca.
Pismo Pani Grzegorzewskiej do spółdzielni w tej sprawie postaram się zamieścić jak najszybciej po jego złożeniu w SM.
W związku z tym, że bezkrytyczni zwolennicy zarządu mieli większość, do Prezydium weszli tylko zwolennicy zarządu, a Przewodniczącym został zupełnie bezkrytyczny Pan Jamroz .
Dalsze głosowania były już do przewidzenia.
1/Nasz projekt Statutu rekomendowany przez członków SM.
Fakt ,że Przedstawiciele powinni reprezentować członków spółdzielni, nie miał tu żadnego znaczenia.
Projekt statutu z zapisami korzystnymi dla członków SM, (np.Walne jednoczęściowe) rekomendowany przez prawników stowarzyszenia oraz popierany przez wszystkich członków na ostatnich grupach członkowskich, na ZPCz nie miał szans.
Od razu go odrzucono z ciekawą argumentacją , że jest rekomendowany przez stowarzyszenie , a stowarzyszenie nie jest członkiem SM.
To że podpisało się pod jego projektem 25 Przedstawicieli SM, nie miało znaczenia.
To , że wszystkie grupy członkowskie rekomendowały ten projekt, nie miało znaczenia.
To że wniosek o usunięcie tego punktu złożył członek prezydium, miało znaczenie decydujące.
Większość "Przedstawicieli" była za.
2/Odwołanie członków Rady Nadzorczej
Analogicznie usunięto głosowanie nad odwołaniem członków Rady Nadzorczej - lepiej nie ryzykować w tajnym głosowaniu, bo tu już zarząd nie ma takiej kontroli ?
3/Projekt statutu Zarządu dla niepoznaki nazwany projektem "Komisji Statutowej"
Tu już był problem , bo najchętniej Pan Przewodniczący uchwaliłby go od razu, jak leci, z błędami, z kuriozalnym regulaminem, ale potrzeba 2/3 głosów do zatwierdzenia zmian w Statucie. I tu zwolennicy, mimo wszelkich możliwych urabiań, nie zdołali osiągnąć takiej większości.
Po głosowaniu zwolennicy statutu Zarządu zaczęli wyreżyserowaną, jak w Korei Północnej, farsę.
Tzn.parę osób oświadczyło do mikrofonu , że chciało głosować za zmianą Statutu nic nie wspominając , za jaką.
W związku z tym parę osób, w tym ja, oświadczyło , że głosowaliśmy przeciw niekorzystnym zmianom statutu. (Jak już wspomniałem projekt z korzystnymi, rekomendowanymi przez członków, został zdjęty z porządku obrad)
4/Komisja Statutowa
Tu dalszy ciąg manipulacji, wiadomo jak się ma większość, to można wszystko.
Pan Jamroz zaproponował , żeby ograniczyć liczbę członków Komisji do 7 .
Pewnie się Państwo nie zdziwicie, że zostało to przez większość przegłosowane.
A takie uwagi ,że może nie ograniczać ilości osób i tak chętni nie przekroczyli 11 nie trafiała do "Przedstawicieli"
Mnie zdziwiło , że Pan Jamroz nie przegłosował komisji w mniejszym składzie, wtedy nie ma problemów z opozycją i jakimiś rekomendacjami członków SM.
Można odrzucić wszystkie rekomendacje i uchwalić tylko te, jedynie słuszne.
A potem mówić , że to przecież "my naród spółdzielczy tak chcieliśmy"poprzez "naszą " komisję.
Okazało się, że faktycznie Pan Jamroz tak chciał, ale nie od razu, bo byłoby to niepropagandowo.
Najpierw zaproponował 7 osób. Po głosowaniu okazało się , że do komisji weszły dwie osoby, nazwijmy je nie fanatyczni zwolennicy zarządu, Pani Kołnierzak i Pan Miernik. Przez niezgodne z regulaminem kandydowanie Pana Wąsowskiego ( był już w komisji skrutacyjnej , a regulamin zabrania osobom ze skrutacyjnej uczestniczenia w innych komisjach) przewaga zwolenników mogłaby się zmniejszyć.
Pan Wąsowski zaczął wyczyniać jakieś cuda pod wpływem sugestii Pana Prezesa . A to stwierdzał , że rezygnuje z komisji skrutacyjnej , a to, że znowu do niej przystępuje, bo to tylko pod wpływem emocji, raz tak mówił, raz tak.
To chyba Pan Prezes powinien być w tej komisji, nie miałby kłopotów z instrukcjami.
Pan Miernik zaproponował, żeby zwiększyć ilość osób w Komisji do 8.
Pan Jamroz najpierw nie chciał się zgodzić na powtórzenie głosowania ( reasumpcję), ale potem zobaczył światło w tunelu i jak tylko przegłosowano wniosek , żeby powtórzyć głosowanie nad ilością osób w komisji, szybko zgłosił , że teraz to on chce 5 osób. Szkoda , że nie jednej tylko - Pana Jamroza. Ale po oburzeniu na sali wycofał wniosek.
Oczywiście jak mogą sobie Państwo wyobrazić w Komisji znowu zasiądą takie tuzy, znane z poprzednich lat, którym wszystkie grupy członkowskie odmówiły rekomendacji, jak Pan Kaczyński czy Pan Bańkowski albo Pani Lebioda.
Natomiast prawnik Pan Kidawa został odrzucony , bo jak to możliwe, żeby prawnicy debatowali nad statutem, skoro są tam już tacy "fachowcy".
5/Wnioski do Zebrania Przedstawicieli
Na końcu posiedzenia przegłosowywano wnioski z sali złożone na piśmie.
Trochę Przedstawicieli opuściło już posiedzenie.
Wniosków w sprawie zmian statutu nie głosowano, tylko przekazano "Komisji statutowej".
Jak pewnie się Państwo domyślacie, żaden wniosek , który by sprawił kłopot zarządowi nie przeszedł, np.żeby nie dawać premii zarządowi za wszystkie straty z NADBUDEM , który złożył Pan Mardas twierdząc , że ma dokumenty , że NADBUD chciał ugody na poziomie 8 mln zł., a przez to , że jej nie zawarliśmy (za co odpowiada zarząd), nasze straty wzrosły do 30 mln zł.
Ja złożyłem taki "dziwny wniosek" , żeby Przedstawiciele reprezentowali członków SM i głosowali zgodnie z ich rekomendacją.
Pewnie się Państwo nie zdziwicie , że wniosek nie przeszedł 27 do 16.
Tylko 16 obecnych Przedstawicieli liczy się z Państwa zdaniem, członków spółdzielni, którzy ich wybrali.
27 zupełnie Państwa lekceważy.
Chyba nikt nie będzie zaskoczony , że tych 16 to opozycja a tych 27, to bezkrytyczni zwolennicy.
Przed zakończeniem składania wniosków Pan Jamroz dopuścił się kolejnej manipulacji ogłaszając, że na czas przerwy na obiad zawiesza składanie wniosków.
A po przerwie obiadowej zabrał komisji wnioskowej protokół i wnioski i ogłosił ,że już nie można składać wniosków tych napisanych na przerwie.
Po awanturze zwrócił wnioski i protokół, do których nie miał prawa i ci co napisali mogli je w końcu złożyć.
Pan Jamroz zapomniał też przegłosować wszystkich wniosków skierowanych i przegłosowanych na grupach do Zebrania Przedstawicieli, ale skoro to tacy "Przedstawiciele", to wynik byłby jednoznaczny.
Przedstawicielka z grupy 3 złożyła wniosek, żeby ZPCz nadało prezesowi, tak jak grupa 3, tytuł "Słońca Natolina" za wybitne osiągnięcia w pomniejszaniu naszego majątku, wniosek nie przeszedł 7 do 30.
Były też wnioski o pomalowanie klatki czy remont , co powinno być normalnym obowiązkiem zarządu , co zauważył Pan Mardas, ale jakoś nie w naszej SM.
U nas tylko Przedstawiciele mają mieć możliwość wnoszenia o naprawę czegokolwiek.
Na tym Zebranie zakończono.
Było obecnych 57 Przedstawicieli ( wszystkich jest 65)
Niestety z nieobecnych 8 Przedstawicieli prawie wszyscy, to byli Przedstawiciele opozycji.
To , że podawali różne przyczyny nieobecności - niespodziewany wyjazd służbowy, sanatorium ,choroba, ślub, egzaminy, praca - nie zmienia faktu , że nie mieliśmy większości w stosunku do Przedstawicieli bezkrytycznych dla zarządu.
W grupie osób bezkrytycznie głosujących za zarządem były 6 osób pracujących dla spółdzielni lub ich małżonkowie oraz 2 osoby, które sprzedały już swoje mieszkania na Raabego wiele lat temu - Pani Narowska i Pan Hansen.
Zarząd miał jednak na tyle poważne obawy , co do frekwencji opozycyjnych Przedstawicieli, że nie wpuścił bezprawnie jednej z Przedstawicielek opozycji - Pani Joanny Grzegorzewskiej z Lokajskiego.
Mec Dobrodziej stwierdziła, że została Ona zawieszona w prawach członka SM, odczytała też opinie pana Garnysa, pracującego dla spółdzielni.
Nie przeszkadzało im wcale to, że w statucie nie ma takiego pojęcia jak członek zawieszony.
Można tylko być członkiem SM albo nim nie być.
Nie ma członków SM lepszych lub gorszych, czy zawieszonych.
Pani Grzegorzewska jest członkiem spółdzielni od wielu lat i fakt przekazania aktem notarialnym prawa odrębnej własności dzieciom, nie zmienił jej statusu. Nadal w nim mieszka (Identyczna sytuacja jak w przypadku Pana Bogdana Kaczyńskiego).
Zgodnie ze Statutem par. 59 pkt 5 o wygaśnięciu mandatu Przedstawiciela:
Mandat Przedstawiciela wygasa:
1) z chwilą upływu kadencji;
2) w razie ustania członkostwa w Spółdzielni;
3) w razie zrzeczenia się mandatu;
4) w razie odwołania Przedstawiciela przed upływem kadencji przez Zebranie Grupy Członkowskiej.
W przypadku Pani Grzegorzewskiej nic z tych zapisów nie nastąpiło.
Odwołanie z członkostwa może nastąpić dopiero po wyczerpaniu jednoznacznej procedury prawnej opisanej w par 53 i par 54 Statutu naszej spółdzielni, co w przypadku Pani Grzegorzewskiej nie miało to
w ogóle miejsca.
Pismo Pani Grzegorzewskiej do spółdzielni w tej sprawie postaram się zamieścić jak najszybciej po jego złożeniu w SM.
W związku z tym, że bezkrytyczni zwolennicy zarządu mieli większość, do Prezydium weszli tylko zwolennicy zarządu, a Przewodniczącym został zupełnie bezkrytyczny Pan Jamroz .
Dalsze głosowania były już do przewidzenia.
1/Nasz projekt Statutu rekomendowany przez członków SM.
Fakt ,że Przedstawiciele powinni reprezentować członków spółdzielni, nie miał tu żadnego znaczenia.
Projekt statutu z zapisami korzystnymi dla członków SM, (np.Walne jednoczęściowe) rekomendowany przez prawników stowarzyszenia oraz popierany przez wszystkich członków na ostatnich grupach członkowskich, na ZPCz nie miał szans.
Od razu go odrzucono z ciekawą argumentacją , że jest rekomendowany przez stowarzyszenie , a stowarzyszenie nie jest członkiem SM.
To że podpisało się pod jego projektem 25 Przedstawicieli SM, nie miało znaczenia.
To , że wszystkie grupy członkowskie rekomendowały ten projekt, nie miało znaczenia.
To że wniosek o usunięcie tego punktu złożył członek prezydium, miało znaczenie decydujące.
Większość "Przedstawicieli" była za.
2/Odwołanie członków Rady Nadzorczej
Analogicznie usunięto głosowanie nad odwołaniem członków Rady Nadzorczej - lepiej nie ryzykować w tajnym głosowaniu, bo tu już zarząd nie ma takiej kontroli ?
3/Projekt statutu Zarządu dla niepoznaki nazwany projektem "Komisji Statutowej"
Tu już był problem , bo najchętniej Pan Przewodniczący uchwaliłby go od razu, jak leci, z błędami, z kuriozalnym regulaminem, ale potrzeba 2/3 głosów do zatwierdzenia zmian w Statucie. I tu zwolennicy, mimo wszelkich możliwych urabiań, nie zdołali osiągnąć takiej większości.
Po głosowaniu zwolennicy statutu Zarządu zaczęli wyreżyserowaną, jak w Korei Północnej, farsę.
Tzn.parę osób oświadczyło do mikrofonu , że chciało głosować za zmianą Statutu nic nie wspominając , za jaką.
W związku z tym parę osób, w tym ja, oświadczyło , że głosowaliśmy przeciw niekorzystnym zmianom statutu. (Jak już wspomniałem projekt z korzystnymi, rekomendowanymi przez członków, został zdjęty z porządku obrad)
4/Komisja Statutowa
Tu dalszy ciąg manipulacji, wiadomo jak się ma większość, to można wszystko.
Pan Jamroz zaproponował , żeby ograniczyć liczbę członków Komisji do 7 .
Pewnie się Państwo nie zdziwicie, że zostało to przez większość przegłosowane.
A takie uwagi ,że może nie ograniczać ilości osób i tak chętni nie przekroczyli 11 nie trafiała do "Przedstawicieli"
Mnie zdziwiło , że Pan Jamroz nie przegłosował komisji w mniejszym składzie, wtedy nie ma problemów z opozycją i jakimiś rekomendacjami członków SM.
Można odrzucić wszystkie rekomendacje i uchwalić tylko te, jedynie słuszne.
A potem mówić , że to przecież "my naród spółdzielczy tak chcieliśmy"poprzez "naszą " komisję.
Okazało się, że faktycznie Pan Jamroz tak chciał, ale nie od razu, bo byłoby to niepropagandowo.
Najpierw zaproponował 7 osób. Po głosowaniu okazało się , że do komisji weszły dwie osoby, nazwijmy je nie fanatyczni zwolennicy zarządu, Pani Kołnierzak i Pan Miernik. Przez niezgodne z regulaminem kandydowanie Pana Wąsowskiego ( był już w komisji skrutacyjnej , a regulamin zabrania osobom ze skrutacyjnej uczestniczenia w innych komisjach) przewaga zwolenników mogłaby się zmniejszyć.
Pan Wąsowski zaczął wyczyniać jakieś cuda pod wpływem sugestii Pana Prezesa . A to stwierdzał , że rezygnuje z komisji skrutacyjnej , a to, że znowu do niej przystępuje, bo to tylko pod wpływem emocji, raz tak mówił, raz tak.
To chyba Pan Prezes powinien być w tej komisji, nie miałby kłopotów z instrukcjami.
Pan Miernik zaproponował, żeby zwiększyć ilość osób w Komisji do 8.
Pan Jamroz najpierw nie chciał się zgodzić na powtórzenie głosowania ( reasumpcję), ale potem zobaczył światło w tunelu i jak tylko przegłosowano wniosek , żeby powtórzyć głosowanie nad ilością osób w komisji, szybko zgłosił , że teraz to on chce 5 osób. Szkoda , że nie jednej tylko - Pana Jamroza. Ale po oburzeniu na sali wycofał wniosek.
Oczywiście jak mogą sobie Państwo wyobrazić w Komisji znowu zasiądą takie tuzy, znane z poprzednich lat, którym wszystkie grupy członkowskie odmówiły rekomendacji, jak Pan Kaczyński czy Pan Bańkowski albo Pani Lebioda.
Natomiast prawnik Pan Kidawa został odrzucony , bo jak to możliwe, żeby prawnicy debatowali nad statutem, skoro są tam już tacy "fachowcy".
5/Wnioski do Zebrania Przedstawicieli
Na końcu posiedzenia przegłosowywano wnioski z sali złożone na piśmie.
Trochę Przedstawicieli opuściło już posiedzenie.
Wniosków w sprawie zmian statutu nie głosowano, tylko przekazano "Komisji statutowej".
Jak pewnie się Państwo domyślacie, żaden wniosek , który by sprawił kłopot zarządowi nie przeszedł, np.żeby nie dawać premii zarządowi za wszystkie straty z NADBUDEM , który złożył Pan Mardas twierdząc , że ma dokumenty , że NADBUD chciał ugody na poziomie 8 mln zł., a przez to , że jej nie zawarliśmy (za co odpowiada zarząd), nasze straty wzrosły do 30 mln zł.
Ja złożyłem taki "dziwny wniosek" , żeby Przedstawiciele reprezentowali członków SM i głosowali zgodnie z ich rekomendacją.
Pewnie się Państwo nie zdziwicie , że wniosek nie przeszedł 27 do 16.
Tylko 16 obecnych Przedstawicieli liczy się z Państwa zdaniem, członków spółdzielni, którzy ich wybrali.
27 zupełnie Państwa lekceważy.
Chyba nikt nie będzie zaskoczony , że tych 16 to opozycja a tych 27, to bezkrytyczni zwolennicy.
Przed zakończeniem składania wniosków Pan Jamroz dopuścił się kolejnej manipulacji ogłaszając, że na czas przerwy na obiad zawiesza składanie wniosków.
A po przerwie obiadowej zabrał komisji wnioskowej protokół i wnioski i ogłosił ,że już nie można składać wniosków tych napisanych na przerwie.
Po awanturze zwrócił wnioski i protokół, do których nie miał prawa i ci co napisali mogli je w końcu złożyć.
Pan Jamroz zapomniał też przegłosować wszystkich wniosków skierowanych i przegłosowanych na grupach do Zebrania Przedstawicieli, ale skoro to tacy "Przedstawiciele", to wynik byłby jednoznaczny.
Przedstawicielka z grupy 3 złożyła wniosek, żeby ZPCz nadało prezesowi, tak jak grupa 3, tytuł "Słońca Natolina" za wybitne osiągnięcia w pomniejszaniu naszego majątku, wniosek nie przeszedł 7 do 30.
Były też wnioski o pomalowanie klatki czy remont , co powinno być normalnym obowiązkiem zarządu , co zauważył Pan Mardas, ale jakoś nie w naszej SM.
U nas tylko Przedstawiciele mają mieć możliwość wnoszenia o naprawę czegokolwiek.
Na tym Zebranie zakończono.
Subskrybuj:
Posty (Atom)