Zwołanie Posiedzenia Rady Nadzorczej na 30 kwietnia 2012
Właśnie otrzymałem kolejne pismo z SM, z którego wynika, że Pan Przewodniczący
Zbigniew Jamroz zwołuje posiedzenie Rady Nadzorczej na 30 kwietnia 2012 godz 20:00
z 20 punktowym porządkiem obrad.
Porządek obrad jak pewnie Państwo dawno zauważyliście jest nadal tak duży, że nie do omówienia na jednym posiedzeniu.
Posiedzenia jak zwykle, bardzo rzadkie i w ostatnim możliwym terminie.
Obecnie też przewiduję, że na pewno dojdziemy do premii dla Zarządu, być
może nawet do pkt 10, ale reszta istotnych spraw dla mieszkańców nie zostanie omówiona.
24 komentarze:
Panie Marku, czy nie uważa pan, że pan Jamroz zaczyna się panicznie obawiać posiedzeń rady, bo na każdym posiedzeniu ciągle wychodzą jak szydło z worka coraz to nowe nieudolności, krętactwa i śmieszności miłościwie nam panującego duetu Stępień-Jamroz. A potem na pana blogu spółdzielcy i pracownicy rozpętują w komentarzach złośliwą wrzawę. Trudno w takim hałasie rozpocząć długo oczekiwaną konsumpcję konfitur, na które tak ciężko pracowali.
Premia dla zarządu - to na wniosek Skubiszewskiego lub Bańkowskiego omawiana będzie jako p.3.
Oczywiście rezultat - 200% za ściemnianie i utrudniane życia oportunistom.
Około 22 prezes dostanie pilny telefon, ogłoszony zostanie koniec posiedzenia i pękając ze śmiechu z pełną kasą pójdą na kielicha.
Eeee
Przecież pisałem, że zrobią 30.04, bo cieniasy tak się boją tych posiedzeń, że już wolą rozwalić sobie długi weekend niż ujawnić kolejną premię dla prezesa.
Założymy podsłuch i też będziemy wiedzieć
Proszę, proszę, jakie ciekawe punkty porządku obrad.
Premia dla zarządu tuż po odpadach, a informacja o remontach za premią.
Nie dość tego. Pkt 16 baaardzo zajmujący - Informacja na temat zgodności z prawem działań członków Prezydium Rady Nadzorczej czyli Zbigniewa Jamroza, Andrzeja Karpińskiego i Andrzeja Bańkowskiego. Ciekawe któremu z nich się oberwie (o ile to w ogóle możliwe).
Ach, jest jeszcze omówienie zasad wynagradzania zarządu, no i oczywiście nieśmiertelny punkt - wybór trzeciego członka zarządu.
Wątpię czy to posiedzenie, jako jedyne w kwietniu, zakończy się w piątek.
Panie Marku. Proponuje wziąć ze sobą wałówę i jakiś kocyk, bo noce są jeszcze zimne.
Premia dla Zarządu? a za co? Za nieudolność i doprowadzenie do tragicznej sytuacji finansowej w Spółdzielni?
Gdy czytam to wszystko, opadają mi ręce i robi mi się potwornie smutno. Pan Jamroz zamienił radę nadzorczą w żałosny kabaret. Jak widzę, obecnie jedynym celem jego działania jest przetrwanie za każdą cenę i wbrew wszystkiemu i wszystkim oraz bezkompromisowa obrona zarządu spółdzielni, bardzo złego zarządu. Kiedyś wiele rozmawiałam z panem Jamrozem, był uroczym rozmówcą, Jednak teraz widzę,że jedynym celem tych rozmów było wmówienie mi,że rzeczywistość jest inna, niż jest rzeczywiście. Niestety, przykro mi to powiedzieć,ale pan Jamroz mnie okłamywał. A na kłamstwie nie da się niczego zbudować!
Premia dla prezesa będzie za "dziennikarski debiut roku"
Zwołanie przez niezwołanie, a potem zwołanie w trakcie weekendu majowego. Czy władza naprawdę tak ogłupia? Jak długo jeszcze władze spółdzielni będą robiły, co im się żywnie podoba łamiąc po drodze wszystkie zasady?
Szanowna pani z dzisiejszego wpisu o 8:18, lepiej późno niż wcale. Też kiedyś byłem dobrego zdania o panu Jamrozie, lecz gdy zauważyłem, że jego kontakty ze mną są jedną wielką indoktrynacją, wściekłem się. Muszę pani powiedzieć, że takich wściekłych jak ja widuję w spółdzielni coraz więcej. Jeszcze niedawno usprawiedliwiali panów Jamroza i Stępnia- teraz mają ich dość.
A dlaczego Jamroz nie zwołał posiedzenia na 1 maja! Czy posiedzenie podczas pochodu z hasłami poparcia i okrzykami o sukcesach i zwycięstwach WIELKICH PRZYWÓDCÓW nie byłoby ukoronowaniem pracy rady? 4500 spóldzielców z rodzinami mogłoby wyrazić swoją radość z bycia członkiem SM Przy metrze i swoją obecnością zadeklarować miłość dla przywódców. Popuśćcie ,Państwo, wodze wyobraźni.
A grudniowe posiedzenie niewątpliwie zorganizowane zostanie w Wigilię Bożego Narodzenia. Przecież wszyscy spółdzielcy to jedna rodzina.
Pan Buziaczek stwarzał tylko pozory „przyjaznego rozmówcy” w pierwszych najwyżej 2 spotkaniach. Później już było dużo gorzej a wręcz tragicznie , okazał się po prostu człowiekiem nieuczciwym i kłamcą. A fe.
Jestem przekonana, że w poniedziałek okaże się , że wszystkiemu winna jest wredna opozycja w osobach Marek W., Lucyna K., Tomasz S. i Henryk K.
Gdyby nie oni Rada mogłaby sobie po cichu pojechać na suto zakrapiane wyjazdowe posiedzenio-szkolenie, gdzie jak jeden mąż ustaliłaby wszystko, czego tylko zarząd by sobie zażyczył.
A tak nici z majówki i jeszcze trzeba oczami świecić przed zdumionymi spółdzielcami.
By być rzetelnym, trzeba tutaj powiedzieć, że pan Stępień i mec. Karpacz też potrafią być czarujący dla rozmówców na których im zależy. Są też bardzo zatroskani problemami swoich rozmówców. Potrafią obiecać wszystko, oczywiście jeżeli nie muszą za to płacić.
Jakbym widział i słyszał przesłuchujących mnie w latach 80-tych funkcjonariuszy SB. Też byli zatroskani i czarujący. Do czasu aż jeden z nich nie przyłożył mi pięścią w twarz.
Dla mnie prezes miły nie był w ogóle, bo przy pierwszym (i jedynym, a mam nadzieję,że i ostatnim spotkaniu osobistym) miał od razu sprawę przegraną. I oczywiście nieco się zdenerwował, że jeszcze czegoś od niego chcą ponad to, co sam (lub z pomocą doradców) zdołał wymyślić. Oczywiście mi nie przyłożył, bo już czasy nie te, ale na pewno chętnie by jakoś zaszkodził (co czynił wcześniej wielokrotnie w odpowiedziach-nieodpowiedziach na pisma różne). Jednak... nie przeczę,że ma poczucie humoru i właściwie reaguje na finezyjne nawet żarty.
Chcąc zrealizować i omówić ten 20 punktowy porządek obrad - to w zawiadomieniu powinno być napisane, że posiedzenie Rady rozpoczyna się 30.IV.br o godz.2o, a kończy 30.V.br też o godz.20.
Wikt, opierunek, śpiwór i papier toaletowy każdy z członków ma sobie zabezpieczyć we własnym zakresie - bo spółdzielnia dzięki prezesowi i przewodniczącemu popadła w kryzys finansowy.
A będzie jak zawsze - premia, buziaczki i do domu.
Czyli te premie to za poczucie humoru i dobrą gadkę?
No to żeśmy się dorobili grupy trzymającej naszą kasę gadką.
Rada nadzorcza z poświęceniem spotka się zamiast pić piwko, żeby żyło się lepiej...komu? W nadziei, że na piwko pojadą inni członkowie rady i będzie luz.
W sumie od kilku miesięcy widać, że Boys Band rady zwołuje niechętnie i wykorzystuje każdy pretekst do "niemożności" ich odbycia. Może w ogóle ta rada odbywa się tylko dlatego, że gwałtownie skomentowaliśmy tę "niemożność"?
Szanowni państwo z rady nadzorczej!
A może zróbcie coś w rodzaju Okrągłego Stołu. Tak jak jest teraz nie da się pracować - o ile chcecie pracować, a nie tylko brać diety. Wszystkie sprawy budzące wątpliwości powinny zostać wyjaśnione przy pomocy dokumentów, a nie ustnie przez zarząd. Pan przewodniczący powinien zorganizować tyle posiedzeń rady, by stało się możliwe wyjaśnienie wszystkich wątpliwości.
Jeżeli się nie porozumiecie i będziecie robić sobie wzajemnie na złość,istnienie rady nadzorczej straci jakikolwiek sens z niewyobrażalną szkodą dla naszej spółdzielni. Spóldzielcom nie wystarczają już ustne zapewnienia, że wszystko jest w porządku. Wszystko trzeba wyjaśnić do bólu.
Jestem jak najbardziej za Okrągłym Stołem, ale:
czy możliwe będzie kiedykolwiek skontrolowanie czegokolwiek w spółdzielni, jeżeli teraz najniewinniejsze nawet próby kontroli kończą się fiaskiem, a ludziom,którzy chcieliby tego,przyczepia się łatkę oszołomów i wrogów spółdzielni i ciąga się ich w nieskończoność po sądach;
przypomnę też ,że po Okrągłym Stole rządzący oddali dobrowolnie władzę, a to w przypadku pana prezesa nie wydaje mi sie możliwe.
trzeba jednak coś zrobić , bo spółdzielnia popada w marazm niemożności.
W okrągłym stole w naszej spóldzielni to powinni wziąść udział prezes Stępień i prezes Stępień, bo i tak jak do tej pory wszystko sam ze sobą ustala, a reszta to tylko widownia do usługiwania, gdy prezes przeprowadza burze mózgów w swojej głowie.
Ludzie! Jaki okrągły stół?
Przecież, żeby zrobić okrągły stół najpierw trzeba ustalić wspólny termin spotkania. A jaki termin, skoro niektórzy mają "niemożność", a inni muszą się dostosować. Ciekawe czy zapytali Pana Wojtalewicza, Klitenika, Sypniewskiego i choćby Panią Lucynę czy im w ogóle pasuje 30.04?
To niby jak ma dojść do okrągłego stołu? Zrobią go w Sylwestra i jeszcze będą mieć uzasadnione pretensje, że opozycja nie przyszła. Skoro nie przyszła, to uznała rację władzy. No nie?
I jeszcze to, że trzeba pracować na dokumentach. Których? Tych co prezes udzieli, o ile nie są mu niewygodne?
Karpacz może i coś wie o okrągłym stole? Jak pali się dokumenty.
Ja jednak będę się upierała. Musi w końcu dojść do jakiejś formy porozumienia. Historia uczy, że w chwilach zagrożenia, a spółdzielnia jest zagrożona, nawet najwięksi wrogowie potrafili się porozumieć.Zarząd i związana z nim część rady nadzorczej nie może w nieskończoność udawać,że nie zauważa potrzeb spółdzielców. Nie da się w nieskończoność rządzić z pozycji siły.
Przeczytałam najnowszy, kwietniowy biuletyn informacyjny zarządu, który znalazłam właśnie w skrzynce pocztowej,i po lekturze uważam,że żaden Okrągły Stół w tej sytuacji nie ma najmniejszego sensu. Głupio mi tylko, że rzuciłam taką ideę.
Może tu chodzi o to zagrożenie?
Przede wszystkim my nie wiemy czy nie grozi nam upadłość.
Po drugie stan oblężonej twierdzy sprzyja Stępniowi, który chce uchodzi za jedynego sprawiedliwego, który nas ma przeprowadzić przez Morze Czerwone.
Do którego nas sam wsprowadził zresztą.
A propos "Anonimowa: czwartek, 26 kwietnia 2012 12:15:00 CEST".
Znakomity pomysł - udał wam się ten numer, świetne, fantastyczne. Szata graficzna świetnie dobrana.
Prześlij komentarz