poniedziałek, 6 czerwca 2011

Zebranie Przedstawicieli w dniu 4 czerwca 2011 roku.

Zebranie zaczęło się po godzinie 10.

Klub przy Lasku obstawiono licznymi ochroniarzami, a na korytarzach zainstalowano kamery.

Wszystko, żeby chronić Zarząd przed członkami SM.

Nie było takiej potrzeby, mimo przybycia kilkudziesięciu osób pod klub wszyscy zachowywali się spokojnie.
Jedynie TVN24 chciała się dostać do środka, ale nie została wpuszczona, bo
Zarząd bardzo się boi jawności.
Jakoś sobie poradzili z filmowaniem przez okno do czasu siłowego usunięcia przez ochroniarzy.
Przedstawiciele - Ci odwołani na grupach i zwolennicy prezesa, stawili się w komplecie.

Prezes straszył znajomych Przedstawicieli, nieprawdziwą informacją, że opozycja nie zgodzi się na sprzedaż działek, które za uznaniową cenę 30,5 mln zł praktycznie sprzedał już Pan Prezes.
Zrobił to bez zgody Zebrania Przedstawicieli.
My nie kwestionowaliśmy konieczności sprzedaży działek do której doprowadził Prezes wieloletnim procesem z mnóstwem błędów.
Kwestionowaliśmy sposób sprzedaży - bez przetargu i wynikającą z tego zbyt niską cenę.
I tak cenę wyższą o 5,5 mln zł od pierwotnie uzgadnianej z firmą ARCHE, o czym nieopacznie poinformował sam Prezes.
Stwierdził, że wszyscy pozostali kontrahenci na kupno "wystraszyli się" po nagłośnieniu sprzedaży, co podobno było "winą" opozycji, a tylko firma ARCHE podniosła cenę oferty z 25 mln zł do 30,5 mln zł - to istny cud - ARCHE to jak wynikało ze słów Pana Prezesa jedyna firma, która reaguje normalnie i jak większa konkurencja podnosi cenę oferty.
Może inne firmy odstraszało coś innego np. sposób prowadzenia rozmów, tak przekazała mi duża firma BRE - Locum również poważnie zainteresowana nabyciem tych działek ale uzyskała informacje od prezesa, że sprzedaż nie wchodzi w grę tylko wspólna inwestycja.

Wszyscy wystraszeni tym razem Przedstawiciele stawili się na ZPCz w komplecie i głosowali zgodnie z wytycznymi.

Zgodnie ze scenariuszem przygotowanym na kartkach, zgłosili 3 osoby i zamknięcie listy.
Przewodniczący Jamroz udał, że nie widzi innych osób zgłaszających kandydatów.
Dziwne, że jeszcze rok temu Przedstawiciele podobno oburzali się na taki manewr, który dla pokazania, że to jest bardzo nieuczciwe - sam zgłosiłem.
A potem głosowałem za ponownym przywróceniem możliwości dodania innych kandydatów niż ci "uzgodnieni z góry" .

W tym roku presja i obawa Zarządu przed ograniczeniem władzy przez kontrolę i nadzór była tak silna, że 33 Przedstawicieli głosowało, przeciwko zgłoszeniu innych kandydatów do prezydium niż ci ustaleni, to już mówi samo za siebie.

Po wybraniu prezydium w składzie Jamroz, Skubiszewski, Malinowski
Pan Jamroz rozpoczął show z odczytaniem spreparowanego oświadczenia Pani Małgorzaty Hauschild,

Oświadczenie dzień wcześniej opublikowano na stronie internetowej spółdzielni i w gablotkach w niektórych budynkach.
Jak to możliwe, że tak poważne oskarżenie, które wpłynęło do Spółdzielni, nie jest poświadczone w sekretariacie, w księdze podawczej.
Pan Prezes stwierdził, że to było prywatne pismo.
Jeżeli prywatne, to dlaczego wisi na oficjalnej stronie Spółdzielni i na klatkach schodowych.
Ciekawe, ile jeszcze takich pism, stworzonych na prywatne zamówienie Prezesa, skrywa się w archiwach spółdzielni?


Pani Hauschild dzień wcześniej zawiadomiła mnie o możliwości takiej przygotowanej prowokacji.
Za co ta drogą chciałem gorąco jej podziękować.
Przekazała mi też swoje prawdziwe oświadczenie zaprzeczające tej fałszywce - poświadczone notarialnie.
Już po ukazaniu się fałszywki na stronie spółdzielni w piątek przed Zebraniem Przedstawicieli - pewnie, żebym nie mógł nic przeciwdziałać - zgłosiłem tą sprawę natychmiast do Prokuratury Rejonowej Warszawa - Mokotów.

Po Panu Jamrozie odczytałem prawdziwe oświadczenie Pani Małgorzaty Hauschild poświadczone notarialnie i pismo, które złożyłem do Prokuratury.

Dodatkowo do pisma do Prokuratury dołączyłem zrzut ekranu z postem Pana Jamroza, który dzień wcześniej, przed datą powstania tego rzekomego pisma, pisał na forum SM, że już je ma i upubliczni na wszystkich drzwiach i płotach, co w pewnym sensie uczynił, aby fałszywie zdyskredytować opozycje i mnie osobiście.

Moje oświadczenie wykazało, że tak misternie i z takim zaangażowaniem przygotowywany plan oczernienia mnie i osób z opozycji, to po prostu szyta grubymi nićmi prowokacja.

Po moim oświadczeniu Pan Jamroz stracił nagle ochotę na wyrzucenie czterech niepokornych członków Rady Nadzorczej i przegłosował skreślenie tego punktu z porządku obrad.
Fałszywe oświadczenia to nie jedyny sposób stosowany przeciwko osobom działającym w opozycji do poczynań pana Prezesa.
Ostatnio zapanowała moda na wszczynanie „spontanicznych” procesów karnych.
Spotkało to już mnie i p. Klitenika.

Jak tak dalej pójdzie, trzeba będzie w Statucie Spółdzielni wprowadzić nowy rodzaj członkostwa: członek SM „Przy Metrze” – ciągły oskarżony niezgadzający się na samowolę Zarządu.


Usunięto tez punkty o powołaniu komisji do spraw zbadania nieprawidłowości w SM.
a) rozliczenia inwestycji prowadzonych przez Spółdzielnię przy ul. Belgradzka 14 oraz Lanciego 10G wraz ze zbadaniem prawidłowości sprawowanego nad realizacją tych inwestycji nadzoru przez właściwe organy Spółdzielni,
b) zasadności wynajęcia LECHBOR Sp. z o.o. do administrowania zasobem Spółdzielni,
c) oceny działań podejmowanych przez Zarząd Spółdzielni w trakcie sporu z NADBUD,
d) podpisania umowy z firma ARCHE S.A. na zbycie nieruchomości przy ul. Belgradzkiej / róg Rosoła w Warszawie,
e) braku realizacji zaleceń po lustracyjnych z przeprowadzonej w 2010 roku lustracji,
f) sprzedaży w 2006 r. działki przy ul. Lanciego 12 na rzecz SBM Natolin


Komentarze chyba zbyteczne.
Państwa Przedstawiciele nie życzą sobie wyjaśnienia tych spraw.
Ciekawe dlaczego?

Oficjalny pretekst był taki, że w Statucie nie przewidziano takich komisji.
W Statucie nie wszystko przewidziano ale przy inwestycji KEN w przeszłości powołano taką komisje i wtedy można było to zrobić.
Zostawiam to bez komentarza

Podczas posiedzenia zatwierdzono sprzedaż działek, zatwierdzono sprawozdania i absolutorium dla Zarządu.
Dodatkowo uchwalono sprzedaż 14 lokali użytkowych w Galerii Ursynów, bo SM potrzebuje dodatkowych pieniędzy, żeby pokryć straty, a lokale te od lat stoją puste i nie wykończone, mimo ugody z 2004 dotyczącej ich przekazania przez Drimex.

Zebranie obsługiwało czworo prawników Spółdzielni.
Aby podkreślić niezależność ich myślenia zostali usadzeni po dwoje w różnych miejscach sali.
O stosunku do prawników Spółdzielni i ich opinii zaświadczył sam Przewodniczący Jamroz, gdy nie pierwszy już raz, odrzucił ich opinie, bo najważniejszy jest cel, jaki chce się osiągnąć, a nie jacyś prawnicy.


Ciekawą wykładnie prawną zastosował prezes KZRSM Pan Sułowski.
Najpierw stwierdził, że prawomocność uchwał organów statutowych spółdzielni może podważyć tylko sąd. Jednak później wycofał się z tego stwierdzenie, gdy zadano mu pytanie:
Dlaczego w takim razie Prezes Stępień samowolnie nie uznaje uchwał grup członkowskich o odwołaniu i powołaniu nowych przedstawicieli.
Tym razem w interpretacji prezesa Sułowskiego, to nie prezes Stępień powinien zaskarżyć uchwały tylko – nie wiadomo kto – powinien zaskarżyć decyzję prezesa Stępnia.
Reasumując: członkowie mają statutowe prawo powoływać i odwoływać swoich Przedstawicieli, ale tylko wtedy, gdy zgodzi się na to prezes Stępień.


O jakości usprawiedliwień prezesa Stępnia niech świadczą dialogi Przedstawicieli z panem Prezesem, które wyglądały mniej więcej tak:

Pytanie: Dlaczego Zarząd nie stworzył w odpowiednim czasie rezerwy finansowej na pokrycie roszczeń po ewentualnie przegranym procesie z Nadbudem?
Prezes Stępień: Bo nie miałem zgody Zebrania Przedstawicieli.
Pytanie: Ale to przecież Zarząd przedstawia projekty uchwał Zebraniu Przedstawicieli.
Prezes Stępień: Nie widziałem takiej potrzeby.

Dialog 2
Pytanie: Jak to możliwe, że sprzedał pan SBM „ Natolin” w 2006 r. po 700 zł/m2 prawie 6 tys. m2 ziemi. Zarówno pan jak i mec. Karpacz informowaliście wtedy Radę Nadzorczą, że to jak najbardziej prawidłowo wyceniona działka. Jednak w 2008 r. tę samą ziemię SBM „Natolin” w umowie przedwstępnej z Dom Development SA wycenił już dziesięciokrotnie wyżej.
Prezes Stępień: Dom Development wchodził w 2008 r. na giełdę i trzeba było zawyżyć cenę ziemi, żeby podnieść wartość spółki przed debiutem.
Pytanie: Ależ Panie Prezesie, Dom Development wszedł na giełdę nie w 2008 r., ale w październiku 2006 r. Nie miał więc powodu, aby w umowie z SBM „Natolin” pompować swoją wartość.
Prezes Stępień: To informacje, które otrzymałem od SBM „Natolin” i tam proszę szukać wyjaśnień.
A wszyscy wciąż zadają sobie pytanie, dlaczego, sprzedano naszą ziemię za tak niską cenę.

Pan Prezes ze wzruszeniem podziękował za udzielone mu absolutorium, bo wszyscy przecież widzieli, jak wiele pracy pan Prezes włożył by ratować Spółdzielnię z kłopotów i by wyciągnąć ją znad przepaści.
Zapomniał tylko dodać, kto wpędził Spółdzielnię w takie kłopoty.

Zebranie zatwierdziło rojące się od błędów i pomówień sprawozdanie Rady Nadzorczej autorstwa przewodniczącego Jamroza.
W dyskusji nad sprawozdaniem Zarządu stwierdzono, że nikt nie zwraca w tej Spółdzielni uwagi na wysokość czynszów, bo w natłoku "spraw wielkich" nie kontroluje się jakości prac wykonywanych dla Spółdzielni przez firmy zewnętrzne. Wywożąca śmieci firma Sita nie opróżnia wszystkich pojemników. Nadzór powinna sprawować firma Lechbor, która od kilku miesięcy pasożytuje na Spółdzielni pobierając za to 40 tys zł na czysto miesięcznie,

Do uchwalenia nowego Statutu nie doszło, bo zwolennicy wersji Zarządu nie mieli 2/3 wymaganych do zmiany obecnego Statutu.
Mieli natomiast zwykłą większość do niegłosowania nad Statutem "obywatelskim " - mieszkańców SM.


Ciekawe, że przy omawianiu zmian w statucie ani razu nie zabrał głosu wybrany nie wiadomo jak i kiedy przewodniczący Komisji Statutowej Pan Kaczyński – wybitny specjalista od zagadnień prawnych i wszczynania procesów przeciwko członkom Spółdzielni.
Jak do tej pory wniósł wybitny wkład w blokowaniu prac komisji i zabawę w chowanego z jej członkami. A to odwoływał posiedzenia, a to zawiadamiał o posiedzeniach bez praktycznie żadnego wyprzedzenia.

Zwykła większość Przedstawicieli wystarczyła też do zakończenia obrad przed omówieniem takich nieinteresujących ich punktów jak :
zalecenia pokontrolne nie realizowane od wielu miesięcy czy dodanie i zmiana kompetencji pełnomocnika do spraw przekształceń, żeby mógł podpisywać akty także w nowych inwestycjach, a nie tylko w starych zasobach.
Tak jest do tej pory, co jest pretekstem dla Zarządu, że nie ma tyle czasu dlatego są takie ogromne zaległości w podpisywaniu aktów.


Zebranie zakończono koło godz 19.

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Dramat
Członkowie Stowarzyszenia natychmiast powinni podjąć działania zmierzające do postawienia Przedstawicielom -/ oczywiście prezesa/, zarzutów o współdziałaniu z zarządem spółdzielni w wyrządzeniu jej członkom znacznej szkody.
Moim zdaniem jest to działanie wspólnie i w porozumieniu, a role każdego z tych Przedstwicieli na ZPCz rozpisane były jak scenariusz.
Panie Marku serdecznie Panu dziękuje za zaangażowanie, sprawy karne jakie wytoczył Panom Kaczyński z prywatnego oskarżenia/ na zlecenie zarządu i przewodniczącego/ to mały pikuś w stosunku do tych jakie szykują się tej klice.
To dopiero początek końca i stępnia i jamroza.
Proszę nie tracić wiary - tylko mogę współczuć ze współpracuje Pan z takimi ś... ryjami i że mamy w gronie paru członków na nieszczęście Przedstawicieli - bezmózgowców.
Przyłącze się do postawienia Przedstawicielom zarzutów jak i do pozwu do Sądu - o uznanie ZPCz za nieistniejące.

Anonimowy pisze...

ZPCz było nieważne z uwagi na uczestnictwo odwołanych Przedstawicieli i brak uwzględnienia na liście nowo powołanych Przedstawicieli. Stwierdzi to sąd na podstawie wniosku Przedstawicieli. Trochę to jednak potrwa, ale krótkowzroczność p. Stępnia i p. Jamroza jest zatrważająca. Totalny brak poszanowania prawa. Ktoś komu przyjdzie sprzątać po tych Panach będzie miał sporo pracy. Chyba że wcześniej nastąpi delegalizacja spółdzielni mieszkaniowych ...

Anonimowy pisze...

Jak Andrzej Stępień mógł zamieścić na stronie www. spółdzielni prywatne oświadczenie tym bardziej fałszywe. To Panie Stępień jest przestępstwem. Co potem powie Panu Markowi "przepraszam pomyliłem się"? Z drugiej strony część naszych przedstawicieli nie używa mózgu do myślemia, już niedługo wszyscy sie dowiedzą o nich jak głosowali dla naszego dobra

Anonimowy pisze...

I tak cała ta szopka jest do zaskarżenia....

Anonimowy pisze...

Pełny zapis TVN24 z 9 czerwca "Czarno na białym"

http://w708.wrzuta.pl/film/2MlmAixsJXz/czarno_na_bialym_9.06.2011

Anonimowy pisze...

Pwawo w wydaniu Stępnia i Jamroza oraz oczywiście niejakiego Karpacza to kpina i z prawa i nas wszystkich - przypomina mi opisane kiedyś zdarzenie przy próbie przekraczenia granicy.
Przejscie graniczne przekroczyć chce 3 osoby, proszę paszporty mówi wopista. Proszę - podaje świstek papieru jedna z osób.
To nie jest paszport, co to jest? pyta wopista
ANALIZA MOCZU odpowiada jedna z osób
Proszę czytać! tu wszysto pisze
ANA - to moja żona
LIZA - to maja córka
a MOCZU - to ja
To jest nasz paszport z którego wynika że wszysto
jest w porządku.
Taką analizą moczu prezesa i przewodniczącego posługuje się "mecenas" wciskając ciemnoty.
Paru w tą analizę uwierzyło, ciekawe czy uwierzy Sąd.

Dominika Starańska pisze...

Moim zdaniem bardzo fajnie opisany problem. Pozdrawiam serdecznie.