niedziela, 27 maja 2012

Posiedzenie Rady Nadzorczej w dniu 26 maja. 2012

W posiedzeniu brali udział członkowie rady: Bańkowski, Golatowski,
Jamroz, Kołnierzak, Klitenik, Karpiński, Skubiszewski, Wojtalewicz, Sypniewski

Z obsługi prawnej była Pani Dobrodziej i Pan Franczak, który się spóźnił.

Rada powinna się zacząć o 9:00 ale jeszcze o 9:20 nie mogła się zacząć , bo wersja oficjalna podana to - Pan Jamroz bada jak to możliwe, że na 11 wysłanych listów poleconych w sprawie wykluczeni wróciły tylko dwie zwrotki, w tym jedna wysłana na błędny adres. Wersja rzeczywista, nie dotarł jeszcze Pan Golatowski i nie ma pięciu głosów do przegłosowania jakiś  wniosków korzystnych dla Pana Prezesa.

Bez Pana Golatowskiego nawet porządku obrad wymyślonego przez Pana Jamroza nie dało się przegłosować.

Pan Przewodniczący Jamroz troił się i dwoił, byle tylko nie omawiać drażliwych dla niego i Zarządu spraw.
Widać to już było po ustalonym przez niego porządku obrad, gdzie nie umieścił wielu spraw, które od bardzo dawna nie mogą doczekać się omówienia, np. wynagrodzenie Zarządu, wybór trzeciego członka Zarządu czy straszenie pana Klitenika odpowiedzialnością karną za ujawnienie pism wysyłanych przez prezydium Rady bez wiedzy Rady (opinia prawna mec. Dobrodziej w tej sprawie przejęta została przez Pana Przewodniczącego i objęta głęboką tajemnicą).

Pan Przewodniczący tłumaczył nieumieszczenie tych punktów, tym że na sobotnich posiedzeniach rozpatruje się jedynie wykluczenia lub wykreślenia oraz sprawy różne. Niczego takiego nie ma w Regulaminie Rady, co po raz kolejny pokazuje, jak pan Jamroz traktuje obowiązujące w Spółdzielni prawo.

Pan Golatowski spóźnił się o 40 minut , co zmusiło Pana Przewodniczącego do stosowania różnorakich sztuczek, aby tylko opóźnić rozpoczęcie posiedzenia - nie miał przecież słynnej przewagi głosów 5:4.
np. Zarządzał przerwę 15 minutową 

Na szczęście ( dla Pana Jamroza) Pan Golatowski dotarł , bo już obawialiśmy się odbycia Rady bez odbycia.

Porządek został przegłosowany następujący:
1/Wykreślenia
2/ Sprawy rożne
3/Sprawozdanie Rady
4/Omówienie sprawozdania Zarządu

1/Wykreślenia - wykluczono jedna osobę , która sprzedała mieszkanie na Lasku.
Nie przyjęto mojego wniosku, żeby wszystkie osoby które utraciły prawo do lokalu dostawały  informacje , że mogą zostać członkami oczekującymi.
Ja osobiście jestem  za tym, żeby członkami były osoby posiadające prawo do lokalu.
Ale jeżeli statut dopuszcza członków oczekujących, to nie widzę powodu , żeby jednie osoby dostawały taka możliwość i wiedzę, a inne nie, znowu pewne prawa stają się dla wybrańców, bo inni o tym nic nie wiedzą.

2/Sprawy różne  - w końcu Rada w osobie Przewodniczącego Jamroza pochyliła się po wielu miesiącach nad pismami do niej kierowanymi. Wiele się już zdezaktualizowało.
Ale zbliżają się wybory na Przedstawicieli to przecież trzeba zrobić jakiś ruch pozorny  w kierunku Państwa członków SM, a teraz wyborców, którzy od pół roku albo więcej, liczą, że jak piszą do Rady, to Rada zajmie się sprawą na kolejnym posiedzeniu.

Nic bardziej mylnego,  najstarsze pismo z maja 2011 roku czekało rok na posiedzenie Rady. 
A niektóre pisma od mieszkańców nie trafiają w ogóle do teczki Rady, co już sygnalizowałem , mimo takiego adresata.
np. Pismo Pani Grzegorzewskiej o bezprawnym nie wpuszczeniu jej na Grupę oraz Zebranie Przedstawicieli.
Złożyła 2 miesiące temu takie pismo do rady na dziennik, dostała pokwitowanie , a w teczce Rady nie ma śladu,
Pan Jamroz podejrzewa, że gdzieś krąży u Prawników, a ja, że gdzieś u Prezesa.
Panie Jamroz, jeśli ktoś pisze do Rady Nadzorczej, to rada powinna to pismo dostać.
Cenzura była dobra za komuny i też jakoś nie powstrzymała jej upadku.
Pan Klitenik rozdał wszystkim kopie uzasadnienia swojego wyroku w sprawie o zniesławienie Pana Jamroza - treść tutaj        
Złożył tez oświadczenie do protokołu - treść tutaj str1 , treść tutaj str2
Wyrok prawomocny oddalał wszystkie argumenty Pana Jamroza.
 Pan Klitenik złożył też wniosek o upomnienie dla Prezesa, bo od trzech miesięcy nie może się doprosić kosza na sieci do pokoju rady.
A na ostatnim posiedzeniu Rada podjęła decyzje w sprawie ustawienia kosza.
Pan Prezes zobowiązał się go wstawić i jak zwykle kosza nie ma.

Decyzja Rady Nadzorczej nie ma  żadnego znaczenia dla Prezesa, pewnego swoich pięciu ludzi , że mu nawet włos z głowy nie spadnie.
Okazało się słusznym czekanie na Pana Golatowskiego, bo wniosek o upomnienie nie przeszedł 5 do 4.
Złożyłem swój o upomnienie w sprawie nie zrealizowania decyzji o zakupie nowego urządzenia do nagrywania, bo to jest fatalne, decyzja była pól roku temu, ale po co się przejmować decyzjami rady jak ma się 5 wiernych i oddanych ludzi.
Którzy i tym razem odrzucili wniosek o upomnienie.
Widać wyraźnie, jak działa Zarząd i Spółdzielnia, jeśli ktoś czuje się bezkarny i nie musi realizować żadnych decyzji organów nadrzędnych, bo nawet mu nie pogrożą paluszkiem.

Po odczytaniu około połowy pism Pan Jamroz zamknął szybko punkt sprawy Różne, nie pozwalając poruszyć żadnej sprawy przez członków rady.

Ja chciałem aby Rada pozwoliła na dostęp do faktur usług komputerowych, które kosztują nas prawie 20 tys zł miesięcznie  i moim zdaniem są to koszty bardzo dziwne.
Najpierw podano, że hosting czyli utrzymywanie swoich danych na cudzym serwerze kosztuje 140 tys zł rocznie.
A ceny takiej usługi są od kilkuset zł do kilku tysięcy.
Po żądaniu rozpisania, co składa się na ten super ekskluzywny hosting w kolejnym piśmie wyjaśniono, że zaszła pomyłka , hosting to 20 tys zł, a reszta to serwis komputerów w SM.
Ciekawe serwis za 10 tys zł miesięcznie, to może lepiej, co miesiąc kupować nowe komputery, zamiast tak kosztownie serwisować.
Może kluczem do tak kosztownych usług komputerowych jest fakt, że Pan Jamroz Przewodniczący Rady  jest informatykiem, a firma o nazwie "Fast Computers", która świadczy tak drogie usługi, pewnie zupełnie przez czysty przypadek, ma siedzibę w obszarze naszej spółdzielni na Lasek Brzozowy 12.

3/Sprawozdanie Rady Nadzorczej
Zostało zatwierdzone jako zbiór decyzji Rady.
Pan Jamroz nie dopuścił, żeby  dopisać uwagę, że np. decyzja Rady o zakupie sprzętu do nagrywania nie została zrealizowana.

4/Sprawozdanie Zarządu
Nie było Pani biegłej (sprawozdanie dostarczono niezgodnie z regulaminem, bo dzień wcześniej, a nie 5 dni, jak być powinno), to tylko Pani Prezes Bartman powiedziała parę słów na temat tego sprawozdania i ma być omawiane na następnym posiedzeniu.
Również, gdy próbowałem wyjaśnić podczas omawiania sprawozdania finansowego Zarządu sprawę niewiarygodnie wysokich stawek za hosting czy też może serwis komputerów i uzyskać zgodę na wgląd do odpowiednich faktur, pan Jamroz nie dopuścił do omówienia tej sprawy, twierdząc, że nie ma tego w porządku obrad.
Więc kiedy można to omawiać, jak nie przy sprawozdaniu finansowym?

 Złożyłem oświadczenie do protokołu, że Pan Jamroz nie dopuścił do podjęcia decyzji o pokazaniu faktur za usługi komputerowe i chyba zamiast liczyć na jakikolwiek nadzór Rady i jakikolwiek dostęp do dokumentów, będzie znowu trzeba zaangażować odpowiednie organy.

Pan Golatowski zaczął filmować opozycyjnych członków Rady komórką, pewnie, żeby ich zdenerwować, bo poza miejscami publicznymi nie można filmować, bez zgody osób nagrywanych.

Pan Golatowski wykazywał się na tym posiedzeniu niezwykłą jak dla niego aktywnością, ale nie w zadawaniu pytań czy analizie dokumentów, tylko w  filmowaniu telefonem komórkowym członków Rady nienależących do klubu Pana Przewodniczącego.

Absolutnie nie zwracał uwagi na to, że wielokrotnie Pan Klitenik oraz Pani Kołnierzak , Pan Sypniewski i ja zwracaliśmy mu uwagę, że absolutnie nie wyrażamy na to zgody.

Również pan Jamroz nie reagował na prośby i uwagi Pana Klitenika, twierdząc, że Regulamin Rady dopuszcza utrwalanie posiedzeń. Zapomniał dodać, że dopuszcza utrwalanie przebiegu Rady na taśmie magnetofonowej, a nie robienie prywatnych zdjęć czy filmów bez zgody zainteresowanych.

Po scysji z panem Klitenikiem w końcu  Pan Golatowski przestał filmować i rozpętała się burza. 
Pan Skubiszewski zaczął się natychmiast dopytywać, czy kłótnia została nagrana na magnetofon.
Pan Klitenik, nie dość, że zadaje niewygodne pytania o nasz majątek spółdzielczy, to jeszcze wygrywa procesy o zniesławienie wytaczane mu przez Prezesa i Przewodniczącego Rady, wspieranych przez prawników spółdzielni, opłacanych z Państwa pieniędzy. 

Widzę, że rozpoczęło się kolejne polowanie z nagonką na Pana Klitenika.

Informuje, jeśli Pan Golatowski  zacznie jeszcze rozpowszechniać te materiały filmowe, to może się to dla niego źle skończyć w sądzie . 

Posiedzenie Rady zostało przerwane bez wyznaczenia terminu jego kontynuacji , bo nie wiadomo, kiedy Pani biegła od sprawozdania przyjedzie z Krakowa.

17 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Panie Marku.
Może trochę nie na temat. Ale przed ZGCZ może się przydać.
Nie jestem specem od walnych zgromadzeń w spółdzielniach mieszkaniowych, ale w spółkach publicznych istnieje obowiązek zgłoszenia uczestnictwa w WZA w określonym czasie przed walnym. Dzięki temu firma wie z wyprzedzeniem ile osób będzie uczestniczyć w WZA co umożliwia łatwo dostosować wielkość sali do ilości uczestników. Może byłaby możliwość zastosowania czegoś takiego w przypadku naszej spółdzielni, jeśli myślimy o walnym jednoczęściowym.

Marek Wojtalewicz - były Przewodniczący Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej Przy Metrze pisze...

w prawie spółdzielczym nie ma takiego wymogu ale można wprowadzić taki zapis w statucie lub regulaminie ale nie jako wymagany warunek, tylko jako informacyjny, żeby było wiadomo czy frekwencja wzrośnie czy zmaleje i spółdzielnie tak robią.

Najpierw musimy zmienić statut i wprowadzić walne jednoczęściowe.

Ale to już zależy tylko od Państwa i frekwencji na najbliższych Grupach Członkowskich.

Anonimowy pisze...

Panie Marku - ja już Pana nie rozumiem. Na urządzenie nagrywające /stary rupieć tak skonstruowany- dla nie zorientowanych-że jak ruszy się wtyczkę to kasuje wszystko co dotychczas nagrane/ nie starczyło bo spóldzielnia zbiera na faktury dla firmy komputerowej - wszyscy w lasku śpiewają, że ona to jamrozowa. Taka kasa, że szok a ADRESU MAILOWEGO TO NIE ŁASKA PODAĆ STARYM I NOWYM ZASOBOM??? Za takie pieniądze panie jamroz to chyba stać pana nie mtylko na miejsca postojowe ale i na stworzenie adresu dla poczty elektronicznej...
Stare jak i pan zasoby już dawno posiadły umiejętność klepania w klawisze.
A kosz na śmiecie??? Po co wam??? W tej spółdzielni nie ma ani śmieci ani papieru toaletowego w kibelkach.
Jaki pan taki kram. Oj panowie - gospodarz oszczędny, nie na wszystko starcza...

Anonimowy pisze...

Nie wiem czy zwrócił Pan uwagę, że zawiadomienia o ZGCZ przed kilkoma dniami na stronach spółdzielni były w plikach PDF o całkiem przyzwoitej jakości. Dziś już są w formacie JPG o koszmarnej jakości - nie nadającej się do wydruku. Strasznie się boją, by ich własne zawiadomienie nie dotarło do zbyt dużej liczby osób.

Anonimowy pisze...

Przepraszam za błąd w poprzednim poście wysłanym przed chwilą. Na stronach spółdzielni są również PDF-y

Anonimowy pisze...

Pan Jamroz na rzęsach stanie , by nie dopuścić do kontroli faktur za usługi komputerowe, bo może się okazać, że te ogromne koszty, jakie za nie płacimy,trafiają do zaprzyjaźnionej z panem Jamrozem firmy Fast Computers Dariusza Perki.
Na którymś z posiedzeń pan Jamroz próbował wcisnąć członkom rady, że usługi hostingowe w wysokości ponad 200 tysięcy zł, to oczywista oczywistość. Teraz okazało się ,że hosting, to 10 tys. zł. i mamy kolejny dowód na to ,że pan Jamroz kłamie jak z nut i nawet się przy tym nie zająknie.
Jak widać, usługi w spółdzielni zarezerwowane są dla przyjaciół królika. To samo jest z zaprzyjażnioną z panią prezes firmą Portal.
A potem trzeba oszczędzać na papierze toaletowym.

Anonimowy pisze...

Jamroz ze Stępniem zaczynają już być nudni w demonstrowaniu buty i poczucia bezkarności. Wszystko do czasu, panowie.

Anonimowy pisze...

Zawsze wiedziałem ze to co się dzieje na RN to wina Jamroza. To on odpowiada za porządek i prowokacje. Widać ma w tym interes.
Cyrk Jamroza.

czekamy na następny proces

Anonimowy pisze...

Finansowe sprawozdanie zarządu powinno się nazywać Księgą Wypływów, bo przecież tak wielu głodnych czeka na posilenie się przy spółdzielni. Staliśmy się wielką organizacją charytatywną. No ale przecież prezes zapowiadał w wywiadach prasowych, że wspomoże biednych w kryzysie. On to zawsze potrafi dotrzymać słowa, szkoda tylko, że nie za własne pieniądze.

Anonimowy pisze...

Panie Marku w jaki sposób można sie zapoznać z uzasadnieniem wyroku w/s Jamroz przeciwko Klitenikowi. To może być bardzo pouczająca lektura dla spółdzielców no i oczywiście dla gwiazd palestry obsługujących Stępnia i Jamroza.

Anonimowy pisze...

Ten mały kosz na śmieci, którego prezes nie jest w stanie załatwić przez 3 miesiące (szokujące, że potrzebna jest do tego decyzja Rady Nadzorczej) stał się wielkim symbolem lenistwa i nieudolności Stępnia. I ten facet chce zbawiać spółdzielnię?! Jedna wielka arogancja, buta i niekompetencja.

Anonimowy pisze...

Jedyny konkret jaki tej radzie wychodzi,to wyłacznie przyznawanie premii zarządowi. Decyzje w tej sprawie zarząd wykonuje błyskawicznie i niezawodnie, bo to są świetni profesjonaliści.

Anonimowy pisze...

Pan przewodniczący przestał dbać o jakikolwiek pozory. Byle tylko dopiąć celu. Nic innego się nie liczy, bo celem jest dobro prywatnego folwarku jakim stała się spółdzielnia. Po drodze należy zniszczyć wszystkich, którzy przeszkadzają kręcić interesy.

Anonimowy pisze...

Rok oczekiwania na odpowiedż ze spółdzielni na pisma mieszkańców. A w którymś biuletynie zarząd pisał, że odbywa się to na bieżąco.
I taka jest ta cała biuletynowa akcja propagandowa. Ludzie nie są ślepi.

Marek Wojtalewicz - były Przewodniczący Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej Przy Metrze pisze...

Link do oświadczenia do protokołu i do wyrok w sprawie Jamroz przeciwko Klitenik zamieściłem już jako linki w treści postu - proszę kliknąć.

Anonimowy pisze...

Prawie dokładnie 500 lat temu Machiavelli napisał w „Księciu”, że nie da się rządzić ludem, który ma poczucie, że jest oszukiwany. Cała ostatnia działalność propagandowa Zarządu pogłębia tylko poczucie mieszkańców, że Zarząd kręci i manipuluje. Znowu ktoś chciał dobrze, a wyszło jak zwykle inaczej.

Anonimowy pisze...

Dopóki Stepień będzie sam siebie kontrolował, nic się w spółdzielni nie zmieni i będzie coraz gorzej.
Dziwię się tylko panom Bańkowskiemu i Karpińskiemu, że godzą się na rolę marionetek. Straciłam jednak złudzenia po kilku rozmowach z nimi, w których przedstawiali się jako niezależni od nikogo rycerze walki o praworządność . Smutne.