poniedziałek, 17 września 2012

Opis ostatniej Rady Nadzorczej z dn. 12.09.2012 autorstwa jednej z Przedstawicielek obecnej na posiedzeniu.



Parę słów o ostatnim posiedzeniu Rady Nadzorczej dla tych, którzy nie byli.

Klimaty
Chwilami było burzliwie, bo niektóre tematy podgrzewały emocje. Gości przyszło mniej, niż poprzednio, ale nie zawiedli korespondenci specjalni: panowie Bańkowski i Kaczyński. Pan Bańkowski sumiennie wszystko notował, zwłaszcza, gdy podawano wysokość uposażeń nowego Zarządu w porównaniu z zarobkami starego. Pani Krystyna Lubas poprosiła Marka Wojtalewicza, żeby wolniej dyktował, bo pan Bańkowski nie nadąża pisać i była chwila przerwy na  śmiech. Drugi pan  nie notował, ale roztaczał aurę. Nie była miła dla nosów, więc ludzie się coraz dalej od niego odsuwali, a pod koniec zebrania pani Terpiłowska zgłosiła wniosek, by na posiedzenia przychodzić wymytym. Nie było to ad personam, ale i tak wszyscy wiedzieli, na kogo spojrzeć.

Ochrona Galerii
To był jeden z zapalnych tematów. Przyszła przedstawicielka mieszkańców tego budynku z pretensjami. Generalnie chodzi o to, że ta ochrona dużo kosztuje, a władze chcą, żeby kosztowała nas mniej. Przedstawicielka powiedziała Agnieszce Ostrowskiej, że jeżeli tam nie mieszka, to niech nie zabiera głosu, taka była wymowa jej dictum. No to się krew wzburzyła na sali i zaczęliśmy krzyczeć w tym duchu: - To jest nasza sprawa, wszystkich, bo wszyscy się składamy na tę waszą ochronę!

No i musicie wiedzieć, że naprawdę tak jest. W umowie ze spółdzielnią  zawarto warunek, że ten apartamentowiec będzie miał ochronę (ludzie + specjalne urządzenia) na koszt całej spółdzielni! A jak my zakładamy zwykle domofony, to musimy sami za nie płacić!

Ogródki
Też się podgrzała atmosfera przy regulaminie ogródków. Okazało się, że mamy taki ogólny regulamin porządkowy, obejmujący korzystanie i z ogródków i z lokali typu komórki po zsypach, ale po pierwsze ogólny, po drugie - mało skuteczny, bo nie ma w nim konkretnych procedur na wypadek nieprzestrzegania. Spór toczył o to, czy niczego nie zmieniać, bo już ten wystarczy, czy też opracować osobny regulamin dla ogródków. A jeżeli - to jaki. W tym "jaki" kryje się wiele szczegółów (wysokość ogrodzenia, co można na nim sadzić itd). Stanęło na tym, by ludzie zgłaszali uwagi i propozycje w tej sprawie, do  28 września.

Śmieci
Ostatni z gorących tematów. Mamy ogromne różnice w opłatach śmieciowych, w jednych budynkach ludzie płaca 3 zł za osobę, w innych - ponad 20 złotych!!!!!! Ogólnie chodzi o to, że prawdopodobnie firma śmieciowa szacuje sobie, ile tych śmieci produkują poszczególne budynki i wedle tego sobie liczy. Ale w praktyce to wygląda tak: w Galerii jest śmietnik tak pilnie strzeżony, że nikt obcy tam nie podrzuca śmieci, a lokatorzy Galerii są ludźmi bardzo oszczędnymi: swoje worki podrzucają na wszystkie okoliczne śmietniki. Tym to sposobem mało śmiecą i mało płacą.
Padła więc propozycja, żeby uśrednić opłaty: niech każdy członek spółdzielni płaci tyle samo.
 Były dyskusje, co zrobić z pozostałymi altankami śmieciowymi, żeby obcy nie mogli podrzucać, każdy miał inny pomysł. Była też mowa o budowie nowych altanek, ale firma jakaś zażyczyła sobie 120 tys zł za jeden śmietnik!!!!! Znowu wzburzyła się sala, ktoś z przekąsem nazwał to pałacem śmietnikowym,  ktoś inny zaproponował firmę, która postawi ten przybytek za 6 tys zł.

Komisja "śledcza"
Wybieraliśmy komisję do zbadania dotychczasowej działalności spółdzielni. Zgłosiło się 9 osób, mimo wcześniejszej informacji, że jest taka możliwość zamieszczonej na blogu Pana Wojtalewicza, zgłosił się też ....pan Kaczyński. Wszyscy wiedzieli, o co chodzi, ale nikt tego na głos nie powiedział. Przy milczącej aprobacie widowni Rada Nadzorcza zgłosiła i przegłosowała wniosek o to, żeby komisja liczyła jedynie 7 osób. Następnie Rada zarządziła tajne głosowanie na kandydatów, na karteczkach no i... tak się złożyło, że wśród osób, które dostały najmniej głosów - znalazł się pan Kaczyński. Konkretnie - otrzymał 0 głosów.
Skład komisji, alfabetycznie: Bleja Agata, Budasz Jadwiga, Fabiszewski Piotr, Karneński Roman, Ostrowska Agnieszka, Sosnowska Marzena, Terpiłowska Grażyna. Na odbytym 2 dni później posiedzeniu komisji wybraliśmy: Przewodnicząca - Marzena Sosnowska, sekretarz - Agata Bleja.

Sprawy sądowe.
Od tego zaczęło się posiedzenie. Pan Grzegorz Janas zreferował nam kilkanaście najważniejszych spraw (o największe pieniądze). W większości - rokowania nie najlepsze. Ale w niektórych - są szanse na wygraną. Tak pokrótce, bo zbyt to zawiłe. Co do windykacji - skierowano już 14 pozwów o zapłatę, a kilkanaście następnych - już prawie gotowe.
..............................................................

Projekt Statutu
Przygotowany jest projekt nowego Statutu w którym wreszcie Zebranie Przedstawicieli będzie zastąpione Walnym Zgromadzeniem z zapisami jak mam nadzieje zwiększającymi wpływ członków Sm na spółdzielnie, a nie ograniczającymi ten wpływ.

Do 15 października możemy zgłaszać do niego poprawki lub propozycje.


Przedstawicielka członków SM z Gr 2   Agata Bleja

16 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Pani Agato. dziekuje za dodatkowe informacje. Interesuje mnie bardzo kwestia tych spraw sadowych w ktorych szanse sa jak Pani napisala nie najlepsze. O jakich kwotach mowimy i czy znow moze to skutkowac kolejnymi komornikami?

Anonimowy pisze...

Musi minąć trochę czasu aby to wszystko ogarnąć i sprawy sądowe też.
Odnoszę nieodparte wrażenie, że o wielu sprawach sądowych dopiero dowiemy się gdy przyjdą wezwania na rozprawy, ponieważ kancelarie prawne za panowania Stępnia to były udzielne księstwa - szczególnie RADA.
Pan Jamroz chodzi z pieskiem jakiś taki szary i prowadzi konferencje z dozorcami - widocznie mają sobie wiele do powiedzenia.

Anonimowy pisze...

W kwestii ochrony. Chciałbym zapytać, czy każdy mieszkaniec spółdzielni ma w czynszu wliczoną całkiem pokaźną opłatę za ochronę ? Śmiem w to wątpić. A mieszkańcy Centrum Natolin owszem mają i to 2 opłaty: za ochroną budynku i ochronę garażu, więc prosiłbym o nie przekręcanie faktów, że to wszyscy członkowie spółdzielni zrzucają się na ten "apartamentowiec". TO MIESZKAŃCY CENTRUM NATOLIN za to płacą w czynszu, a nie cała spółdzielnia. Opłata ta stanowi sporą część czynszu. Kto tam mieszka to wie jakie to są tam "apartamenty" z ciągle popsutymi windami, niedoczysczonymi podłogami po pożarze, odlatującymi płytkami i tysiącami innych usterek. Więc proszę nie próbujcie robić tego samego co poprzedni zarząd: dzielić mieszkańców. W piśmie do mieszkańców obecny już zarząd pisze, że ochrona musi kosztować mniej, bo są zaległości czynszu. Na podstawie wyliczeń zarządu wynika, że ok 80% zadłużenia to LOKALE UŻYTKOWE, które mają najlepszą ochronę pomimo zaległości w opłatach ok 1,2 mln PLN. A mieszkańcom CN, którzy płacą czynsz zabiera się tą ochronę, za którą przecież płacą w czynszu. Co do urządzeń dla ochrony, to zostały zamontowane raz i koszty tego były w cenie lokali.

Co do śmieci to znowu mamy przykład "napuszczania" jednych na drugich. No litości: chcecie mi wmówić, że ludzie z CN noszą przez pół osiedla śmieci, bo chcą płacić 5 PLN mniej ? No śmiechu warte. Niektórym sąsiadom to nawet do zsypu na patio ciężko się "doturlać", a co dopiero mówić o noszeniu śmieci na drugi koniec osiedla. Chcecie z mieszkańców CN zrobić tych złych i niedobrych. Do niedawna to samo robił stary zarząd w odniesieniu do ludzi z Belgradzkiej. Mam nadzieję, że te czasy się skończyły.

Anonimowy pisze...

A ja myślę że w podawanych informacjach nie chodzi o podkreślenie podziałów tylko nonsensów, wynikających z logiki stępniowo - jamrozowej polegającej na świadomym wprowadzaniu fermentu.
Ujawnienie dysproporcji w różnego rodzaju opłatach w tym śmieci, energii elektrycznej dla celów ogólnych oraz zaległości czynszowych powoli odsłania obraz bałaganu a może i kolesiostwa.
Stępień zawsze podkreślał i taktycznie stosował metodę coś za coś i co z tego będzie miał.
Straty jakie ponosi spółdzielnia w związku z kosztami utrzymania garażu w CN wynoszą około 300.000 zł rocznie i ponoszą je wszyscy członkowie spółdzielni.
Strata jaką poniosła spółdzielnia w związku z brakiem opłat czynszowych za lokale użytkowe w CN będące w dyspozycji Drimex - to 500.000 zł.
Te straty to bezpośrednio wina byłego zarządu i byłej RN.
Uświadomienie faktów to nie forma nagonki na mieszkańców CN, tylko próba uświadomienia układów i układzików rządzących naszą kasą.

Anonimowy pisze...

do Anonimowego z 17 września godz.22.10
Tak jak piszesz część najemców lokali użytkowych i z pewnością mieszkalnych ma zaległości czynszowe a za ochronę trzeba płacić określone pieniądze. Kto za to płaci? Ksiądz Proboszcz? Przecież "apartamentowiec" może się wydzielić to wtedy będziecie sami egzekwować należności od tych co nie płacą, wtedy dopiero zobaczycie ile będzie kosztowała ochrona!

Anonimowy pisze...

Pani przedstawicielko grupy nr 2. Proponuję segregować śmieci i namówić do tego sąsiadów. Wtedy rachunki będą mniejsze i nie będzie Pani musiała zazdrościć niskich opłat za wywóz śmieci mieszkańcom Galerii Ursynów.

Obserwator z UFO pisze...

Panie Wojtalewicz:
Czy jako Przewodniczący RN SM akceptuje Pan zachowanie członka RN R. Karneńskiego, który metodą "a bo tak mi się podoba" od 2010 r. nie płaci czynszu? Czy zdaje Pan sobie sprawę, że "uzasadnienia" podawane przez R. Karneńskioego jest w oczywisty sposób bezprawne? Ze analogiczne uzasadnienia (naśmieszniejsze: sprzedaż działek firmie ARCHIE, a więc czynność, w której R. Karneński w żaden sposób nie jest stroną) mogą wysunąć inni spółdzielcy i też przestać płacić? To będzie ciekawe, kiedy do SM zawita likwidator, bo wtedy R. Karneński bedzie miał na hipotece wszystkie długi wpisane metodą administracyjną, i raczej swoim pyskowaniem się nie wykręci od spłaty wszystkiego wraz z odsetkami. A jak się okaże, że długi są większe od wartości lokalu, to R. Karneński zostanie na zbity pysk wyeksmitowany.
Proszę o pilną odpowiedż, bo zawsze mogę te informacje rozplakatować na klatkach schodowych. A od Pana Wojtalewicza oczekuję jeszcze tylko odpowiedzi: czy dopilnuje, aby Zarząd SM wszystkie należności od R. Karneńskiego bezwzględnie wyegzekwował, np z jego "diety" w RN????

Anonimowy pisze...

zgadzam się z moim "przedmówcą" pomimo iż nie jestem mieszkańcem GU. Nie możemy dać się dzielić i rozdrabniać na drobne np. w sprawie opłaty za śmieci. Na chwile obecną mamy w wiele większe problemy warte wiele tysięcy czy milionów zł.
Temat ochrony iśmieci należy róznież załatwić - ale wsłuchując się wracje wszystkich stron. A zaległości należy bezwzględnie ściągać - i tyle

Marek Wojtalewicz - były Przewodniczący Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej Przy Metrze pisze...

Na pewno Pan Karneński nie będzie miał żadnych preferencji z tytułu członkostwa w RN, jak to bywało za zamierzchłych czasów.
A już na pewno nie będzie z tego tytułu umorzeń odsetek, co też było zwyczajową procedurą za zasługi, przy poprzednim zarządzie.

Chcemy, żeby zadłużenie członków SM , było dostępne dla innych członków spółdzielni.
Jednak zgodnie z prawem bedzie to możliwe po wprowadzeniu takiego zapisu do Statutu, a technicznie poprzez zalogowanie imienne członka SM na odpowiednio dostosowanej stronie spółdzielni.

Anonimowy pisze...

No i festiwal nagonki na poszczególnych członków RN w pełni rozkwita, mamy już na pudle drugą osobę ciekawe kto będzie trzeci?
Pan o którym mowa w komentarzach nie ukrywał że jest w sporze ze spółdzielnią i że ma prawomocny wyrok zasądzający na jego rzecz kwotę 6.000 zł, której mu spółdzielnia nie zwróciła mając w "głębokim poważaniu" Sądy i dochodzącego swoich praw "bezczelnego" członka spółdzielni.
Uważam, że w tej sytuacji tylko idiota nie egzekwowały swoich pieniędzy, ja bym się nie cackał i komornik już dawno zrobiły egzekucje. A ten Pan w swojej wspaniałomyślności rozkłada swoją wierzytelność na raty i jeszcze naraża się z tego tytułu na krytykę.
Anonimowy nie czepiaj się Pana RK, czep się byłego zarządu, byłej RN i Drimexu, którzy wyprowadzili ze spółdzielni 50 ml zł i nie zapłacili czynszu w kwocie 0,5 ml zł.

Zocha pisze...

Ciekawa jestem gdzie byli ci wszyscy nad wyraz szlachetni i uczciwi "anonimowi pisarze" jak trzeba było swój prywatny czas i pieniądze -tak, tak nie ma w naszym kraju nic darmo, sądowe pozwy też sporo kosztują a ty chyba się nic nie dołożyłeś do tego. Najprościej siedzieć przy klawiaturze i klepać pretensje.
Zapraszamy do działania, stowarzyszenie też na takich jak ty czeka.
Ja tam nie zazdroszczę bagna i g... w jakim papla się cala RN i kilkoro zapaleńców. Myślisz, że ONI muszą a tobie się nie chce, bo jak inni NIE MASZ CZASU.
Czekanie nie poprawia ani bytu ani świadomości, że oni muszą TO robić abyś ty miał lepiej. Dla każdego przygotowane poletko do pracy czeka. Zapraszamy.

Anonimowy pisze...

Brawo Zocha że napisałaś prawdę.
.
Pisarzy teraz w naszej spni co nie miara. Szkoda ze przez kilka lat siedzieli cicho i klepali Stępniowi i reszcie co chciał i jak chciał. Teraz wielkie oburzenie.......

Anonimowy pisze...

Bulwersujaca jest sprawa pozostawienia obsługi prawnej w postaci radcy prawnego Jolanty Trojanowskiej. Przeciez to istna kpina - osoba, ktora zatwierdzila wszystkie poczynania poprzednich dwóch zarządow SM"Przy Metrze", ktora skompromitowała sie - bo do tej pory nie sa ureulowane prawa dzierżawy wieczystej działki pod osiedlem Migdałowa I "ostała się". Moze obecny zarząd, ktory prawie w całości "wywodzi" sie z nowych - nierozliczonych inwestycji naszej spóldzielni ma w tym jakis interes? Moze sprawy rozliczeń maja byc potraktowane inaczej niz w stosunku do czlonków spóldzielni oczekujących na takie rozliczenia od lat? Wiemy, ze spory sadowe prowadzą rownież członkowie nowej Rady Nadzorczej.

Anonimowy pisze...

spory sądowe w tej SM prowadzą setki osób

Anonimowy pisze...

Do Anonimowego z 24 września 2012r
Treść komentarza jednoznacznie wskazuje że masz osobistą animozje do mec.Trojanowskiej, bo pewnie prowadzi lub prowadziła sprawę której byłeś/jesteś stroną, no cóż taka rola prawnika i nie każdemu musi się podobać.
A moim zdaniem obsługę prawną w "zarządzaniu" spółdzielnią przez stępnia prowadziła RADA to jest mec. Karpacz i Dobrodziej, mec Trojanowska nie brała udziału w tym tragicznym dla nas spektaklu.
Poza tym dlaczego chcesz ubezwłasnowolnić członków RN? - uważasz że działając w interesie ogółu członków spółdzielni powinni zrezygnować z własnych roszczeń akceptując w ten sposób oszustwa, złodziejstwo i konfidencje.
Bardzo ciekawa koncepcja.
Kim Ty jesteś Anonimowy, walcz ze spółdzielnią a nie z tymi dzięki którym nareszcie masz głos.

Agnieszka Ostrowska pisze...

SM Przy Metrze prowadzi ok. 200 sporów sądowych. Wiele z nich jest na ukończeniu, wiele właśnie ma wyznaczone terminy. Nowa kancelaria sukcesywnie przejmuje te sprawy, ale nie ma możliwości, żeby z marszu skutecznie przejęła wszystkie. Tym bardziej, że niektóre sprawy są prowadzone przez mec Trojanowską, czy mec Franczaka poprawnie.
Obecny zarząd nie wywodzi się z nowych inwestycji. P. Sikora mieszkała przez lata w starych zasobach. Obecnie Lanciego 10G. P. Janas mieszka na Lokajskiego. P. Cieślak na KEN. Osoby te nie mają żadnych sporów sądowych w zakresie roszczeń finansowych wobec spółdzieni.
Niestety poprzednie władze stosowały metody bezprawne wobec członków spółdzielni, z założeniem, że każdy sobie może pójść do sądu i swoje ewentualnie odzyskać. W tych sprawach nigdy nie był brany pod uwagę interes spółdzielni, a jedynie interes doraźny osób, które takie decyzje podejmowały. W tym kancelarii prawnych, które dzięki temu miały się świetnie.
Ewentualne spory sądowe członków rady nadzorczej, w tym mój, nie mają żadnego wpływu na decyzje spółdzielni. Osoby te nie wpływają na decyzje zarządu w tym zakresie. Nie dążą do żadnych ugód. W mojej ocenie, takie plotki rozpuszczają byłe władze, żeby deprecjonować te osoby, a także żeby zdjąć z siebie odpowiedzialność za popełnione błędy.
O tym, jaki będzie wynik zmian we władzach spółdzielni i czy osoby w tych władzach zachowały się etycznie, będziecie mieli Państwo możliwość zweryfikować wiosną, ponieważ nasza kadencja skończy się właśnie z końcem czerwca.
Ja chętnie poddam się krytyce i chętnie na nią odpowiem.
Mam jednak nadzieję, ze bilnas naszej pracy będzie pozytywny, ponieważ już dziś, po zaledwie 1,5 miesiąca, spółdzielnia bardzo zmienia się. Myślę, że pozytywnie. A stan zastany był dla mnie porażający, gorszy niż się spodziewałam.