środa, 27 czerwca 2012

Zebranie Belgradzka 14 w dniu 26 czerwca w sprawie wspólnoty

26 .06 o 18 w Klubie Przy Lasku odbyło się zebranie właścicieli lokali Belgradzka 14, którym dziwna rzecz, Prezes chciał na siłę ustanowić wspólnotę , nie licząc się z ich wolą.
Wspólnotę pod zarządem prezesa , który już nimi zarządza, ale podlega pod prawo spółdzielcze i nie może robić co chce, bez zgody oficjalnych organów spółdzielni.

Przy tej wymuszonej wspólnocie i posiadając większość udziałów razem ze swoimi zwolennikami, mógłby teoretycznie robić co zechce ( podnosić czynsze, generować dodatkowe koszty , przekształcać lokale garażowe itp).
Jak zwykle Pana Prezesa nie interesują względy społeczne, inni ludzie, tylko swój interes i czy da się go zrealizować, czy nie.

Spółdzielnia na razie ma 45,8 % udziałów powierzchni Belgradzkiej  i to tylko dlatego, że Pan Prezes nie przeniósł jeszcze  własności 32 lokali na 120 , które ludzie kupili i tam mieszkają.
Na razie mają tylko umowę i przyrzeczenie, a spółdzielnia nie chce z nimi zawrzeć aktów notarialnych , bo wtedy te lokale przestaną być spółdzielni i prawo głosu dostanie rzeczywisty właściciel i może wtedy głosować zgodnie ze swoją wolą.
Część osób zdeterminowana takim postępowaniem Prezesa wystąpiła już do sądu o te akty własności.

Ładnie to ujął jeden Pan, który się znalazł w takiej sytuacji   i głośno krzyczał na zebraniu cytuje - "Pan mnie okrada Panie Prezesie z mojego prawa do głosu swoim mieszkaniem i Pan głosuje za mnie wbrew mojej woli"

Mimo wszystkich kombinacji Pan Prezes nie przewidział jak zwykle: dostępu do informacji i żądania tych informacji, determinacji ludzi oraz znajomości prawa przez niektórych.

Niektóre zapisy prawa spółdzielczego i prawa o własności lokali są dość nieprecyzyjne i czasami sprzeczne, ale nigdy nie może być tak ,że jak nam wygodnie to raz stosujemy prawo spółdzielcze, bo jeszcze nie ma wspólnoty, a jak nam niewygodnie, to stosujemy ustawę o własności lokali, bo już mamy wspólnotę. Tak na pewno nie można, a tak właśnie chciał zadziałać Pan Prezes.

Jeśli nie mamy wspólnoty, to wszystkie uchwały zmieniające ten stan, powinny uzyskać przeszło 50% głosów, bo tylko wiekszość właścicielska może zmienić system zarządzania.

I tu poległ Pan Prezes, bo po wszystkich awanturach, nawet nie było na zebraniu notariusza tylko dwóch prawników pracujących dla spółdzielni,  okazało się , że wspierające prezesa osoby zaczynają go odstępować i nawet przy głosowaniu o zatwierdzenie porządku obrad, taki wniosek nie uzyskał 50 % głosów ( udziałów) .
Zebranie zostało zakończone, bez realizacji celów Pana Prezesa (pewnie jednym z nich byłoby bezprawne wykluczenie 3 Przedstawicieli z Belgradzkiej 14 tuż przed ZPCz pod pretekstem, że to już wspólnota, a nie spółdzielnia. zawsze to mogłoby jakieś drobne problemy spowodować , bo to dość krytyczni dla zarządu Przedstawiciele, ale stosunek głosów 12 do 53 niewiele by się zmienił na 12 do 50)

Na koniec jeszcze Pan Dutkiewicz ostatnim rzutem, chciał wspomóc prezesa, że te brakujące do 50% głosy, to się pozbiera chodząc po ludziach Belgradzka 14
To jest możliwe w ukonstytuowanej wspólnocie, gdzie przyjęto już wcześniej taką zasadę głosowania  ale nie w spółdzielni, gdzie nie ma takiej możliwości i Pan Dutkiewicz szybko wycofał się z tej koncepcji, nie chcąc mieć problemów prawnych za taką sprzeczną z prawem decyzje.
Belgradzka 14 nadal jest w spółdzielni, z częścią lokali z odrębną własnością.
Część ludzi czeka nadal na akty z łaski prezesa, a część dała do sądu i nawet przed procesem już dostała akty, bo wniesienie do sądu jest bezpłatne, a wszystkie koszty pokrywa spółdzielnia, to wynika z ustawy o SM.
Nawet jak sąd nie przyzna tego aktu własności sądownie.

Widać wyraźnie, że ludzie chcą coraz częściej świadomie decydować o sobie i swoim majątku,  a nie scedować swoje prawa na jakiegoś dyktatora, który za nich zadecyduje zwykle niekorzystnie, bo inaczej po co byłby dyktator. .
Czasy dyktatury jednak kończą się.
A ilość  popleczników dyktatury zwykle szybko maleje, jeśli tylko widać, że zdecydowana większość nie popiera dyktatora.



9 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Przecież prezes chce ratować spółdzielnię i wywalić tych wstrętnych kapitalistów z Belgradzkiej.
Ciekawe co powie, gdy za jego "ratowanie" będziemy płacić odszkodowania, jak teraz już płacimy prawnikom?
Pol Pot jak lała się krew w Kambodży też miał różne fajne wytłumaczenia dlaczego to trzeba ludziom podcinać gardła. Jak Stalin wysyłał ludzi do łagrów, też mówił, że to wrogowie ludu. Hitler, jak Żydów gazował, mówił, że to rasa niższa.
I tak nasze słońce natolina mówi, gdy gwałci prawo, że to dla naszego dobra.
Prawie robi wielką różnicę.

Anonimowy pisze...

Prezes po prostu szuka jakiejkolwiek już możliwości, by utrzymać się na stołku. Tonący brzydko się chwyta.Nie wątpię,że ma też przygotowany pakiet ratunkowy na sobotnie zebranie przedstawicieli. Usłużny pułkownik Karpacz przygotował niewątpliwie stos opinii prawnych, którymi zechcą sparaliżować zebranie. Dlatego nie należy zapominać, że tylko zebranie przedstawicieli ma moc decyzyjną, a opinie prawne można po prostu odrzucić, co wielokrotnie w przeszłości bez żadnych konsekwencji robił Jamroz na posiedzeniach rady lub zebraniach przedstawicieli

Anonimowy pisze...

Niech Prezes zrobi sobie wspólnotę w budynku Lanciego 10G tam ma też wiekszość i popleczników w postaci Jamroza, Karpińskiego, Bartman (wynajmuje od Inżynierii). Mieszkają tm też uczciwi i Bogu winni ludzie którzy sczerze nienawidzą Słońca Natolina.

A tak naprawde to Prezes może zrobić wspólnoty na każdej nieruchomości należacej do SM bo spółdzielnia ma wszędzie większość i nie wiadomo czy tego nie zrobi. Dlatego tak ważne jest aby ludzie wydzielali odrębną własność i sami decydowali o sobie a nie Prezes który ma często szalone pomysły.

Może mu sie przyśnić że spółdzielnia utworzy wspólnotę i wyznaczy na Zarządcę (bo ba większość głosów) Pana B. Kaczyńskiego aby sobie dorobił no i jest dozgonnie lojalny.

Anonimowy pisze...

Może gdy liczba wejść na blog dotrze do 100 000, po Stępniu nie będzie już śladu.

Anonimowy pisze...

Po Stępniu to nie powinno być śladu, gdy liczba wejść na bloga dotarła do 1000. Na pewno bylibyśmy bogatsi.

Anonimowy pisze...

Też zachęcam do uzyskiwania odrębnej własności. Gdyby w naszym budynku mieli ją wszyscy, którzy złożyli podania, nasza przewaga wynosiłaby 70%. A tak - ciągle mamy mniejszość. Łatwą drogą jest złożenie pozwu, a w Sądzie Rejonowym trwa to naprawdę krótko. Nie ma na co czekać - kolejne pisma czy wizyty w spółdzielni sprawią tylko to, że dostaniecie Państwo następną obietnicę jakiegoś enigmatycznego terminu ("Pana sprawa jest przewidziana... " - i tu pada jakiś miesiąc za cztery-pięć miesięcy). A gdy ten termin nadejdzie i tak zostanie po staremu. Nie warto wielokrotnie straszyć sądem - trzeba pinformować rzeczowo o tym tylko raz, dać dwa tygodnie na podpisanie aktu (nie na wyznaczenie terminu) i po tym czasie, już bez żadnych ostrzeżeń, składać pozew.

Anonimowy pisze...

Czy ktoś może dostał Biuletyn nowszy od tego gdzie powołano SROM. Czy może zarząd poprzestał na informacji o wprowadzeniu Stanu Wojennego i postanowił olać mieszkańców i o niczym ich już więcej nie informować. Trochę mi przykro , bo wzięłam udział w konkursie ogłoszonym w Biuletynie przez pana Szmytkę- taki konkurs z urokliwym zdjęciem do odgadnięcia, gdzie ono się znajduje - a było to na Lokajskiego. Czy dostanę obiecaną nagrodę, czy też będzie jak zwykle ze wszystkimi obietnicami Stępnia, czyli dużo gadania i nie spełnione obietnice?

Anonimowy pisze...

Anonimowy z 18.27
uważaj, bo Pan Prezes zrobi z ciebie przymusową wspólnotę z zarządem powierzonym spółdzielni, za który będzie płacić 100tys miesięcznie.
Tak może zrobić z każdym budynkiem, w którym jest chociaż 1 lokal wydzielony.

Anonimowy pisze...

Pan były Prezes znowu próbuje zrobić durni z mieszkańców Belgradzkiej 14, Na 16 lipca br wyznaczył kolejne zebranie o powołaniu wspólnoty, wspólnoty powołanej przez SM, słyszeliście o czyms takim.SM ma udziału w nieruchomości ok 45% i przy pomocy swoich popleczników Bańkowskiego i Dobrodziej i paru innych chce nas załatwić na amen.Czy ten Dyktator musi ciągle nam cos narzucać?. Na pewno nie zrobi ze mnie niewolnika.