Następna nr 6 (Lokajskiego) - 31 maja 2012 i grupa nr 5 (Raabego) - 1 czerwca 2012
Kolejne grupy powinny się odbyć do 8 czerwca 2012 roku, aby zachować termin 21 dni na powiadomienie nowo wybranych Przedstawicieli.
Zebranie Przedstawicieli powinno być 30 czerwca.
Zarząd znowu, tak jak w marcu, robi na styk grupy z terminem 21 dniowym dla Zebrania Przedstawicieli.
Jak wspomniałem na swoich Grupach wybierzecie Państwo nowych Przedstawicieli.
Wszystkich jest 65 Przedstawicieli , którzy powinni reprezentować Państwa interesy, nie swoje lub wąskiej grupy osób czy też Zarządu.
Mam nadzieję, że
przybędziecie licznie i wybierzecie Państwo osoby godne zaufania,
reprezentujące Państwa interesy, a nie jak było do tej pory: osoby
pracujące dla Zarządu, osoby , których rodzina pracuje dla Zarządu, czy też osoby znacznie zadłużone albo takie które mają
jakieś interesy z Zarządem np. ze względu na swoją działalność
gospodarczą.
Mam nadzieję, że
nie wybierzecie też takich którzy dawno sprzedali swoje lokale, a
teraz oczekują za zgodą Zarządu , właściwie nie wiadomo na co, bo nie ma już mieszkań z przydziału, a wszystkie mieszkania powinny być sprzedawane po cenie rynkowej w przetargu.
Takie osoby nie
powinny absolutnie Państwa reprezentować, bo wtedy jest to tylko
fikcja, a w rzeczywistości reprezentują tylko Zarząd.
To widać wyraźnie
po działaniach części dotychczasowych Przedstawicieli.
Jest to zaprzeczeniem idei nadzoru właścicielskiego nad Zarządem.
Zarząd, to przecież pracownicy wynajęci do zarządzania naszym majątkiem przez właścicieli tego majątku czyli Państwa
Jest to zaprzeczeniem idei nadzoru właścicielskiego nad Zarządem.
Zarząd, to przecież pracownicy wynajęci do zarządzania naszym majątkiem przez właścicieli tego majątku czyli Państwa
A efektem takiego
"nadzoru", jest praktycznie jego brak i nasze straty liczone w dziesiątkach
milionów złotych.
Przedstawiciele nie mogą też reprezentować tylko siebie, co praktycznie sprowadza się do bezkrytycznego popierania działań Zarządu i braku kontroli nad nim.
A skutkuje decyzjami niekorzystnymi dla członków spółdzielni.
To było widać wyraźnie na ostatnim Zebraniu Przedstawicieli.
Państwo na grupach członkowskich chcieliście nowego statutu z korzystnymi zapisami dla Państwa przyjętymi prawie jednogłośnie na wszystkich grupach członkowskich.
A 30 Przedstawicieli chciało zupełnie innego niż Państwo Statutu.
Z bardzo ciekawym uzasadnieniem, że taki projekt na podstawie Państwa propozycji wysyłanych do mnie i do stowarzyszenia opracowało i rekomendowało Stowarzyszenie Mieszkańców SM Przy Metrze.
I to miał być argument Prezesa powtórzony w ostatnim Biuletynie, że rekomendacja Stowarzyszenia dyskredytuje projekt, bo Stowarzyszenie nie jest członkiem spółdzielni.
Panie Prezesie Stowarzyszenie nie jest, tak samo jak prawnicy zatrudnieni w spółdzielni, ale członkowie stowarzyszenia są i osoby głosujące za takim projektem prawie jednogłośnie na grupach na pewno byli członkami spółdzielni, bo byli na zebraniu Grupy Członkowskiej weryfikowani - nikt inny nie może głosować na tych grupach.
Panie Prezesie Grupy Członkowskie są po to , żeby członkowie wyrazili na nich swoją wolę.
Pan powinien tę wolę uszanować, a nie łamać, wykorzystując do tego część Przedstawicieli.
Tylko dlatego, że zmierzała ona do większego wpływu wszystkich członków SM na zarządzanie spółdzielnią.
Panu się to pewnie nie podoba, czemu zresztą się nie dziwię, bo dla Pana lepiej zarządzać bez kontroli i odpowiedzialności za swoje decyzje, ale dla członków spółdzielni już nie.
Zdaję sobie sprawę, że Pan Prezes zrobi wszystko, żeby nie dopuścić do wybrania niezależnych od niego Przedstawicieli.
Na pewno w kolejnym "Biuletynie" propagandowym znajdzie się jeszcze więcej szkalujących mnie informacji.
Nie chciałbym Państwa epatować swoimi prywatnymi sprawami, ale jak znam życie, to Pan Prezes, żeby mnie oczernić w kolejnym Biuletynie, pewnie rozwinie ciągle ten sam temat, że Wojtalewicz na czele bandy nowych osób z inwestycji Belgradzka 14, chce ograbić naszą biedną spółdzielnię.
W tym celu tylko chce przejąc władzę, a pewnie zostać też Prezesem, a naszą biedną spółdzielnię przed tym okropnym Wojtalewiczem obroni tylko nasz stary Prezes Stępień i wszystko już będzie jasne i wspaniałe jak zwykle.
Wyprzedzająco napiszę kilka słów na ten temat.
Jeszcze raz powtórzę - ja osobiście nie chcę żadnej władzy, co pewnie jest nie do pomyślenia przez niektóre osoby, dla których pęd do władzy jest pewnie sensem ich życia.
Chcę natomiast, żeby członkowie spółdzielni mieli tę władzę i wpływ na Radę Nadzorczą.
Nie fikcyjny jak do tej pory, ale rzeczywisty.
Żeby Rada Nadzorcza była nie tylko z nazwy nadzorcza, ale rzeczywiście nadzorowała Zarząd.
Nie sztuką jest zamienić jedną grupę osób na inną, reprezentującą tylko swoje interesy, ale sztuką jest stworzyć takie mechanizmy , że bez względu kto będzie w Zarządzie czy Radzie Nadzorczej nie będzie działał dla swojej prywaty, tylko w interesie ogółu.
Kluczem jest tu jawność i jak najszersza udokumentowana informacja o wszystkich decyzjach .
( słowo tu nie wystarcza, dokumenty tak)
Także dobry Statut, który nie odda naszych praw do decydowania o naszym majątku w ręce Zarządu.
Mogą być takie zapisy, które ograniczą możliwość decydowania przez członków o swoim majątku.
Przykładem istniejący obecnie prosty zapis w statucie, że Grupa może 2/3 głosów wymienić Przedstawiciela, a w regulaminie zapis - w uzasadnionych przypadkach pozwala na to Zarząd.
I tak może być też w nowym Statucie.
Członkowie mogą dużo - w Statucie, jeżeli pozwoli im na to Zarząd - w regulaminie.
A teraz trochę o tych strasznych ludziach z Belgradzkiej, którymi tak straszy Państwa Prezes.
Jeszcze raz powtórzę - ja osobiście nie chcę żadnej władzy, co pewnie jest nie do pomyślenia przez niektóre osoby, dla których pęd do władzy jest pewnie sensem ich życia.
Chcę natomiast, żeby członkowie spółdzielni mieli tę władzę i wpływ na Radę Nadzorczą.
Nie fikcyjny jak do tej pory, ale rzeczywisty.
Żeby Rada Nadzorcza była nie tylko z nazwy nadzorcza, ale rzeczywiście nadzorowała Zarząd.
Nie sztuką jest zamienić jedną grupę osób na inną, reprezentującą tylko swoje interesy, ale sztuką jest stworzyć takie mechanizmy , że bez względu kto będzie w Zarządzie czy Radzie Nadzorczej nie będzie działał dla swojej prywaty, tylko w interesie ogółu.
Kluczem jest tu jawność i jak najszersza udokumentowana informacja o wszystkich decyzjach .
( słowo tu nie wystarcza, dokumenty tak)
Także dobry Statut, który nie odda naszych praw do decydowania o naszym majątku w ręce Zarządu.
Mogą być takie zapisy, które ograniczą możliwość decydowania przez członków o swoim majątku.
Przykładem istniejący obecnie prosty zapis w statucie, że Grupa może 2/3 głosów wymienić Przedstawiciela, a w regulaminie zapis - w uzasadnionych przypadkach pozwala na to Zarząd.
I tak może być też w nowym Statucie.
Członkowie mogą dużo - w Statucie, jeżeli pozwoli im na to Zarząd - w regulaminie.
A teraz trochę o tych strasznych ludziach z Belgradzkiej, którymi tak straszy Państwa Prezes.
Mieszkam od 30 lat na Lokajskiego i faktycznie miałem nieszczęście kupić dla dziecka mieszkanie na Belgradzkiej 14.
Jakoś Panu Prezesowi nie przeszkadza wcale, że Pan Przewodniczący Jamroz jest już z nowej inwestycji Lanciego 10G, tak samo Pan Karpiński z Rady Nadzorczej i że mogą się wydzielić i zrobić wspólnotę.
Ale za to ma bardzo za złe Panu Kidawie, prawnikowi i kandydatowi do Komisji Statutowej na ostatnim ZPCz, że jest z nowej inwestycji Belgradzka 14 i to zdaniem Prezesa w ostatnim biuletynie dyskredytuje go do działania w interesie członków SM, bo przecież może się kiedyś wydzielić z osobami z tej inwestycji.
I to jest argument, że nie powinien być jako prawnik w komisji statutowej.
Jakoś Panu Prezesowi nie przeszkadza wcale, że Pan Przewodniczący Jamroz jest już z nowej inwestycji Lanciego 10G, tak samo Pan Karpiński z Rady Nadzorczej i że mogą się wydzielić i zrobić wspólnotę.
Ale za to ma bardzo za złe Panu Kidawie, prawnikowi i kandydatowi do Komisji Statutowej na ostatnim ZPCz, że jest z nowej inwestycji Belgradzka 14 i to zdaniem Prezesa w ostatnim biuletynie dyskredytuje go do działania w interesie członków SM, bo przecież może się kiedyś wydzielić z osobami z tej inwestycji.
I to jest argument, że nie powinien być jako prawnik w komisji statutowej.
Ja żałuję, że kupiłem mieszkanie na Belgradzkiej, ale nie interesowałem się parę lat temu sprawami spółdzielni i wydawało mi się, że skoro mieszkam w tej spółdzielni, to będzie to dobry zakup.
Gdybym wtedy wiedział, to co teraz wiem o firmie Drimex- bud, nigdy bym tego nie zrobił.
Firma Drimex była "Inwestorem Powierniczym " przy tej budowie , czyli takim pośrednikiem przez którego przepływały pieniądze finansujących, a on zatrudniał wykonawców i brał za to niezły zysk.
Była to ta sama firma Drimex- bud która budowała Centrum Natolin, przez którą straciliśmy, jako spółdzielnia ponad 30 mln zł, płacąc za jego podwykonawcę f-mę NADBUD.
Firma Drimex zwykle nie płaci swoim podwykonawcom, nie dotrzymuje żadnych terminów, podnosi regularnie ceny, a jak już nie ma wyjścia, to celowo bankrutuje.
A zatrudniał i od lat ją rekomendował nasz Pan Prezes Stępień.
Dalej już było normalnie, to znaczy normalnie dla Drimexu , bo nie dla finansujących.
Budowa opóźniona o dwa lata, w umowach były klauzule zabronione przez prawo, znacznie wzrosły koszty budowy, jakość przedstawiająca wiele do życzenia, w końcu bankructwo Drimexu i jeszcze sprawa podwykonawcy Resbudu , który zgłosił się do spółdzielni, podobnie jak kiedyś NADBUD, o wynagrodzenie za pracę.
Sprawa jest w toku i koszty tego wynagrodzenia Resbudu - Zarząd jak przegra proces chce wliczyć finansującym.
Cześć osób nie doczekała końca budowy, pozbyła się lokali ze stratą, sporo ma kłopoty z bankami, jeden finansujący zmarł.
Cześć osób nie doczekała końca budowy, pozbyła się lokali ze stratą, sporo ma kłopoty z bankami, jeden finansujący zmarł.
I Pan Prezes się dziwi , że finansujący z Belgradzkiej, tak jak finansujący z KEN nie są jego zwolennikami, i dziwi się, że będą chcieli wystąpić o odszkodowanie za opóźnienie budowy oraz o inne niezgodne z prawem koszty.
Jakoś w innych spółdzielniach, gdzie są inni prezesi, nie ma kłopotów z inwestycjami i ludzie są zadowoleni ale nie u nas.
Co inwestycja to problem - KEN, Lanciego 10G, Belgradzka 14.
W sprawie tych ostatnich dość wnikliwe działania wszczęła Prokuratura i nawet rozszerzyła ostatnio klasyfikacje zarzutów na szkody wielkich rozmiarów.
Jeśli chcecie Państwo mieć wpływ na to co się dzieje, to powinniście poświęcić jeden dzień w roku i przyjść na swoją grupę członkowską .
Terminy z dwutygodniowym wyprzedzeniem muszą być podane na stronie spółdzielni.
8 komentarzy:
Jeśli Stowarzyszenie nie jest członkiem spółdzielni to czy jest nim Zarząd? Panie Prezesie, czy Zarząd jest członkiem spółdzielni czy nie???
Ja uważam że każdy pokrzywdzony przez kogokolwiek, w tym wypadku przez Zarząd SM ma wręcz obowiązek dochodzenia swoich praw w Sądzie. Inaczej ludzie tacy jak Prezesi czy inni będą bezkarni a tym samym bardziej jeszcze zuchwali aby wyciągać swoje "brudne łapy" w kierunku nie swojego mienia. Dziś odpuścimy Prezesowi garaże , jutro wyciągnie rękę np po pozostałe działki które jeszcze nam pozostały.
Panie Stępień to nie jest dziki zachód, wystarczy bycia niedouczonym przedstawicielem władzy jak w westernach.
Musimy wszyscy koniecznie CHCIEĆ zakończyć ten etap stanowienia i wykładni prawa jaki prezentuje nasz /fe / nie przeze mnie wybrany pożal się Boże nic nie mogę stępień.
Nie mieszkam i nie mam udziałow na nowych budynkach i POPIERAM tych co dochodzą swoich praw mimo, że ja też za to płacę. Proszę zrozumieć linię obrony stępnia - to są koszty , które ponoszą wszyscy członkowie ale stało się to dlatego,że MAMY PREZESA I PRAWNIKÓW KOMPLETNYCH IGNORANTÓW I NIEDOUCZONYCH.
W innych spóldzielniach na nowych inwestycjach świetnie zarabiają prezesi osobiście/prowizja od przerobu/ ale i cała spóldzielnia ma na inwestycji świetny wynik. I to wcale nie dzieje się "gdzieś" tylko blisko, np na Służewie nad Dolinką. A u nas na inwestycjach zarabia chyba tylko prezes, reszta jest od przynoszenia w zębach kasy.
Jeśli chodzi o zarząd czy jest członkiem spółdzielni czy nie - to u nas jest połowicznie.
Pan Stępień jest, pani Bartman nie jest.Ja uważam,że dużo lepszy i klarowniejszy jest układ jak członek zarządu nie jest członkiem spółdzielni.To widać po naszym zarządzie, pani Bartman głównie pracuje, a pan Stępień głównie kombinuje.
do anonimowego z 18.05 z godz. 11.04
Tu nawet nie chodzi o to, czy członkowie zarządu są członkami tylko czy sam Zarząd jest. Członkowie stowarzyszenia też są ale zarząd użył argumentu, że stowarzyszenie nie jest. Moim zdaniem zarząd też nie jest choć jego członkowie mogą być. Stosując logikę zarządu, zarząd sam uważa, że nie ma prawa zgłaszać np. propozycji nowego statutu, bo podobnie jak stowarzyszenie nie jest członkiem spółdzielni.
Też zauważyłam, że prezes Stępień wysługuje się panią prezes Bartman. Po wyrzuceniu pani prezes Sikory sprawami technicznymi miał zająć się prezes Stępień , ale zwalił wszystko na prezes Bartman i Lechbor. Taki to z niego inżynier, jak z Karpacza prawnik.
Proszę o informację czy jako małżonek nie będący członkiem spółdzielni, mogę uczestniczyć w grupach członkowskich w imieniu żony będącej członkiem spółcdzielni np. na podstawie upoważnienia.Jeżeli tak to jakiej treści ma być to upoważnienie i wjaki sposób uwierzytelnione.K.S.
Tak jak co roku, zgodnie z regulaminem małżonek i pełnoletnie dziecko, może uczestniczyć w Grupie Członkowskiej, zamiast członka SM.
Wystarczy napisać odręcznie lub maszynowo pełnomocnictwo na taką osobę do reprezentowania członka SM w Grupie Członkowskiej.
Oczywiście identyfikacja osoby której udziela się pełnomocnictwa (PESEL)stopień pokrewieństwa( tylko małżonek i dziecko)
Ostatnio niezgodnie z prawem mec Dobrodziej domaga się jeszcze podania przyczyny ( choroba , wyjazd itp)ale żeby uniknąć awantury można podać.
Potem trzeba poświadczyć podpis w dziale członkowskim SM Lanciego 12, pok 19, od ręki za darmo.
Albo notarialnie koszt ok 30 zł.
Prześlij komentarz